Hej Ikofory,
te wyniki nie są aż tak złe, ale musisz trzymać rękę na pulsie. Azot mocznika jest nieznacznie podwyższony, kreatynina też. Cholesterolem bym się nie przejmowała. U kotów nie ma on takiego znaczenia jak u ludzi.
Wiesz, jestem mile zaskoczona zakresem zrobionych badań. Gdyby wszyscy lekarze weterynarii podchodzili do badań krwi z taką rzetelnością jak Twoi weci, wszystko byłoby o wiele prostsze.
Nie widzę jednak w morfologii hematokrytu. To bardzo dziwne, bo powinien być na wydruku. Bez niego nie można by było wyliczyć MCV i MCHC. Chciałam sprawdzić, czy Punia jest odwodniona, no ale ani wyniki erytrocytów, ani hemoglobiny, ani białka całkowitego na to nie wskazują. Hmm, muszę się jednak przyczepić, że aparat nie zrobił wapnia (calcium). Za mała ilość segmentowanych procentowo nie jest wartością absolutną. Gdy wyliczy się te 45 % w stosunku do całkowitej liczby leukocytów, to ta ilość jest OK. Masz ją zresztą na wydruku: Segmentet neutrophils (abs.).
Chyba przebrnęłam już przez całą Waszą hematologię i biochemię. Aaaaaa, jeszcze CPK (CK = kinaza kreatynowa). Enzym ten jest aktywny w mięśniu sercowym i w mięśniach szkieletowych. U Puni nie jest aż tak bardzo podwyższony, żeby bić na alarm. Przyczyny mogą być różne, np. urazy tkanki mięśniowej, postępujące zwyrodnienie mięśni. Wyniki CK mogą być również podwyższone przez podawania zastrzyków domięśniowych. Jest to w zasadzie pierwsza przyczyna podwyższonego CK. No ale Punia chyba nie dostawała ostatnio zastrzyków domięśniowych. Wiesz, ten parametr bym na razie zignorowała.
Co do diagnozy i terapii to właściwie nie wiadomo, jakie są przyczyny wzrostu mocznika i kreatyniny u Puni: przednerkowe, nerkowe czy pozanerkowe. Badania laboratoryjne moczu mogłyby to wyjaśnić. Zapalenie pęcherza, często bezobjawowe, też może być powodem podwyższenia parametrów nerkowych. Zalecenie w Waszym przypadku jedynie karmy dla nerkowców to dziwaczna terapia.
Ifokry, zrobiłabym na Twoim miejscu porządne badania moczu (ale nie tylko metodą paskową, mocz powinien być zbadany pod mikroskopem). Najlepiej pobrać mocz za pomocą cystocentezy, żeby sprawdzić, czy są w nim jakieś bakterie (+ antybiogram, gdyby bakterie się wyhodowały). Dobry artykuł Neski-Suszyńskiej na ten temat znajdziesz tu:
http://www.nerkiwet.com/cms1/images/moc ... 5B1%5D.pdfJeśli miałyby być to przyczyny nerkowe, to włączenie jedynie karmy specjalistycznej nie jest optymalną terapią. Karma dla kotów nerkowych ma obciętą ilość białka. Koty strasznie po niej chudną. Moi weci sądzą, że podstawą leczenia PNN, już nawet we wczesnych stadiach choroby, jest nawadnianie podskórne. Nie jest to jednak standardem w Polsce, więc trudno na ten temat dyskutować. Wiem jednak na przykładzie mojej kocicy i kilku innych kotów moich znajomych, że wprowadzenie we wczesnym stadium PNN regularnych kroplówek podskórnych (w zależności od wyników: raz w tygodniu, dwa razy w tygodniu, co drugi dzień lub nawet codziennie) bardzo pomogło obniżyć wyniki mocznika i kreatyniny.
Może tu jeden przykład sprzed kilku tygodni. U kota mojej znajomej zdiagnozowano w czerwcu tego roku PNN. Poziom mocznika wynosił 102 mg/dl (ref. 30 - 68 mg/dl), poziom kreatyniny – 2,7 (ref. 0 - 1,6 mg/dl), elektrolity w normie. Na zalecenie moich wetów zaczęła robić regularnie kroplówki podskórne. Wyniki pod koniec październik pokazały, że właśnie kroplówki były bardzo przydatne. Kreatynina spadła do 2,0 mg/dl, a mocznik do 67 mg/dl. Kot mojej znajomej karmy dla nerkowców nie cierpi. Nawet, gdy wymiesza mu trochę z normalną karmą, odchodzi ostentacyjnie od miski.
Oczywiście należy uważać, żeby nie przewodnić zwierzęcia. Szczególną ostrożność powinno się zachować przy chorobach serca, gdyż wtedy za częste nawadnianie i w za dużej ilości mogłoby doprowadzić do zatrzymania się wody w organizmie (np. obrzęku płuc). Jednak gdy kot nie ma żadnych innych przypadłości, nawadnianie podskórne już przy lekko podwyższonych parametrach mocznika i kreatyniny jest zdaniem moich wetów konieczne, bo pomaga w stabilizacji i wydłuża życie kota nerkowego. We wczesnej fazie PNN nie podaje się zresztą dużej ilości płynów, a więc ryzyko przewodnienia jest bardzo małe, bo taka ilość pokrywa tylko dzienne zapotrzebowanie. Dodatkowo sprawdzamy, czy kroplówka się dobrze wchłania i ważymy kota przed następną kroplówką, a wyniki zapisujemy sobie skrupulatnie. Koty, u których zbiera się woda w organizmie, przybierają błyskawicznie na wadze. Gdybyśmy coś takiego zauważyli, powinniśmy natychmiast skonsultować się z lekarzem prowadzącym. Nawadnianie jest również konieczne, gdy kot wymiotuje lub ma biegunkę.
Kotom z PNN moi weci zalecają wyłącznie karmę mokrą. Karma sucha jest dla nich tematem tabu. Co do nerkowej karmy specjalistycznej twierdzą, że jeśli kot jej nie chce jeść, to nie. Lepiej, żeby zwierzę jadło z apetytem, niż ma się głodzić, bo czegoś nie lubi. Uważają też, że niekoniecznie białko przyczynia się do progresji choroby. Największym wrogiem nerek jest fosfor i właśnie jemu trzeba poświęcić najwięcej uwagi.
Tinka już we wczesnym stadium zaczęła dostawać kroplówki podskórne, dzięki którym udało mi się zapanować nad wynikami, mimo że na nerkach zrobiły się przerzuty. Mocznik mogłam doprowadzić do normy, a kreatynina nigdy nie przekroczyła 2,4 mg/dl.
Tak więc bez względu na to, co pisze się o kotach z PNN w innych wątkach, i jaką terapię zalecają lekarze, ja osobiście nigdy nie odstąpię od wskazówek moich monachijczyków, bo jestem przekonana, że właśnie ich wskazówki przynoszą najlepsze efekty w walce z PNN. Tak było w przypadku mojej kotki i w kilku innych przypadkach, które znam osobiście.
Ifokry, wrócę jeszcze do drapania się Puni. Nie wiem tak do końca, czy wykluczono podłoże alergiczne lub niedobory (kwasy z grupy omega?, witamina B6?). Przychodzi mi jeszcze do głowy nadczynność tarczycy. Czy Twoja kotka miała kiedykolwiek zrobione badania T4? Inne przyczyny jak mocznica lub wysoki poziom fosforu akurat u Puni nie mają racji bytu, bo mocznik jest tylko lekko podwyższony, a poziom fosforu jest w normie. Dlatego myślę, że przyczyny muszą tkwić gdzie indziej.
Tu na temat nadczynności tarczycy u kotów:
http://66.196.80.202/babelfish/translat ... yroid.htmlPorozmawiaj proszę na te tematy z Twoja panią wet. Jeśli to ludzie pełni zapału, to też na pewno lekarze otwarci na różne metody leczenia.
Pozdrawiam serdecznie
Tinka