» Pon gru 27, 2010 14:44
Re: Radości i rozterki II.
PUNIECZKO MOJA NAJDROŻSZA.
Punieczko, byłaś jedyną kotką, która jak jej się coś nie podobało potrafi przywalić pazurami w twarz a nawet celowałaś w oczy ale też jedyna kotką, która u weterynarza tak bardzo nam ufała, wtulona byłaś we mnie i wtedy można było Ci pobrac krew, wszystko. Ufałaś mi a ja Tobie.
Przepraszam, przepraszam za to, że kiedyś zrzuciłam cię z łóżka jak chciałas mi wydrapać oko za to, że zabrałam Ci moja poduszkę. Przepraszam, gniewałaś się wtedy na mnie i było mi smutno. Za wszystko przepraszam, przepraszam za Tośkę, za to że ją pokochałam i nie potrafiłam jej znaleźć domu.
Przepraszam, że ona Cię czasami biła, że się jej bałaś. Przepraszam za balkon, że nie zdążyłaś się na nim wylegiwać, tak bardzo to lubiłaś. Przepraszam za te strzykawki, za wszystko. Przepraszam za tą ostatnią operację, tak bardzo chciałam przedłużyć Ci życie, ale nie o parę miesięcy ale o parę lat, tak bardzo w to wierzyłam.
Przez moją miłość do Ciebie i przez to, że byłaś bardzo silnym kotem, nie zauważyłam, ze Ty się starzejesz, inaczej niż inne koty bo byłaś wyjątkowa, nie leżałaś bez ruchu, nie załatwiałaś się pod siebie. Punieczko nie ułatwiłaś nam przejrzenia na oczy, drapałaś drapak do ostatnich Twych dni. Ja każdy taki gest odbierałam z nadzieją. Może sygnałem było obgryzanie Twojego spanka, chyba nigdy tego nie zrozumiem, obgryzałaś je nawet wtedy gdy już nic sama nie jadłaś. A w ostatnią godzinę Twojego życia obgryzałaś je z takim zapałem jakbyś chciała je zniszczyć. Nie potrafiłaś się już do niego normalnie położyć tylko tak nie całą sobą, tak dziwnie. Ty nie chciałaś umierać, Ty chciałaś żyć, wiem o tym. Ty chciałaś ale Twój organizm zaniemógł. BYŁAŚ WYJĄTKOWA.
"Uchroń mnie przed wrogiem, który ma coś do zyskania, i przed przyjacielem, który ma coś do stracenia...'' T.S.Eliot'