ewona1 pisze:no ale ale ale jesli nowy opiekun nie ma zrozumienia, że nowy kot to nie ten sam kot który mial okreslone zwyczaje, że kot z Wólki jest specjalny, bo dorosły, ma przyzywczajenia ale inne, że trzeba go najpierw długo w domu ze soba potrzymać zeby wogóle myslec o pozwoleniu na wyjscie, myslę, że prawie kazdy kot z Wólki, posadzony na krzeslku na 1 szym piętrze bedzie kombinowal wyjscie zejście, czy spadniecie.bo one tam po dachach i innych chodzą... także... no jesli nie ma uważnosci nowego opiekuna już na wstepie, w rozmowie przedadopcyjnej to... to ryzykowne jest...
Sorry że się wtrącam, ale z moich do świadczeń wynika, że w takich przypadkach to najtrudniej przekonać do zabezpieczenia, a nawet jak przytakną, że zrobią, to i tak będą to miały w nosie, bo
"pani, kotka 16 lat tu mieszkała i ani razu nie wypadła, co ty dziecko wiesz o kotach, ja go wychowam, kot nie jest głupi, jakie wypaść, bla bla bla" 
przerabiałam takie sytuacje i mam negatywne doświadczenia

[/quote]
Po prostu trzeba zrobic wizytę PA, bez tego nie ma co spekulować[/quote]
Się rozumie, niemniej ja bym najpierw wymagała zabezpieczenia balkonu
