Czarny Kocie...(*)....Ruda Łapa i...Kochane rude w domu...

Zofia&Sasza pisze:Sugerujesz, że osoby z którymi rozmawiałam (nie, nie dziś, nie wczoraj - ta sprawa powraca od jakiegoś czasu) kłamią?

Nie, pytam z kim rozmawiałaś i pod jakim adresem byłaś przy łapankach. Skoro piszesz, że znasz sprawę z realu a nie rozmow przez telwefon i wiesz na pewno o tym co się działo.

Tak więc z kim rozmawiałaś? Grazyna, Ewa, Mirka, pani Reanata? Bo ze mną na pewno nie.
I gdzie stałaś? Podaj adres.

Marzenia11 pisze:
Zofia&Sasza pisze:Sugerujesz, że osoby z którymi rozmawiałam (nie, nie dziś, nie wczoraj - ta sprawa powraca od jakiegoś czasu) kłamią?

Nie, pytam z kim rozmawiałaś i pod jakim adresem byłaś przy łapankach. Skoro piszesz, że znasz sprawę z realu a nie rozmow przez telwefon i wiesz na pewno o tym co się działo.

Tak więc z kim rozmawiałaś? Grazyna, Ewa, Mirka, pani Reanata? Bo ze mną na pewno nie.
I gdzie stałaś? Podaj adres.

To znacz, że fakty o których pisałam - i nie tylko ja - nie są prawdziwe? Że sama łapałaś koty? Że je osobiście woziłaś na zabiegi? Że sama te zabiegi załatwiałaś? Że wszystko, o czym piszesz na wątku to tylko Twoje dzieło?
Na Twoje pytania nie odpowiem. Nie chciałabym narażać osób z którymi miałam kontakt na niewybredne ataki z Twojej strony.

Zofia&Sasza pisze:To znacz, że fakty o których pisałam - i nie tylko ja - nie są prawdziwe? Że sama łapałaś koty? Że je osobiście woziłaś na zabiegi? Że sama te zabiegi załatwiałaś? Że wszystko, o czym piszesz na wątku to tylko Twoje dzieło?
Na Twoje pytania nie odpowiem. Nie chciałabym narażać osób z którymi miałam kontakt na niewybredne ataki z Twojej strony.

To odpowiedz na pw. Ja znam odpowiedzi na te pytania bo rozmawiałam wczoraj wieczorem z każdą z tych osób.
Ale adres możesz chyba podać? Tu gdzie stałaś i widziałaś jak to wszystko wygląda naprawdę?

Jeśli nie odpowiesz mi na moje pytania - tu czy na pw - to ja nie czuję się zobowiązana odpowiadać na Twoje.

Marzenia11 pisze:
Zofia&Sasza pisze:To znacz, że fakty o których pisałam - i nie tylko ja - nie są prawdziwe? Że sama łapałaś koty? Że je osobiście woziłaś na zabiegi? Że sama te zabiegi załatwiałaś? Że wszystko, o czym piszesz na wątku to tylko Twoje dzieło?
Na Twoje pytania nie odpowiem. Nie chciałabym narażać osób z którymi miałam kontakt na niewybredne ataki z Twojej strony.

To odpowiedz na pw. Ja znam odpowiedzi na te pytania bo rozmawiałam wczoraj wieczorem z każdą z tych osób.
Ale adres możesz chyba podać? Tu gdzie stałaś i widziałaś jak to wszystko wygląda naprawdę?

Jeśli nie odpowiesz mi na moje pytania - tu czy na pw - to ja nie czuję się zobowiązana odpowiadać na Twoje.

Ależ nie musisz. Ja znam prawdę. I nadal nie rozumiem, czemu - mając inne zasługi dla kotów, niemałe - musisz sobie przypisywać jeszcze i to?

Znasz wersje wydarzeń od osoby, która tu nigdy nie była. I dobrze o tym wiesz.

Nie przypisuję sobie więcej niż robię. Kłamstwem jest że nie robię nic tylko piszę wątek. I kłamstwem jest że wszystko co się dzieje z kotami w moim bloku to zasługa i inicjatywa pani Renaty.

Marzenia, a jak dzisiaj Kubunio?

Marzenia11 pisze:Znasz wersje wydarzeń od osoby, która tu nigdy nie była. I dobrze o tym wiesz.
Nie przypisuję sobie więcej niż robię. Kłamstwem jest że nie robię nic tylko piszę wątek. I kłamstwem jest że wszystko co się dzieje z kotami w moim bloku to zasługa i inicjatywa pani Renaty.

Nigdzie nie napisałam, ze nie robisz nic. Dokarmiasz koty. Pisałam też, że za to należy Ci się uznanie. Natomiast kwestia sterylek to już robota innych osób. Szkoda że nie pozwoliłaś odłowić Rudej Łapy (?), szkoda że kocięta się urodziły i że nie pozwoliłaś ich wziąć w porę do leczenia...

Zofia, Ty masz chyba jakąś obsesję na punkcie sterylek aborcyjnych :roll:

I skąd wiesz, że Marzenia nie pozwoliła? Widziałaś to naocznie?

Erin pisze:Zofia, Ty masz chyba jakąś obsesję na punkcie sterylek aborcyjnych

Przy tej nadpopulacji kotów jaką mamy? Trudno nie mieć. Zresztą z tego miotu jeden kociak nie żyje, a drugi utracił wzrok

Erin pisze:I skąd wiesz, że Marzenia nie pozwoliła? Widziałaś to naocznie?

Erin, nie pozwoliłam, to prawda.

Marzenia11 pisze:Erin, nie pozwoliłam, to prawda.

Ale musiałaś mieć jakiś powód, tak zakładam.

Kubuś nadal na antybiotyku, ale juz lada dzien będzie mogł opuścic szpitalik. NIestety, kocur jak zdrowy to i syczący się zrobił - nie gryzie, ale syczy i trzyma ludzi na dystans. jutro będzie miała dyżur cudowna pani Natalia, ktora ma niezwykłą rękę do kotów i dużo czułości i ciepła i spojrzy na Kubalunia pod kątem szansy na oswojenie. Jeśli nie to nie ma sensu udomawiac go na siłę - wróci do piwnicy.. :ok:

Wieczorem idę do lecznicy w ktorej jest Fago - po operacji usunięcia guza - i będę rozmawiać z panią dr wet co dalej.. :ok:

Może nie będzie tak źle. Jak Pirat doszedł do siebie, trochę czasu upłynęło, zanim zaczął się do mnie przekonywać.
Ale ja stwierdziłam, że i tak już tyle razy zostałam podrapana, że jak mnie drapnie kolejny raz, to i tak większej różnicy mi to nie zrobi.
Kocurek przyszedł do mnie 10 października, na Gwiazdkę już domagał się brania na ręce i głaskania, chociaż musiałam uważać, żeby to robić powoli, bo się trochę jeszcze bał gwałtowniejszych gestów.
Teraz wręcz drze japkę, żeby go wziąć na ręce i głaskać, głaskać, głaskać :1luvu:

wciąż podczytuję o Kubusiu.. :ok:

Byłam chwilke u Kubunia - uszy płasko po sobie, oczy jak spodki.. Podobno daje się głaskać przerywając głaski syczeniem - tak pro forma.
Kubunio dostał convenię - antybiotyk na 2 tygodnie i podobno w piątek może opuścic lecznicę.

Ciągle nie wiem jak zdecydować: dom czy wolność... :?:

Czarny Kocie...(*)....Ruda Łapa i...Kochane rude w domu...

Kto przegląda forum