Moja Szarunia miala straszny atak padaczki, pomozcie!!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 24, 2005 11:46

lilith_aga pisze:I jak tam kotka sie czuje :?:


Hej, weekend jakos dobrze sie trzymala, chociaz zaburzenia wzroku nie ustepuja, miomo lekow, rano tzn. dziasiaj, byla zanowu w stanie aury...ale atak nie nastapil, ale nie ma tez wyraznej poprawy, chwilami wraca jej swiadomosc, ale na tak krótka chwile, ze raczej trudno to nazwac powrotem do zdrowia. Generalnie nie jest dobrze,,,
Szarunia bierze leki i nie wiemy czy to moze jest powodem,ale zaczela byc agresywna dla reszty kotkow, one jakby nic sobie z tego nie robia,

Moze pwoodem jej zlego stanu jest tez niemoznosc odddania moczu? W kazdym razie jade z nia dzisaij do weterynarza, na kontrole...
Najgorsze jest to, ze trzeba tez jakos zyc i sie trzymac i egzystowac w tym swiecie ludzi, a to jest iewzwykle trudne, jak ma sie w domu takiego choruska...no coz pozostaje miec tylko nadzieje...

Jednak caly czas sie zastanawiamy czy moze przyczyna tego stanu nie jest sterylizacja, bo to akurat po niej nasza Szarunia tak zaczela sie meczyc. Chociaz pani weterynarz twierdzi,ze wszystko jest w porzadku, bo ranka dobrze sie zagoila, no i SZarunia w zasadzie wcale sie nia nie interesowala, ale wiecie jak to jest szuka sie przyczyn,

Ogólnie spora dawka przygnebienia i smutku, bardzo czekamy na jakas poprawe, bo teraz nasza koteczka jest w niedostepnym swiecie wlasnego umyslu, i naprawde ni9e wiemy, jak ja stamtad zawrocic, zeby znowu nasze "cudenko" na czterrech lapkach znowu bylo z nami...

ewciaa_28

 
Posty: 27
Od: Śro paź 19, 2005 7:43
Lokalizacja: z okolic Wałbrzycha

Post » Pon paź 24, 2005 11:48

Biedna kicia... Trzymam kciuki za jej powrót do zdrowia. Trzymajcie się - wierzę, że się uda :!: :!: :!: :!:

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Pon paź 24, 2005 12:00

Dzieki serdeczne za wsparcie, jakos sie trzymamy...Najgorsze jest to,ze ona jest jeszcze taka malutka, i moze to zabrzmi dzwine, ale mysle,ze jest przed nia jeszcze tyle rzeczy ktore powinna poznac w swoim "kocim" swiecie, ze musi byc z nia dobrze!!!Mam tez nadzieje, ze ona wie i czuje, ze ja kochamy i ze bedziemy o nia walczyc...

ewciaa_28

 
Posty: 27
Od: Śro paź 19, 2005 7:43
Lokalizacja: z okolic Wałbrzycha

Post » Pon paź 24, 2005 12:40

ślę ciepłe myśli i nieustannie trzymam kciuki za malutką :ok:
pisz koniecznie jak sytuacja
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Pon paź 24, 2005 14:02

W zadnym razie brak wzroku nie powinien sie tyle czasu utrzymywac po ataku - jesli to nadal trwa to wskazuje na to ze cos sie w mozgu dzieje, nie jest to typowa padaczka jako taka - ale atak padaczkowy wywolany np. uciskiem czegos na mozg...
Iealnie byloby zrobic rezonans - bo to by powiedzialo czy jest jakis guz, czy moze kotka miala jakis wylew albo moze na innym tle powstal obrzek mozgu...
Kotka moze miec takze zapalenie mozgu.
Potencjanych przyczyn jest wiele...
Wazne pytanie - czy kotka miala robiony test na FeLV?

Gdybys chciala zrobic rezonans w Warszawie i nie miala np. noclegu a bylby on konieczny - to daj znac, znajdzie sie kawalek kanapy :)
Bo mysle ze to badanie wiele by wyjasnilo...

Blue

 
Posty: 23534
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon paź 24, 2005 19:14

Jestem Jestem, nie odpisywalam dlugo, bo nie mialam dostepu do netu, a poza tym przyznaje,ze informacja bardzo mnie przygnebila, tym bardziej,ze nasza pani wet. tez wspominala o rezonansie...Przyznaje,ze tez Twoja propozycja o kawalku kanapy to juz w ogole cos dla mnie niesamowitego, ze sa jeszce tacy ludzie...Po pracy czym predzej popedzilam do domu, no i moja Szaruncia wyszla mi na przywitanie, a teraz po zarzyciu lekarstw, troszke sobie poweszyla, no i lezy i mruczy to chyba jakis plus...No i okazalo sie, ze aspetycik to jej dopisuje. Wiec moze naiwnie, ale bardzo mnie to cieszy.

Z kicia jedziemy do weterynarza w srode, mamy sie pojawic, jak bedzie sie cos zlego dzialo, a ona ma na razie duzo stersow, a wizyty to u niej nic przyjemnego, wiec moze na razie niech sobie lezyw w spokoju...
Blue co do tego wzroku, to zauwazylam dziasaij,ze jak zapalilam lampke to malutka zaczela mruzyc oczy, no i jak chodzila, to zaczela juz omijac sciany...boze mam nadz. ze to juz na pewno poprawa.
Co do tego testu to nie robilismy...ale przy wizycie wspomne o nim, teraz bede ja bacznie obserwowac, ale tak jak na nia patrze to sobie siedzi spokojnie i podnosi lepek jak kolo niej przecodze,

Jedno co mnie martwi to to,ze nie oddaje moczu...ale pani wet. pokazala mi jak nacisakc pecherz, wiec moze sproboje.
Co do tego rezonansu i ewentulanie tej strasznej rzeczy, ktora moze byc w jej glowce (nie bede pisac nazwy), bo tak sobie wykombinowalam, ze jak o tym nie bede mowic to sie nie zdarzy, to na pewno bede pisac. Moze jednak jest jakas klinika we Wroclawiu lub gdzies blizej???

Tak jakos wpadlam w pogodny nastroj przez to mruczenie, ale boje sie,zeby nie zapeszac....glaskania dla Twoich cudownych kociaków!!!

ewciaa_28

 
Posty: 27
Od: Śro paź 19, 2005 7:43
Lokalizacja: z okolic Wałbrzycha

Post » Pon paź 24, 2005 19:34

Klaudia pisze:koteczkę z padaczką ma także forumowiczka Lidiya, może napisz do niej na pw, pewnie nie ma czasu przeglądać całego forum i nie trafiła na Twój wątek, a może mogłaby coś podpowiedzieć..

za zdróweczko małej trzymam nieustannie :ok:


Klaudio za Twoja rada skontaktowalam sie z Lidiya, bardzo nam pomogla, to co na preszla ze swoim kotkiem uswiadomilo mi,ze moze z Szarunia nie jest tak zle. Poza tym objawy,ktore jej opislalam potwierdzily to, co ja tez przechodze. Bardzo Ci dziekuje i pozdrawiam cieplutko:))))

ewciaa_28

 
Posty: 27
Od: Śro paź 19, 2005 7:43
Lokalizacja: z okolic Wałbrzycha

Post » Pon paź 24, 2005 21:46

pozdrawiamy również, mam nadzieje że Wam się uda i wszystko będzie jak dawniej :D :ok:
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Wto paź 25, 2005 8:34

Ewciaa_28 - kotka niekoniecznie musi miec cos strasznego w mozgu i nieodwracalnego. Mogl sie zdarzyc jakis maly wylew w wyniku np. urazu lub wady budowy naczyn i gdy kotka przetrwala najgorszy czas tuz po ataku - teraz bedzie tylko lepiej :)
Ale bardzo wazne jest dokladne zbadanie kotki - zeby miec pewnosc ze to co sie dzieje nie ma podloza np. w FeLV bo niestety zapalenia mozgu spowodowane ta choroba moga dawac takie objawy.

Jednak trzymam kciuki za to zeby atak sie wiecej nie powtorzyl, zeby kotka wyzdrowiala a Ty przez najblizsze 20 lat jej zycia zebys sie nie dowiedziala co jej wtedy bylo :)

Gdybys zdecydowala sie do Warszawy podjechac - daj znac na priva - bona ogolnym forum moge sie nie doczytac :)

Blue

 
Posty: 23534
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto paź 25, 2005 9:14

Trzymam za zdrowie koteczki :!: Oby już było coraz lepiej :!:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto paź 25, 2005 9:59

Blue pisze:Ewciaa_28 - kotka niekoniecznie musi miec cos strasznego w mozgu i nieodwracalnego. Mogl sie zdarzyc jakis maly wylew w wyniku np. urazu lub wady budowy naczyn i gdy kotka przetrwala najgorszy czas tuz po ataku - teraz bedzie tylko lepiej :)
Ale bardzo wazne jest dokladne zbadanie kotki - zeby miec pewnosc ze to co sie dzieje nie ma podloza np. w FeLV bo niestety zapalenia mozgu spowodowane ta choroba moga dawac takie objawy.

Jednak trzymam kciuki za to zeby atak sie wiecej nie powtorzyl, zeby kotka wyzdrowiala a Ty przez najblizsze 20 lat jej zycia zebys sie nie dowiedziala co jej wtedy bylo :)

Gdybys zdecydowala sie do Warszawy podjechac - daj znac na priva - bona ogolnym forum moge sie nie doczytac :)


Dziekuje za wsparcie, jurto jedziemy na kontrole, bo tak jak pisalam chcemy jej dac troszeczke czasu, zeby nabrala sil i odpoczela, a przy okazji nie chcemy jej fundowac stresu zwiazanego z wizyta u lekarza,
na pewno wspomne o tym tescie...jakby co to bede sie kontaktowac juz bezposrednio z Toba Blue...i jeszcze raz serdecznie dziekuje za propozycje....glaski dla kociej rodzinki,

ewciaa_28

 
Posty: 27
Od: Śro paź 19, 2005 7:43
Lokalizacja: z okolic Wałbrzycha

Post » Wto paź 25, 2005 10:05

Zakocona pisze:Trzymam za zdrowie koteczki :!: Oby już było coraz lepiej :!:


Caly czas czekamy na polepszenie...sa juz dobre momenty, ale "autystyczne"zachowania jednak przewazaja....w imieniu mojej Szaruni kochanej dzieki!!!!

ewciaa_28

 
Posty: 27
Od: Śro paź 19, 2005 7:43
Lokalizacja: z okolic Wałbrzycha

Post » Śro paź 26, 2005 22:37

Co z malutka? Czy cos przeoczylam? Ewciu daj znac. Bardzo sie martwie o Szarunie. Trzymam kciuki.

skupa

 
Posty: 573
Od: Wto paź 18, 2005 15:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw paź 27, 2005 10:15

Kochani
Wczoraj bylismy z nasza malutka u pani wet. - oczywiscie Szaruncia mocno panikowala, jak to ona, wielki placz w samochodzie, u lekarza tak sie wyrywala, ze musleismy pozwolic jej pochodzic...no i dobrze, bo nasza pani doktor mogla ja troszeczke poobserwowac...no i tutaj ogromna radosc, z Szarunia jest duzo lepiej. Nawet sie u naszej pani weterynarz rozmruczala, az dziwne w obcym miejscu. Oczywiscie rozmawaialismy z pania doktor o koniecznosci przeprowadzenia rezonansu, tescie na felv...Nasa pani wet. zasugerowala, zebysmy jeszcze dali Szaruni troszke czasu, jesli obajwy w takiej formie powtorza sie mimo podawanych lekow to ona skonsultuje nas ze swoimi kolegami w Warszawie i taki rezonans sie wykona, nie stwierdzila tez u kotki obajwow Faids- nie wiem czy dobrze pisze (co moze wykazac test na felv). Jej zdaniem z kotka jest coraz lepiej. Jakos tak czujemy,ze nie mamy podstaw aby jej nie ufac. Widzielismy, jak nasza pani weterynarz prwie ze lzami w oczach patrzyla wczoraj na Szarunie, jakka byla szczesliwa, ze malutka zdrowieje, takich rzezcy raczej sie nie udaje. Mysle, ze z powodzeniem moge ja polecic wszystkim osobom z terenów Wałbrzycha...jesli bedzie taka potrezba piszcie na pw.

Nie wiem czy Wam pisalam, ale Szarunia ostatnimi czasy zaczela pofukiwac na nasze dwa pozostale koty Atoma i Pana Mieczyslawa vel Mietuska - okazalo sie,ze ona po ataku ponownie sie z nimi socjalizuje - no i tutaj tez plus, znowu zaczela sie z nimi witac, kiedy wracaja ze swoich wypraw. Takze w naszym domu znowu duzo radosci, ale caly zcas jestesmy czujni, chociaz po takich stersachm, jakie przeszlismy z nasza malutka to chyba troszeczke nam sie nalezy...

Jak tylko wywolam fotki zamieszcze zdjkecia naszej kociej rodzinki...

W tym miejscu chcialam wszystkim sredecznie podziekowac za pomoc, wsparcie, rady - nawet nie wiecie ile wasze posty dodaly nam otuchy.....ja na pewno bede teraz slalym gosiem forum. A tymczasem z ogromna przyjemnoscia czytam starsze watki forum, co widza moi koledzy z pracy i juz wiedza,ze jestem na forum, bo jakos ciagle pociagam nosem...Jeszcze raz ogromne pozdrowiemnia dla osob, ktore poswiecily czas na czytanie tego watku...Aby z Szarunia bylo tylko lepiej!!!!

ewciaa_28

 
Posty: 27
Od: Śro paź 19, 2005 7:43
Lokalizacja: z okolic Wałbrzycha

Post » Czw paź 27, 2005 10:21

ewciaa_28 pisze:Aby z Szarunia bylo tylko lepiej!!!!


:ok: :ok: :ok:

Mizianki dla wszystkich koteczków :D
z przyjemnością obejrzę zdjęcia :D
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 108 gości