Cześć Jopop
My się znamy, nie pamiętam dokładnie ale gdzieś na Grochowie była wówczas też Prakseda i kilka odratowanych kociaków. Mniejsza z tym. Ja nie zamierzam psuć nikomu kontaktów na bazarku, ale przez ye krestynko nie jeden kot tam umarł, tam była też panleuko parę lat temu a przez to że Paniusie nie chciały sterylizować , macie teraz ganiankę, wtedy zostały może dwie kotki do wyłapania ale cóż moja praca na marne a teraz wasza. trzymam kciuki i służę klatką, bo jak wspomniałam niestety pojazdem nie mogę.

