Dom kotów specjalnej troski.Żniwa grzybicy, chore koty :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 27, 2016 11:06 Re: Kocia rodzinka, czy kiedyś nadejdzie lepsze jutro? :(((

tabo10 pisze:Nie wiem jaką masz sytuację,nie mam czasu na czytanie całego wątku. Z góry przepraszam.

Czy mogłabyś pomóc temu kotu: odpchlić,odrobaczyć,wykastrować (nie znaczył by Ci terenu). Przepraszam,,ale nie mogę spokojnie patrzeć jak kot zamarza na oknie (lub tylko tam koczuje z nosem wlepionym w szybę),a Ty robisz spokojnie zdjęcia z ciepłego domu (do zmroku i w takiej ilości) i zamieszczasz je na forum 8O . Ja już bym leciała z nim do weta. Zaapeluj o pomoc finansową,napewno ktoś pomoże.

Niestety nie mogę zajmować się każdym kotem jaki pojawi się u mnie na podwórku.
Ja nie jestem fundacją tfu tfu tfu przez lewe ramię, która ma środki finansowe jak i techniczne która tu i teraz może zająć się kotem.

Nie robiłam spokojnie zdjęć bo wyszłam i dałam mu jeść czego widocznie nie zauważyłaś na zdjęciach i o czym pisałam jak i ze ma gdzie się schronić.

i wyszłam dać mu karmy oraz sprawdzić go wizualnie.

viewtopic.php?f=1&t=172120&start=255#p11371177

U mnie jest sporo miejsc do schronienia na podwórku także spać ma gdzie.
choćby tutaj a piszę w tym poście viewtopic.php?f=1&t=166939&p=11286259&hilit=Buda+dla+Soni#p11286259
Wczoraj dotarła nareszcie buda jaką zakupiłyśmy z córką dla Soni czy innych kotów które na noc nie przyjdą do domu.
Może dzisiaj uda nam się ją złożyć a jak nie to jutro, bo Sonia jest w domu i nie nagli jej składanie na ten czas.
Obrazek
http://www.zooplus.pl/shop/psy/buda_drz ... ach/373018


dlatego bardzo proszę abyś czytała ze zrozumieniem a nie pisała, że spokojnie robię zdjęcia z ciepłego domku.

tabo10 pisze:Może możecie spokojnie oglądać te żałosne zdjęcia i pisać hołdy dziękczynne dla Anna61. Ja weszłam na wątek przypadkowo i serce mi pękło,że ktoś strzela foty z ciepłego domu ,a kot tkwi na parapecie. Tyle. Kończę temat.

Anna61,czy możesz podejść z kotem do weta,by go chociaż odrobaczyć i wziąć coś na świerzb/grzyb,cokolwiek ma? Zapłacę za to dla tego kota.
Może ktoś opłaciłby kastrację? Ile kosztuje u Was?


tabo10 pisze:Ludzie kochani! ale ja nie umniejszam niczyich zasług w ratowaniu kotów!!! Przestańcie mi podsyłać linki do poprzednich akcji,bo co to TERAZ zmieni???
Jakie to ma znaczenie dla TEGO konkretnego kota spod domu ,że się uratowało tysiąc innych??? Czy jemu się poprawi od tego samopoczucie na tym parapecie? Czy zniknie świerzb i odpadną same jajka?
Ja nie mam czasu wertować kilkudziesięciu stron czyichś wątków pomocowych,bo sama mam swoje i bezdomne stada do obrobienia. Chwała za to,co Anna61 zrobiła dotychczas!

Powtórzę jednak ,ale co to zmienia dla tego kota???

Może możecie spokojnie oglądać te żałosne zdjęcia i pisać hołdy dziękczynne dla Anna61. Ja weszłam na wątek przypadkowo i serce mi pękło,że ktoś strzela foty z ciepłego domu ,a kot tkwi na parapecie. Tyle. Kończę temat.

Anna61,czy możesz podejść z kotem do weta,by go chociaż odrobaczyć i wziąć coś na świerzb/grzyb,cokolwiek ma? Zapłacę za to dla tego kota.
Może ktoś opłaciłby kastrację? Ile kosztuje u Was?

Nie mogę podejść, mogę podjechać taksówką o ile już.
Do tego potrzebna jest mi osoba do dźwigania kota jak i potrzebna osoba do przypilnowania kotów w domu aby nie narobiły mi szkód, choćby nie potłukły telewizora.

Do tego jakbyś przyjechała i pomogła mi w codziennych czynnościach przy kotach to tak, mogę jechać ale jeszcze zależy czy mój stan zdrowia na to pozwoli.

Zapraszam do sprzątania po Soni, ja nie mam 10 rąk i 1-2-3-4-5 kotów którym też należy się zająć.

Obrazek

i dalej popaprana kałem Soni podłoga (zdjęcia z wczoraj)

Obrazek Obrazek
ObrazekObrazek

Baltimoore pisze:I Anna tego kota bez pomocy nie zostawi, choć w tym momencie sama jest u ortopedy. Pieniądze na pomoc dla kotka już poszły.
Ale każda dodatkowa pomoc i wsparcie są mile widziane, Anna ma aktualnie w mieszkaniu 15 chorych kotów, niektóre bardzo chore :(

Po obiedzie jadę bo teraz nie mam czym dojechać.
I masz rację Agnieszka, nie zostawię go bez pomocy tak jak nie zostawiłam małego Tygryska i Kubusia które znalazły się na moim podwórku.
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40409
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Śro sty 27, 2016 11:13 Re: Kocia rodzinka, czy kiedyś nadejdzie lepsze jutro? :(((

Jeszcze jedno, gdyby ten kot potrzebował pomocy to już dawno byłby w lecznicy.
Choćby przykład gdzie na mojej drodze pojawił się królik w tragicznym stanie viewtopic.php?f=1&t=165233&hilit=Myksomatoza
pod pachę i do lecznicy.
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40409
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Śro sty 27, 2016 13:23 Re: Kocia rodzinka, czy kiedyś nadejdzie lepsze jutro? :(((

tabo10 pisze: Mi nie wystarcza oglądanie w necie zdjęć. Nie mam do tego nerwów! Chciałam pomóc temu kotu.Teraz i natychmiast.
Więcej tu nie napiszę,bo szkoda mi nerwów.

Jak mogłabyś pomóc teraz i natychmiast, jeśli:
tabo10 pisze: Ale nie mogę dać tymczasu.

Jeśli kot jest bezdomny, to własnie DT byłby najlepszą pomocą w tym przypadku.

Oburzać się i krytykować jest najłatwiej.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 27, 2016 18:40 Re: Kocia rodzinka, czy kiedyś nadejdzie lepsze jutro? :(((

Już po wizycie u ortopedy i prześwietleniu miednicy gdzie nic poważniejszego nie wykazało, choć jak lekarz mi ją badał przez nacisk to aż minie zatykało z bólu. Lekarz się dziwił, że prawie 2 tygodnie i miednica mnie jeszcze tak boli, mam brać przeciwbólowe i 24 lutego już jestem zapisana na kontrolę.
Cieszę się, bo nie wyobrażam sobie mnie unieruchomionej na dłuższy czas, ba, nawet na dzień. :wink:

Malusia wymiotuje, zestresowała się biedna bez pańci bo podwieczorku nie było i dziecko głodne choć jak im dałam jeść to nie chciała.
Dzidek smrodzi, bardzo smrodzi i dzisiaj jak listonosz przyszedł z poleconym to wstydziłam się drzwi otworzyć. Byle do jutra, bo do tego zabiera się za Jacperka w wiadomym celu :evil: i muszę na nich uważać a wychodząc czy na noc zamykać Dzidka oddzielnie.

Jak burasek się pojawi na podwórku to zadzwonię do lecznicy czy mogę kotka zawieź na kastrację i na przetrzymanie ze 2 dni, bo przecież nie wypuszczę go zaraz na dwór. :(
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40409
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Śro sty 27, 2016 19:01 Re: Kocia rodzinka, czy kiedyś nadejdzie lepsze jutro? :(((

Czyli z Dzidka jest już prawdziwy facet :wink:

A zupełnie nie wygląda :smiech3:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 27, 2016 19:25 Re: Kocia rodzinka, czy kiedyś nadejdzie lepsze jutro? :(((

tabo10 "Powtórzę,że nie mam czasu na przebijanie się przez wątki i wgryzanie w czyjąś sytuację"

to moze zanim zaczniesz komentowac kogokolwiek na ty forum,a szczegolnie Anie61,to sie jednak"wgryziesz",bo geld tu nie jest najwaznieszym problemem,ale adopcja kota- pieniedzmi mozna latwo zagluszyc sumienie na zasadzie"wplacilam,wyslalam ,pomoglam"-gorzej kota wziac do domu prawda?kiedys autor "Czlowieka smiechu" przerwal,takie wywody jak twoje i rzekl z usmiechem

-"Drogi przyjacielu,to bardzo latwo gadac,niech pan sprobuje umyc slonia"

Anno61 pozdrawiam,jak pisalam wczesniej powinnas byc wzorem.

[czesc]
Obrazek[/url]

otulona_snem

Avatar użytkownika
 
Posty: 162
Od: Sob lut 19, 2011 12:06
Lokalizacja: Warszawa/Dortmund

Post » Śro sty 27, 2016 19:29 Re: Kocia rodzinka, czy kiedyś nadejdzie lepsze jutro? :(((

mb-dokladnie wziac kota do domu,ale najczesciej pewnie pisza tu to osoby,ktore maja "jedynakow",bo przeciez dom z wiecej niz jednym kotem to nie dom :o
Obrazek[/url]

otulona_snem

Avatar użytkownika
 
Posty: 162
Od: Sob lut 19, 2011 12:06
Lokalizacja: Warszawa/Dortmund

Post » Śro sty 27, 2016 20:19 Re: Kocia rodzinka, czy kiedyś nadejdzie lepsze jutro? :(((

otulona_snem pisze:mb-dokladnie wziac kota do domu,ale najczesciej pewnie pisza tu to osoby,ktore maja "jedynakow",bo przeciez dom z wiecej niz jednym kotem to nie dom :o

Nie dom, lecz nora zbieraczki :wink: :smiech3:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 27, 2016 20:42 Re: Kocia rodzinka, czy kiedyś nadejdzie lepsze jutro? :(((

Hmmm... tak sobie czytam ostatnie wpisy.. z mieszanymi odczuciami :| Ktoś, kto zajmuje sie kotami, ma na tymczasie, pomaga stale, doraźnie, chyba orientuje sie najlepiej, że NIE MOŻNA ot tak wpuścić do domu, gdzie już sa zwierzęta, obcego. Bo zamiast pomóc to sie zaszkodzi już tym, które w nim przebywają. Są różne choroby, od takiego zwykłego zapchlenia zwierzęcia, po różne choroby skóry, do zarażenia białaczką czy wirusowym zapaleniem trzustki. To nie dobroć serca brać jak leci koty do domu, to byłaby głupota i brak odpowiedzialności! A przecież przyjmując zwierze nawet na chwilę pod swoją opiekę stajemy się za nie odpowiedzialni. Co innego tez przekazać pomoc finansową, a co innego poświęcić swój czas iśc z kotem do weterynarza, doglądac gdy chore, często nie spać w nocy - i robi się to nieodpłatnie tylko,że się czuje że powinno.

Nie chce nikogo urazić i nie chce by osoby proponujące jakąkolwiek pomoc wycofywały sie z tego, ale czasem wystarczy pomyśleć szerzej nad sytuacją.

Atta

Avatar użytkownika
 
Posty: 11498
Od: Śro lip 09, 2014 17:41
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro sty 27, 2016 20:44 Re: Kocia rodzinka, czy kiedyś nadejdzie lepsze jutro? :(((

A przy okazji to może ktoś z odwiedzających wątek zechce wesprzeć moją inicjatywę i zalicytuje ksiązki na rzecz kociej rodziny Anny? To ten drugi link w moim podpisie ;) Zapraszam :)

Atta

Avatar użytkownika
 
Posty: 11498
Od: Śro lip 09, 2014 17:41
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro sty 27, 2016 21:17 Re: Kocia rodzinka, czy kiedyś nadejdzie lepsze jutro? :(((

Tabo10 bardzo dużo robi dla kotów, bezpośrednio. Też ma ich w domu więcej niż 'normy' przewidują.
Jestem pewna, że miała dobre intencje. Tylko nieporozumienie wyszło.
Myślę, że też ma dość bezmiaru kociej i psiej biedy wokół :(

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Śro sty 27, 2016 21:35 Re: Kocia rodzinka, czy kiedyś nadejdzie lepsze jutro? :(((

Baltimoore pisze:Tabo10 bardzo dużo robi dla kotów, bezpośrednio. Też ma ich w domu więcej niż 'normy' przewidują.
Jestem pewna, że miała dobre intencje. Tylko nieporozumienie wyszło.
Myślę, że też ma dość bezmiaru kociej i psiej biedy wokół :(

Myślę, ze wszyscy wiemy, że tabo10 bardzo dużo robi dla kotów.
Ale pomagając zwierzętom, nie powinno się tracić z oczu ludzi, bo skrzywdzić człowieka pochopnym osądem jest bardzo łatwo.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 27, 2016 21:45 Re: Kocia rodzinka, czy kiedyś nadejdzie lepsze jutro? :(((

Baltimoore pisze:Tabo10 bardzo dużo robi dla kotów, bezpośrednio. Też ma ich w domu więcej niż 'normy' przewidują.
Jestem pewna, że miała dobre intencje. Tylko nieporozumienie wyszło.
Myślę, że też ma dość bezmiaru kociej i psiej biedy wokół :(


Dlatego ja nie napisałam swojej wypowiedzi jako ataku na ta czy inną osobę, bo przecież nie wiadomo mi co robią na swoim podwórku. Ale mam pojęcie jak się kończą bezmyślne ludzkie uczynki, nawet te w dobrej wierze.
U nas wokół bloków nie ma jak dawniej kotów bezpańskich bo są już wszędzie domofony a jakies 4 latat temu zrobiono dodatkowe drzwi głowne do piwnic. okienka pozamykane i szams nie ma, że sie jakiś uchowa. Ale jest pani na osiedlu, która może się zajac jakby coś przechowaniem chwilowym i zaraz znajduje dom dla takiego, ale wcześniej idzie ze zwierzakiem do weterynarza. Ilona zna ją, bo jest z nią związana od początku jak otworzyła lecznice, a ta pani zawsze miała ma psy, więc i stałą opiekę weterynarza. Gdy idzie z kotem to wiadomo,że znalezione i jest przyjęta za darmo, dopiero na kastracje sie zbiera, albo juz przyszli właściciele płacą. Za to moja kuzynka, która tez służyła za taką "przechowalnie" gdzie ja jej przynosiłam na plac koty, w lutym uległa i wpuściła do ciepłej piwnicy takiego jeszcze niezdiagnozowanego kota i zaraziły się jej własne dwa. Jeden z nich niedawno zdechł na FIP. Dlatego piszę,że to nie sztuka wpuścić obce zwierze do domu.

Atta

Avatar użytkownika
 
Posty: 11498
Od: Śro lip 09, 2014 17:41
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro sty 27, 2016 22:11 Re: Kocia rodzinka, czy kiedyś nadejdzie lepsze jutro? :(((

Atta pisze:Hmmm... tak sobie czytam ostatnie wpisy.. z mieszanymi odczuciami :| Ktoś, kto zajmuje sie kotami, ma na tymczasie, pomaga stale, doraźnie, chyba orientuje sie najlepiej, że NIE MOŻNA ot tak wpuścić do domu, gdzie już sa zwierzęta, obcego. Bo zamiast pomóc to sie zaszkodzi już tym, które w nim przebywają. Są różne choroby, od takiego zwykłego zapchlenia zwierzęcia, po różne choroby skóry, do zarażenia białaczką czy wirusowym zapaleniem trzustki. To nie dobroć serca brać jak leci koty do domu, to byłaby głupota i brak odpowiedzialności! A przecież przyjmując zwierze nawet na chwilę pod swoją opiekę stajemy się za nie odpowiedzialni. Co innego tez przekazać pomoc finansową, a co innego poświęcić swój czas iśc z kotem do weterynarza, doglądac gdy chore, często nie spać w nocy - i robi się to nieodpłatnie tylko,że się czuje że powinno.

Nie chce nikogo urazić i nie chce by osoby proponujące jakąkolwiek pomoc wycofywały sie z tego, ale czasem wystarczy pomyśleć szerzej nad sytuacją.

Masz rację Atta, że nie wolno ot tak sobie brać nowego zwierzaka do domu.
Ja kiedyś sobie zaraziłam całe stado świerzbem, który miała koteczka którą wzięłam z pod bloku, a okazało się po tygodniu, że to kotka sąsiadki z 2 piętra (kotka wypadła z balkonu) która wyjechała na tydzień gdzieś, a syn nie bardzo się przyłożył do jej szukania. Zmierzam do tego, że to była domowa kotka i w ogóle nie miała nigdy czyszczonych uszu, bo facetka nawet nie wiedziała, że kotu się uszy czyści, a lekarz gdy zobaczył kotkę to powiedział, że jeszcze takich brudnych uszu nie widział u kota, no kopalnia świerzba tam była.
Do tego są inne choroby tak jak napisałaś i trzeba rozważnie postępować, bo pomagając jednemu naraża się te które są w domu, a w moim przypadku to już sporo.


Wczoraj po głaskaniu tamtego buraska umyłam i odkaziłam ręce jak tylko weszłam do domu bo miałam właśnie na uwadze powyższe.
Do tego nie mogę wprowadzać do domu kolejnego kota, aby nie stresować Jacperka i Malusi a których rodzeństwo-Kacperek, Franuś i Morusek odeszły na FIP. :cry:

Atta pisze: Jeden z nich niedawno zdechł na FIP. Dlatego piszę,że to nie sztuka wpuścić obce zwierze do domu.


I jeszcze jedno Atta, my tutaj na forum nie piszemy, że zwierzę zdechło, a że umarło bądź odeszło za TM-tęczowy most. :(

Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt;
los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam.
W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt, bo wszystko jest marnością.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40409
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Śro sty 27, 2016 22:17 Re: Kocia rodzinka, czy kiedyś nadejdzie lepsze jutro? :(((

Kotka Malusia jeszcze 2 razy zwymiotowała samą żółcią, ale już jest dobrze bo dziecinka zjadła całego gurmecika :D które to puszeczki od cioci Baltimoore :1luvu: trzymam na czarną godzinę w razie czego.
Och jaka ulga.... :201494
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40409
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 55 gości