tabo10 pisze:Nie wiem jaką masz sytuację,nie mam czasu na czytanie całego wątku. Z góry przepraszam.
Czy mogłabyś pomóc temu kotu: odpchlić,odrobaczyć,wykastrować (nie znaczył by Ci terenu). Przepraszam,,ale nie mogę spokojnie patrzeć jak kot zamarza na oknie (lub tylko tam koczuje z nosem wlepionym w szybę),a Ty robisz spokojnie zdjęcia z ciepłego domu (do zmroku i w takiej ilości) i zamieszczasz je na forum. Ja już bym leciała z nim do weta. Zaapeluj o pomoc finansową,napewno ktoś pomoże.
Niestety nie mogę zajmować się każdym kotem jaki pojawi się u mnie na podwórku.
Ja nie jestem fundacją tfu tfu tfu przez lewe ramię, która ma środki finansowe jak i techniczne która tu i teraz może zająć się kotem.
Nie robiłam spokojnie zdjęć bo wyszłam i dałam mu jeść czego widocznie nie zauważyłaś na zdjęciach i o czym pisałam jak i ze ma gdzie się schronić.
i wyszłam dać mu karmy oraz sprawdzić go wizualnie.
viewtopic.php?f=1&t=172120&start=255#p11371177
U mnie jest sporo miejsc do schronienia na podwórku także spać ma gdzie.
choćby tutaj a piszę w tym poście viewtopic.php?f=1&t=166939&p=11286259&hilit=Buda+dla+Soni#p11286259
Wczoraj dotarła nareszcie buda jaką zakupiłyśmy z córką dla Soni czy innych kotów które na noc nie przyjdą do domu.
Może dzisiaj uda nam się ją złożyć a jak nie to jutro, bo Sonia jest w domu i nie nagli jej składanie na ten czas.
http://www.zooplus.pl/shop/psy/buda_drz ... ach/373018
dlatego bardzo proszę abyś czytała ze zrozumieniem a nie pisała, że spokojnie robię zdjęcia z ciepłego domku.
tabo10 pisze:Może możecie spokojnie oglądać te żałosne zdjęcia i pisać hołdy dziękczynne dla Anna61. Ja weszłam na wątek przypadkowo i serce mi pękło,że ktoś strzela foty z ciepłego domu ,a kot tkwi na parapecie. Tyle. Kończę temat.
Anna61,czy możesz podejść z kotem do weta,by go chociaż odrobaczyć i wziąć coś na świerzb/grzyb,cokolwiek ma? Zapłacę za to dla tego kota.
Może ktoś opłaciłby kastrację? Ile kosztuje u Was?
tabo10 pisze:Ludzie kochani! ale ja nie umniejszam niczyich zasług w ratowaniu kotów!!! Przestańcie mi podsyłać linki do poprzednich akcji,bo co to TERAZ zmieni???
Jakie to ma znaczenie dla TEGO konkretnego kota spod domu ,że się uratowało tysiąc innych??? Czy jemu się poprawi od tego samopoczucie na tym parapecie? Czy zniknie świerzb i odpadną same jajka?
Ja nie mam czasu wertować kilkudziesięciu stron czyichś wątków pomocowych,bo sama mam swoje i bezdomne stada do obrobienia. Chwała za to,co Anna61 zrobiła dotychczas!
Powtórzę jednak ,ale co to zmienia dla tego kota???
Może możecie spokojnie oglądać te żałosne zdjęcia i pisać hołdy dziękczynne dla Anna61. Ja weszłam na wątek przypadkowo i serce mi pękło,że ktoś strzela foty z ciepłego domu ,a kot tkwi na parapecie. Tyle. Kończę temat.
Anna61,czy możesz podejść z kotem do weta,by go chociaż odrobaczyć i wziąć coś na świerzb/grzyb,cokolwiek ma? Zapłacę za to dla tego kota.
Może ktoś opłaciłby kastrację? Ile kosztuje u Was?
Nie mogę podejść, mogę podjechać taksówką o ile już.
Do tego potrzebna jest mi osoba do dźwigania kota jak i potrzebna osoba do przypilnowania kotów w domu aby nie narobiły mi szkód, choćby nie potłukły telewizora.
Do tego jakbyś przyjechała i pomogła mi w codziennych czynnościach przy kotach to tak, mogę jechać ale jeszcze zależy czy mój stan zdrowia na to pozwoli.
Zapraszam do sprzątania po Soni, ja nie mam 10 rąk i 1-2-3-4-5 kotów którym też należy się zająć.
i dalej popaprana kałem Soni podłoga (zdjęcia z wczoraj)




Baltimoore pisze:I Anna tego kota bez pomocy nie zostawi, choć w tym momencie sama jest u ortopedy. Pieniądze na pomoc dla kotka już poszły.
Ale każda dodatkowa pomoc i wsparcie są mile widziane, Anna ma aktualnie w mieszkaniu 15 chorych kotów, niektóre bardzo chore
Po obiedzie jadę bo teraz nie mam czym dojechać.
I masz rację Agnieszka, nie zostawię go bez pomocy tak jak nie zostawiłam małego Tygryska i Kubusia które znalazły się na moim podwórku.