muszę się zabrać na 100% za pomoc dla tej psinki, bo teraz trochę czasu brakło..
w weekend łapałam kocura...na balkonie moich rodziców...
od jakiegoś 1.5 miesiąca zaczął się pojawiać, spać w legowiskach balkonowych naszych kotów, rodzice zaczęli go dokarmiać.
Wśród sąsiadów nikt się do niego nie przyznaje, znamy okoliczne koty, zapadła więc decyzja żeby go złapać i chociaż wykastrować.
Udało się - w sobotę wlazł do łapki, w niedzielę dostarczyłam go do lecznicy.
Wczoraj miał kastrację, oczywiście jest brudny, poraniona głowa, koci katar, tasiemiec w q...
Mama go odbiera dziś lub jutro...i chyba zamieszka u nas na strychu
zdjęcia wieczorem...