Frodo już w domu

Pierwsze co zrobił, obszedł pokój i zniknął w kuwecie

Biedak, trochę wstrzymywał, wstydził się zrobić u weterynarza

Dr F wyciął mu gulę wielkości czereśni, wyczyścił zęby, jednego usunął (już się mocno ruszał). Ogolony pysio łatwiej będzie utrzymywać w higienie, bo do tej pory musiałam poświęcać sporo czasu (narażając naszą przyjaźń

) na obskubywanie sierści z zaschniętej śliny i skrzepów krwi. Frodo dostał też przeciwbólowy, antybiotyk oraz, jak wyraziła się dr M, kotleta w płynie

Czyli odżywcze aminokwasy itd. Frodo w łapce ma wenflon, bo jutro dostanie jeszcze jedną kroplówkę dożylnie.
Uff

Dziękujemy bardzo bardzo za kciuki

Jeszcze się przydadzą, bo przecież Frodo musi zacząć sam jeść. Ale to dopiero od jutra. Dziś musi odpocząć po tym całym zabiegu, a ja muszę odpocząć od stresu
