Czarny Kocie...(*)....Ruda Łapa i...Kochane rude w domu...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 04, 2011 7:55 Re: Moje wolnożyjące..Karmel wDS !! Bądż szczęśliwy słodziaku!!

BTW Znajoma miała kota, który, jak tylko ktoś obcy przychodził, właził na szafę i z niej wskakiwał tej osobie na plecy/głowę. Zwykle uprzedzała gości, ale nie zawsze zdążyła :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
pwpw
 

Post » Pon kwi 04, 2011 22:27 Re: Moje wolnożyjące..Karmel wDS !! Bądż szczęśliwy słodziaku!!

Wieści z wieczora: Trisia - na łóżku, Karmel - na szafie. Daje się głaskać, ale na szafie. Bez problemu korzystają z kuwetki i jedzą, karmel na noc schodzi do łózka Dużych spać.. :mrgreen:
Chyba będzie dobrze, co? :roll: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35629
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt kwi 22, 2011 13:38 Re: Moje wolnożyjące..Karmel wDS !! Bądż szczęśliwy słodziaku!!

Aż się wpiszę z zdziwienia 8O
Kacuś wczoraj zagościł a moich kolankach, na siłę i nie po to, by wy-miziać dodatkową porcyjkę żarełka 8O
Zwiną się w kłębuszek i pospał się smacznie :roll: :1luvu:
Do drugiej z minutami tak siedziałam, tak żal było mi go ściągać z kolan..
Ten kot nie lubi głaskania, dobrowolny włam na kolana jest co najmniej tak samo szokujący, jak bazie w styczniu :lol: :lol: :lol:

Wesołych Świąt Wielkiej Nocy :1luvu:
pwpw
 

Post » Pt kwi 29, 2011 13:19 Re: Moje wolnożyjące..Karmel wDS !! Bądż szczęśliwy słodziaku!!

Ciężki ten kwiecień jest, ciężki....

W maju bardzo, bardzo bym chciała zrobić jeszcze 5 zabiegów futrom - zwłaszcza Ruda Łapa, ktorej 8 tygodniowe dzieci są już bezpieczne i leczone w domku, a obok niej już się kręcą 4 kocury :strach: :strach: :strach: Niestety, przed Świętami probowałam ją złapać i za nic nie wchodzi do klatki - łapki. Jest chudziutka , ma kiepski apetyt i opędza się od kocurów ile ma sił... A towarzyszą jej Fago (pomarzyć o kastracji), Jotka (również), Puchacz (jest szansa, ale nie wiem, czy mogę go łapać, bo on z tych dochodzących) i Strachulec (też jest szansa bo lubi walerianę). Biedna mała..... też chciałabym ją zbadać i wyleczyć, ale nie mam kompletnie pomysłu na złapanie jej..

Jotka ma cały czas łyse placki na grzbiecie tuż przy ogonie, ale na szczęście są wygojone, nic się nie sączy i nie krwawi.
Tygrynia przytyła. I to bardzo.
Fago dał mi się pogłaskać! Pierwszy raz to było śmiesznie - siedziałam przy Rudej Łapie i próbowałam ją namówić na jedzenie, a Fago przyszedł zza moich pleców i usiadł przodem do Łapki a tyłkiem i ogonem do mnie, przy moich nogach. Więc go delikatnie zaczęłam głaskać po grzbiecie - nie uciekł, odwrócił się i miał taką zdziwioną minę, ze aż się roześmiałam :D Następnego dnia sam podszedł do mnie i go pogłaskałam - ale to było przed Świętami. Kilka dni nieobecności i wczoraj już na ruch ręki uciekł..
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35629
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro maja 04, 2011 13:35 Re: Moje wolnożyjące..Kubuś walczy o życie-operacja 700zł.....

To było takie standardowe wyjści3e z domu - jak zwykle spóźniona i w biegu już odruchowo zaglądam pod okienka powiniczne do kotów - czy ktoś im dał coś do jedzenia rano, czy są koty, może śpią w trawie.
Przykurczony, trzęsący się siedział pod blokiem. Nie podniósł główki nawet jak do niego zagadałam, jak się poruszył to na chwiejnych łapkach zataczając się przeszedł kilkadziesiąt centymetrów.
Miałam jechać na wizytę przedadopcyjną - znajomi czekali w samochodzie na stacji benzynowej.

Pojechaliśmy do lecznicy - Kubuś zimny, temperatura niemierzalna.... O 18ej było 34 i pęknięty pęcherz. Jedno pytanie: ratujemy? I moja odpowiedź: proszę robić wszystko, tak jakby to był domowy kot. O 23ej info: jest po operacji, to co mieliśmy zrobić zostało zrobione. Trzeba czekać. Masa obrażeń wewnętrznych, cały brzuszek w siniakach, pęknięta śledziona, pęknięty pęcherz, bardzo dużo krwi w brzuszku, krwawienie z kreski. To tyle co zapamiętałam.
Dzisiaj teraz Kubuś ciągle walczy o życie, ma mocznicę pourazową. Jest maksymalnie zaopiekowany, trzeba czekać. Ale już wiem, że koszt wczorajszej nocnej operacji to 660zł.
Wiem, ze sama nie dam rady tego zapłacić choć powinnam bo sama podjęłam decyzję o jego ratowaniu.
Jeśli ktoś może pomóc to uchylę nieba... oby tylko Kubuś przeżył, oby...
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35629
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro maja 04, 2011 23:12 Re: Moje wolnożyjące..Kubuś walczy o życie-operacja 700zł..str17

Stan Kubunia bez większych zmian.. dzisiejsza noc będzie decydująca, bardzo się boję..... chyba nie będę spać...
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35629
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw maja 05, 2011 8:57 Re: Moje wolnożyjące..Kubuś walczy o życie-operacja 700zł..str17

Nie mam żadnego telefonu z lecznicy i traktuję to jako dobry znak. Chociaż sama boję się zadzwonić... ale jestem tchórz.. :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35629
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw maja 05, 2011 9:53 Re: Moje wolnożyjące..Kubuś walczy o życie-operacja 700zł..str17

Aleksandra59 :1luvu: zadzwoniła i wieści są takie: Kubuś wczoraj sam zjadł conva, ale dostał po nim mega biegunki co chyba w jego stanie może się zdarzyć i dzisiaj też sam zjadł. Zaczął się wiercić, więc został przeniesiony z inkubatora do normalnej szpitalikowej klatki. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35629
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw maja 05, 2011 10:53 Re: Moje wolnożyjące..Kubuś walczy o życie-operacja 700zł..str17

podrzucę - może ktoś może wesprzeć leczenoie Kubusia... :?:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35629
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw maja 05, 2011 12:30 Re: Moje wolnożyjące..Kubuś walczy o życie-operacja 700zł..str17

:!:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35629
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw maja 05, 2011 15:46 Re: Moje wolnożyjące..Kubuś walczy o życie-operacja 700zł..str17

kto pomoże leczyć Kubusia :roll:
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Czw maja 05, 2011 16:02 Re: Moje wolnożyjące..Kubuś walczy o życie-operacja 700zł..str17

bardzo bym chciała ale w obecnej sytuacji muszę zapewnić Murzynkowi leczenie i opiekę
Obrazek Obrazek

JolaJ

 
Posty: 2948
Od: Pt sty 14, 2011 18:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 06, 2011 11:20 Re: Moje wolnożyjące..Kubuś walczy o życie-operacja 700zł..str17

pwpw - ślicznie dziękuję za wsparcie dla Kubusia i moich wolnożyjących :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35629
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt maja 06, 2011 21:53 Re: Moje wolnożyjące..Kubuś walczy o życie-operacja 700zł..str17

Dzisiaj byłam w lecznicy w szpitaliku i spotkałam dr Małgosię ktora prowadzi Kubusia - sama jest zdziwiona tak dobrym stanem futrzaka - przecież przyjmowała go po wypadku i dawała mikroskopijne szanse na przeżycie..
Kubuś już normalnie chodzi i nie ma objawów neurologicznych :D :D :D :D :D :D czyli przypuszczalnie były one efektem mocznicy pourazowej. Dzis została pobrana krew do badani i wg pani dr wyniki będą dużo lepsze niż te z wtorku.
Kubuś siedzi w klatce, robi samodzielnie sioo, jeszcze zabarwione na rózowo, czyli troszkę krwi jest, ale to normalne po peknięciu pęcherza.
Panie opiekujące się kotkami w szpitaliku powiedziały, ze miało do czynienia z wieloma wolnozyjącymi kotami, ale one gryzły, drapały, fuczały.....Kubuś jest po prostu przestraszony, bardzo przestraszony, ale daje sobie robić wszystko. Sam nie je natomiast karmiony strzykawką z chęcią pałaszuje - czyli prawdopodobnie niejedzenie to efekt silnego stresu..

To tyle wieści z dzisiaj.

O koszty nie pytałam bo wiem jedno - na pewno rosną i rosną..... jednak moja radość z uratowania Kubunia jest jeszcze większa, kilka/naście razy większa niż te koszty :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35629
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt maja 06, 2011 22:03 Re: Mojewolnożyjące..Kubuś lepiej!!-ogromny koszt leczenia..s17

Dzielny chłopak :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
To może się przestawi na nakolankowco-miziakowca :lol:
Nieustająco za zdrowie i wyniki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
pwpw
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 36 gości