Dulencja pisze:Vega29, nosio zapachany, jakby coś się tam gotowało, nie kicha glutami, ale jak wstaje do jedzonka to jest mega seria kichnięćAle spokojnie... Mój Leoś w schronie też miał katar (właściwie ropny kk), więc mamy doświadczenie w zakatarzonych kotach. Zaglądałam do uszek, ale zostałam potraktowana nieprzychylnie. Zapodałam oridermyl.
Zauważyłam wczoraj , że ona ma w uszach taki syf, że aż się strupki porobiły. Czyszczenie na bank jest bolesne. Nic dziwnego, że się broni... Tylko, że innego wyjścia nie ma...