Ja-Ba pisze:Wieści nie sa dobre
Pani Agnieszka nie zdołała uprosić o współdziałanie ani karmicielki ani dozorcy. Dozorca był też niemiły i powiedział że absolutnie nie udostepni żadnych piwnic, nie ma mowy.
A ja się zastanawiam... ale to się po cichu pozastanawiam jedynie

Ja-Ba pisze:napiszcie co o tym myslicie, czy sa w tym układzie szanse powodzenia.
Wg mnie szanse są zawsze, ale jak je ocenić, jeśli nikt w ogóle nie widział Mikitki łażącej wokół bloku?
Szkoda, że nie wiadomo czyja to piwnica z otwartym okienkiem. Może warto byłoby pogadać z ludźmi z klatki, może oni by nam udostępnili klucz na tą jedną noc, żeby chociaż do piwnic wejść. Ja-Ba dzwoń do Agnieszki, niech idzie i rozmawia, ja w domu będę dopiero po 18 a do tego czasu jeszcze można trochę zdziałać. Dellfin jak będzie miała chwilę to zapewne napisze nam jakie ma wskazania, bo jeżeli nikt z nami współpracować nie zechce to w Niej nasza cała nadzieja. A i tak duże prawdopodobieństwo, że postoimy sobie pod blokiem pół nocy a kotka nie pokaże nawet noska (w nocy ze środy na czwartek jak pisałam, ktoś robił imprezę, myślicie, że dzisiaj w piątek - początek weekendu, tam będzie spokojnie?
