Ewakuacja krakowskiego schronu

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 19, 2010 20:57 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Kotuch naprawdę piękny. Podobny do Naszej Frostie (czarna srebrzysta pręgowana - bez pręgów ;) ). Faktycznie wygląda na kocurka, ale nie miałam jak zaglądnąć pod ogon ;) Nie wiem też czy te koty są kastrowane?
Martwię się jednak jego zachowaniem. Jak wróciłam do domu, to siedział na zmiotce i szufelce, wpakowany pod szafkę łazienkową, schowany za pudełkiem po butach. Udało mi się wyciągnąć spod jego doopki zmiotkę i łopatkę, i podepchnąć dywanik. Pod nos postawiłam wodę i RC do tego parę "przysmaków" Whiskasa. Obok kibelka stoi kuwetka a pod ścianą postawiłam pudełko z kocykiem. Moje koty zaglądały do niego przez dziury wentylacyjne.
Musiałam wyjść coś zjeść i się wypluskać (u nas nadal nie ma wody). Po powrocie, kociak nadal pod szafką, żwirek w kuwecie nienaruszony, jedzenie nietknięte, nawet owe przysmaki, za którymi moje koty szaleją :crying: Spryskałam mu dywanik kocimiętką, ale to też nie działa. Martwię się o niego.
Na noc postanowiłam moje koty dodatkowo zamknąć w pokoju, żeby wystraszek miał więcej spokoju. Będą oddzielone dwoma parami drzwi i wąskim przedpokojem.
Kotuch się ślini, mam nadzieję, ze to ze stresu a nie od wścieklizny 8O

Jak mogę mu jeszcze pomóc? Ma zaszone światło, tak zostawić?
...czekam na wiatr, co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
ObrazekObrazek

Bast

 
Posty: 3173
Od: Śro sie 17, 2005 15:18
Lokalizacja: Kraków - Borek F.

Post » Śro maja 19, 2010 21:01 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Zostaw zgaszone - ciemne, ciasne miejsce daje pewne poczucie bezpieczeństwa. Z resztą kot widzi w minimalnym świetle.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro maja 19, 2010 21:03 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

mahob pisze:
koteczek555 pisze:Mahob a czy psiak agresywnie reaguje na koty? Jeżeli nie to jest duża szansa, musi się tylko przyzwyczaić.


Nie, nie jest wogóle agresywny. Tylko jak widzi kota to go przegania do drugiego pokoju. Nie szczeka, nie warczy. Pogoni parę kroków i wraca...nie wiem co o tym sądzić.


Może robi za psa pasterskiego...
Moja ciotka ma psa, który z kota wychodzącego zrobił niewychodzącego, bo jak tylko ruszy się z domu, pies zagania go z powrotem :twisted:

_namida_

 
Posty: 2410
Od: Pon mar 22, 2010 16:36

Post » Śro maja 19, 2010 21:04 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Może kot się ślini, bo ma paskudztwa w pyszczku - i dlatego nie je, bo go boli
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Śro maja 19, 2010 21:07 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

serum pisze:W FAKTACH o 19-stej osobiście widziałam jak jacyś państwo wieźli pieski ze schroniska ....mieli je w samochodzie.... piesek przeszedł do przodu i widać było jaki szczęśliwy .....może znalazły właśnie domek :ryk:
KRAKOWIANIE WIELKIE UKŁONY W WASZĄ STRONĘ :ok: :D

Właśnie o tym pisałam wcześniej.Cudne,prawda?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56094
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro maja 19, 2010 21:08 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Shadow mi Szuję wychowywał. Ona przyszła maleńka jak on juz był dorosły i jak to kot nie zawsze na wołanie przychodziła. To ją przynosił. Łapiąc i niosąc zawsze zdążył ją niemożebnie wyglamać i obślinić, kocina się potem godzinami z obrzydzeniem pucowała. Co nie zmienia faktu że sobie z nim w kulki leciała dowolnie, atakując biedaka podczas drzemki, wyżerając mu z miski... I ten 30-to kg bydlak siedział z żałosną miną i czekał aż maleństwo wyżre na co ma ochotę z jego miski. :ryk:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro maja 19, 2010 21:08 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Bast pisze:Kotuch naprawdę piękny. Podobny do Naszej Frostie (czarna srebrzysta pręgowana - bez pręgów ;) ). Faktycznie wygląda na kocurka, ale nie miałam jak zaglądnąć pod ogon ;) Nie wiem też czy te koty są kastrowane?
Martwię się jednak jego zachowaniem. Jak wróciłam do domu, to siedział na zmiotce i szufelce, wpakowany pod szafkę łazienkową, schowany za pudełkiem po butach. Udało mi się wyciągnąć spod jego doopki zmiotkę i łopatkę, i podepchnąć dywanik. Pod nos postawiłam wodę i RC do tego parę "przysmaków" Whiskasa. Obok kibelka stoi kuwetka a pod ścianą postawiłam pudełko z kocykiem. Moje koty zaglądały do niego przez dziury wentylacyjne.
Musiałam wyjść coś zjeść i się wypluskać (u nas nadal nie ma wody). Po powrocie, kociak nadal pod szafką, żwirek w kuwecie nienaruszony, jedzenie nietknięte, nawet owe przysmaki, za którymi moje koty szaleją :crying: Spryskałam mu dywanik kocimiętką, ale to też nie działa. Martwię się o niego.
Na noc postanowiłam moje koty dodatkowo zamknąć w pokoju, żeby wystraszek miał więcej spokoju. Będą oddzielone dwoma parami drzwi i wąskim przedpokojem.
Kotuch się ślini, mam nadzieję, ze to ze stresu a nie od wścieklizny 8O

Jak mogę mu jeszcze pomóc? Ma zaszone światło, tak zostawić?

Oj, to moje w dużo lepszym stanie. Jak do nich wchodzę, to siedzą poza swoimi "budkami", do których uciekają na mój widok. Jedno (nie znam ich płci) widząc mnie wydaje z siebie szatańskie pomruki :wink: , a pozostałe dwa milczą patrząc wymownie :roll: Jak dałam im mokre jedzenie, to dwa już przy mnie podeszły do misek. Jedzą i piją. Tylko się nie załatwiają :(
Baksiu ['] 17.01.2010, Ginuś ['] 14.01.2019.
Bardzo za Wami tęsknię i czekam na tę chwilę, kiedy się znów spotkamy po drugiej stronie...

anna09

Avatar użytkownika
 
Posty: 3983
Od: Pon maja 28, 2007 11:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro maja 19, 2010 21:09 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Planuję zabrać go do znajomej wetki - niestety nie wiem kiedy mi się to uda. Wiem, że to dla niego będzie dodatkowy stres, ale moze chociaż trochę skorzysta na pobycie u mnie (moze odrobaczenie, przegląd, sprawdzenie uszy itd.)



Co mogę jeszcze zrobić, żeby kotuch poczuł się bardziej komfortowo? Nawet ogrzewanie włączone. :(
Ostatnio edytowano Śro maja 19, 2010 21:22 przez Bast, łącznie edytowano 1 raz
...czekam na wiatr, co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
ObrazekObrazek

Bast

 
Posty: 3173
Od: Śro sie 17, 2005 15:18
Lokalizacja: Kraków - Borek F.

Post » Śro maja 19, 2010 21:10 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Mahob czy to znaczy, że jeśli pies zaprzyjaźni się z kotami to zostaje u Ciebie na zawsze?

koteczek555

 
Posty: 820
Od: Śro mar 17, 2010 22:09

Post » Śro maja 19, 2010 21:25 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Bungo - pamiętaj o mnie.
Moja Miti umarła.Mam wolną klatkę.
Umarła na serce.
Nie udało się Jej pomóc.

Zgłosiłam "klatkę" TOZowi - dla powodzian.
Ale jakby co - to wiecie.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro maja 19, 2010 21:28 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Rany schronisku w Tychach grozi ewakuacja

koteczek555

 
Posty: 820
Od: Śro mar 17, 2010 22:09

Post » Śro maja 19, 2010 21:29 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Bast, koty w schronie mają w kuwetach trociny, nie żwirek, więc się nie zdziw, jak naleje gdzie indziej. Jutro kup takie trociny dla gryzoni i daj do kuwety, a potem dosypuj żwirek.
Kot z reguły są kastrowane, ale nie wiadomo, ile czasu ten w schronie siedział, więc - niestety - poznasz po zapachu. Na razie zostaw go samego, skoro się boi - powinien przez noc jakoś dojść do siebie.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro maja 19, 2010 21:31 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Bungo pisze:Bast, koty w schronie mają w kuwetach trociny, nie żwirek, więc się nie zdziw, jak naleje gdzie indziej. Jutro kup takie trociny dla gryzoni i daj do kuwety, a potem dosypuj żwirek.
Kot z reguły są kastrowane, ale nie wiadomo, ile czasu ten w schronie siedział, więc - niestety - poznasz po zapachu. Na razie zostaw go samego, skoro się boi - powinien przez noc jakoś dojść do siebie.

Może zdecyduje się na żwirek. To jeden z tych "dziczków", one chyba biegały luzem, nie wiem czy w ogóle miały kuwety.
Może choxiaż wody się napije :roll:
...czekam na wiatr, co rozgoni ciemne, skłębione zasłony...
ObrazekObrazek

Bast

 
Posty: 3173
Od: Śro sie 17, 2005 15:18
Lokalizacja: Kraków - Borek F.

Post » Śro maja 19, 2010 21:34 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Dziękuję wszystkim za dzisiejszą pomoc - w łapaniu, zabieraniu do dt i transporcie kotów
Uspokoję jeszcze tylko, że mniej lub bardziej dzikie koty, które łapaliśmy w wolierach od godziny 11 to koty corocznie szczepione na choroby zakaźne i sterylizowane/kastrowane, większość z nich mieszka w schronisku od dobrych kilku lat i nie wie co to dom, kuwety były we wszystkich 3 garażach z trocinami, umieją z nich korzystać ale fakt jakieś nielczne wyjątki lubiły zalatwiać się też obok kuwet

Tunisia

 
Posty: 1878
Od: Czw wrz 25, 2008 20:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro maja 19, 2010 21:44 Re: Ewakuacja krakowskiego schronu

Cały dzień byłam dzisiaj na szkoleniu. Bez dostępu do netu i radia. Dostawałam smsy o akcji. Tyle osób odpowiedziało na apel. Jak większość z nich to osoby na co dzień nie zajmujące się niesieniem pomocy dla zwierząt to jest olbrzymia szansa, że większość z tych zabranych tymczasowych tymczasów nie wróci do schroniska.

Pieczarka

 
Posty: 1294
Od: Wto lip 15, 2008 12:23
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 41 gości