» Nie lut 21, 2010 21:45
Re: Nasza kocia rodzinka. Niunia i Gagusia (FeLV+) :( cz.3
Łapka Molisi bez zmian, radzi sobie bardzo dobrze. Jak chodzi to stawia łapkę normalnie, ale kuleje od barku do paluszków. Jedynie jak siedzi, to tą łapeczkę tak zgina, ale nie tak jak na początku było. Nie można jej usztywnić tej łapinki, bo w ogóle nie chciała na niej się podpierać. Rozmawiałam nawet z lekarzem na ten temat, ale odradził usztywnienie łapki na stałe, bo może się na niej nie podeprzeć wcale. Ja tak jak pisałam już, usztywniałam jej, ale ona zaraz rwała wszystko z łapki i nawet mowy nie było, żeby chodziła z usztywnieniem. Ona ma brak czucia głębokiego od stawu łokciowego, niestabilność stawu barkowego.(opis lekarski z prześwietlenia)
Cieka jak szalona po szafkach pod sufitem i po drapaku wysoko. Bardziej się martwię o to jej uszko i kontrolujemy co jakiś cza, czy nie powiększa się ta zmiana, która znowu narosła zaraz po operacji. Jest to malutkie, jak łapek od szpilki i nie blokuje jeszcze kanału słuchowego.
Dokładny opis wycinka pooperacyjnego-
Guz skóry przewodu słuchowego zewnętrznego.
Wynik-gruczolak z gruczołów woszczynowych. Zmiana śr 0,6 cm, wycięta w całości była.
Z tego rodzaju gruczolakami jest tak, ze żeby mieć 100% pewność, że się nie pojawią - powinno się usunąć cały kanał słuchowy. Moli może mieć w przyszłości tendencje do odrastania takiego gruczolaka ale nie musi. Trzeba jej tam będzie po prostu kontrolować to uszko za każdym razem jak Moli będzie u lekarza.
Niestety odrasta.