krótka relacja:
----------
Wigilja, 24 grudnia godz. 2o:oowszyscy przy suto zastawionych stołach, a my kiciami na dworcu - czyste szaleństwo
to znaczy
Ania kicia, a
Kasia (córka Ani) i ja stoimy z boku
tym kicianiem,
Ania wywabiła biało-czarnego kocura, który potem pojawił się w dziurze obok klatki
a ja na wszelki wypadek nastawiłam klatkę w
Dziurze
prawie natychmiast pojawił się biało-czarny wycięty kocur
na szczęście do klatki nie wszedł
potem jeszcze przyszedł jego negatyw i na szczęście też klatkę ominął
tymczasem
Ania chodzi i kicia, miauczy, nawołuje po imieniu
my z
Kasią stoimy daleko i obserwujemy perony
nagle się pojawia kot
jeszcze nie wiemy co to za kot
ale ani czarny, ani czarno-biały, ani tym bardziej biało-czarny
ale zgodnie stwierdzamy, że na
Stefankę lekuchno za ciemny
no więc pojawia się nagle od strony
Poczty z zarośli i wbiega na trawnik między peronami
Ania nawołuje
kot się na chwilę zatrzymuje, spogląda w stronę głosu i ucieka przez tory w stronę al.
Uniijesteśmy podekscytowane
to ona, czy nie
no niby gruba
no i zatrzymała się na chwilę na dźwięk
Aninowego wołania
znowu się rozchodzimy
Ania łazi po chaszczach i wzdłuż ogrodzenia
Pocztytylko ją słyszymy lub widzimy światełko latarki
(musiałyśmy komicznie wyglądać dla tych nielicznych podróżnych, którzy nas obserwowali)na szczęście
PanowieKolejarze znają sprawę i dopytują się jak postępy w łapaniu
i nawet
PanowieSokiści dają nam spokój
kot znowu się pojawia na trawniku i na chwilę się zatrzymuje na dźwięk
Ani głosu
i znowu przebiega w stronę
Poczty by potem przejść na stronę
Chaszczy z Dziurąmoże wejdzie do klatki?
kotka pojawiała się i znikała, raz po stronie
Poczty, raz mknąc przez tory w stronę al.
Uniiwyraźnie była zainteresowana głosem
i wyraźnie sprawdzała teren gdzie się zgubiła
ale ani razu nie podeszła do
Ani na tyle blisko, by moźna by ją złapać ręką
ok. 22:3o zwinęłyśmy majdan z nadzieją, że może jutro uda nam się ją złapać
i mamy już pewność, że to ona
klatkę zostawiłam u
PanówKolejarzybyło już dobrze po 11:oo kiedy zdecydowałam, że może jednak sobie coś ugotuję...
----------
I Dzień Świąt, 25 grudnia, godz. 2o:ookalewala przywiozła małą klatkę - dziękujemy Ci
Aniu!
i od razu ją nastawiła w
Dziurzeja się trochę spóźniłam i drugą klatkę nastawiłam u wylotu
Chaszczy z DziurąAnia chodzi i nawołuje
my z
Kasią obserwujemy perony z daleka
jak na zawołanie pojawia się wczorajszy biało-czarny kocur
tym razem pilnuje górnej stołówki

kotka pojawia się tylko raz
przebiega od strony
Poczty na drugą stronę torów w kierunku al.
Uniitym razem zwijamy się wcześniej
i nie mamy już takiego dobrego nastroju
może być jedna bardzo trudno ją złapać...
dziś spotkanie o godz. 19:oo
---
