Jakiś czas temu obiecałam reddie, że jak wydam w tym miesiącu koty to wezmę do siebie rudego z tego wątku
DziałkotyW4KolorachTymczasPotrzebny-A DLA RUDKA PILNIE!.
Reddie miała go przywieźć do mnie dzisiaj, ale wczoraj poinformowała mnie, że kot jest już złapany i przebywa w domu kobiety, do której należy działka. Reddie miała go przywieźć dzień wcześniej niż to było planowane. Czekałam więc na nowego. Reddie przysłała mi smsa, że nie mogą kota złapać do transportera i proponuje, aby został tam gdzie jest do czwartku. Może w czwartek będzie łatwiej go złapać. Zdecydowałam, że jadę zaraz pomóc w łapaniu, bo jeśli kot już jest w stresie to nie ma sensu za 2 dni fundować mu nowej łapanki. Na miejscu zauważyłam, że kot ma prawdopodobnie skręconą tylną, prawą łapę. Nie było wyjścia i trzeba było go złapać, co też dość szybko się udało zrobić. U weta tak szalał, że nie było sposobu go obejrzeć. Na dodatek po drodze zsiusiał się pod siebie. Tylko dzięki uprzejmości pani Izie dyrektorce bydgoskiego schroniska zdobyłam klatkę, w której umieściłam kota. Na mnie rudy warczy i prycha, ale koty toleruje. Niestety nie chce pić ani jeść a łapa jest spuchnięta. Nie mam możliwości przemycić Sedalinu w pokarmie. Konieczne jest zabranie go jutro do kliniki całodobowej gdzie potrafią radzić sobie z dzikimi kotami i zrobią na miejscu prześwietlenie łapy.
Zapewne piszę ten post zbyt późno, ale starałam się w inny sposób zdobyć pieniądze. Mam ostatnie 60zł i nie wiem czy to wystarczy. Proszę więc każdego, kto może jeszcze dzisiaj przelać choć drobną kwotę pieniędzy o pomoc. W klinice całodobowej nie mam układów i nie mogę leczyć kota „na krechę”.
Mój nr konta: Mirosława Tomczak, 50 1540 1027 3078 7570 3019 0001.