28/03/2006 - 10/05/2015
Alfiku...
On się posypał po odejściu Lakiego
Ostatnie trzy miesiące to była walka skazana na przegraną - intensywne kroplówki dawały tyle, że spadała kreatynina, ale mocznik stał w miejscu, a fosfor rósł mimo podawania wyłapywaczy (nie spadał nawet na dużych dawkach renagelu). Kroplówki dobijały go psychicznie
Od kilku dni przestał w ogóle jeść i to już nie było marudzenie, że chce coś innego - po prostu stracił zainteresowanie jedzeniem.
Karmienie na siłę miało taki sam efekt, jak kroplówkowanie - wpadał w jeszcze gorszy stres
Leki przeciwbólowe już nie działały, nawet te najsilniejsze.
On się po prostu poddał, nie walczył...
Dziękuję Wam, że jesteście