Jesteśmy już w domu, kot jest jeszcze osowiały po narkozie, niestety musi siedziec w transporterze, żeby go nie kusiło zjeść czy się napić. Teraz czeka nas jeszcze 3-dniowa kroplówka, ale damy radę

dostałam tez sznurek na pamiątkę, ale wyrzuciłam, bo strasznie śmierdział

Tylko dziwne, bo nic mi nie mówiono o zdjęciu szwów, a ciężko mi uwierzyć, że tych szwów nie ma... Podobno były tylko dwa małe nacięcia, no ale jednak nacięcia. Cóż, jutro na kroplówce się będę dopytywać. Dzięki wszystkim za zainteresowanie i kciuki!
