Wczoraj nie zdążyłam przeczytac, ze Marisia pojechała do domku i dzisiaj rano dosłownie wywalałam wszystko z szaf żeby ją znaleźc. Strasznie się cieszę, że tyle kociastych pojechało do fajnych domów.
4
maluszki dużo pojadły, ale jeden coś słabiej, karmiłam go strzykawką, proszę zwrócic uwagę, trzeba go osobno dokarmiac. Przyniosłam pasztecieki winstona, ale wszystkie już poszły, maleństwa jadły paszteciki wymieszane z ciepłą wodą, dostały też trochę ciepłego kociego mleka i ten proszek (nie pamietam jak to się nazywa), nim głównie karmiłam tego niejadka.
Kuweta była pełniutka, więc nie mają problemu z załatwianiem się.
Trochę ich przed wyjściem przemyłam i poszły spac na termoforku.
Musiałam zamknąc okno na kwarantannie, bo te maluszki były trochę mokre. Reszta kociastych mocno protestowała, bo jest cieplutko i grzali brzuchy na parapecie.
Frodo i Frida szaleli jak nakręceni.
Erni coś dzisiaj w słabszej formie, większośc czasu spał, ale zjadł ładnie, raczej nie miał gorączki, ale nosek trochę zapchany.
Misia strasznie nie chce siedziec w boksie. Wyjęłam ją na chwilkę, ale Łezek też łaził luzem no i jak się zobaczyli, to musiałam ich miotłą i wodą rozdzielac.
Łezek w dobrej formie, byliśmy na spacerze. Tam koło bloków są jakieś roboty, jest głośno i duzo ludzi, ale Łezek miał to gdzieś. Chodzi na smyczy lepiej niż wszystkie moje dotychczasowe psy, tylko jak mamy wracac, to jest awantura. Cuudnie mruczy jak mu zakładam szelki
Szrekunia trochę lepiej, ale jeszcze szału nie ma.
Dziczkom tylko wyczyściłam kuwetę, sprzątnąc boksu nie miałam jak, bo sie pukładały do spania na siatce i nie chciały współpracowac.
Ogonek oko już dużo ładniejsze.
Ziutek oko ładniejsze, ale dałam radę tylko przemyc, przy kropieniu tak się wyginał że nie poszło. Nie jadł swojego jedzenia i w ogóle nie widziałam żeby jadł, za to ogień w du...
Amelka ok, mam takie pytanie, po co jest w wolierze na podłodze drewniana paleta? Nie wiem jak Wam, ale mi to bardzo przeszkadza w sprzątaniu podłogi i nie wiem jaką to pełni funkcję
Sroczka mocno się sypie, można by ją smarowac pastą na kłaki, jeśli jeszcze jest.
Pinezka trochę charczała, nie wiem czy to też nie jest przez kłaki.
Okno zostawiłam na łańuchu, jest naprawdę ciepło, ja wracałam do domu w krótkim rękawku, w futrze bym się ugotowała

Zastanówmy się może, czy faktycznie to już jest czas na włączanie grzejnika na noc na zdrowej. Ile tam może byc stopni w nocy? Koty mogą nam łatwiej chorowac, jak będą takie ugrzane, one jednak mają futra. Na dzień dzisiejszy nawet koty wolnożyjące wybierają te mniej docieplone budy. Nie wspomnę o naszych finansach, a do zimy jeszcze kawałek czasu.