
Mianowicie moja czteroletnia kota najprawdopodobniej ma astmę. Piszę "najprawdopodobniej" ponieważ dzisiaj postawiono diagnozę. Historia zaczyna się miesiąc temu, kota kichała, kaszlała, wyglądało to wszystko jakby nie mogła zwymiotować przy czym widocznie oddychała przeponą a gdy przystawiło się ucho do klatki piersiowej było słychać jakby trzeszczenie. Poszłam do weterynarza, padło podejrzenie na zarobaczenie, ponieważ ostatni raz były odrobaczane ponad rok temu. Dostała tabletkę w gabinecie jakimś magicznym wpychaczem i z drugą porcją na za dwa tygodnie dla niej i dla jej siostry pojechałyśmy do domu. Po pół godziny kota miała BARDZO silną duszność, ziała po prostu jak pies- z otwartym pyskiem i językiem na wierzchu. Szybko z powrotem do lecznicy, padło parę podejrzeń a zaczęliśmy leczyć na zapalenie płuc (co wydawało się sensowne osłuchowo, kot znowu "trzeszczał" i p. wet. powiedziała, że brzmi to jakby miała płyn w płucach). Nastąpiła poprawa, nie jakaś spektakularna ale przez tydzień podawania antybiotyku i innych leków kota wróciła do życia. Druga dawka leków na odrobaczenie była inna (bo przypuszczaliśmy także ewentualne uczulenie na pierwszą dawkę). Wszystko wydawało się dobrze aż do wczoraj. Kot ponownie zaczął kaszleć ale o wiele mocniej. "Trzeszczała" też bardzo i widać, że ogólnie te ataki były dla niej męczące. Dzisiaj pojechaliśmy do weterynarza, dostała leki na rozszerzenie dróg oddechowych i pozbycie się płynu z płuc. Przy drugiej wizycie dzisiaj i drugiej dawce leku lekarka powiedziała nam, że kot najprawdopodobniej ma astmę. Kontynuujemy jak na razie te rozszerzające drogi oddechowe, z czasem będziemy określać dawkę leków, które kota ma przyjmować.
Po mojej długiej przemowie mam następujące pytania: jakie Wy, ludzie z kotami i astmą w bonusie, dajecie kotom leki? Czy terapia daje widoczne rezultaty? Czy powinnam konsultować się z innym lekarzem (mam zaufanie do lecznicy do której chodzę, ale może lepiej dmuchać na zimne)?
Mam jeszcze pytanie z innej beczki, kot ma wenflon trzeci raz w życiu i widocznie jej to przeszkadza, nie śpi na tym boku a gdy chce zmienić pozycję w której śpi no po prostu rezygnuje z tego, wraca na ten sam bok itp. Wydaje mi się też, że przez to cierpnie jej ta łapa bez wenflonu, czy to możliwe?
Baaardzo ładnie prosimy o odpowiedzi
