aga&2 pisze:Mamy też biedusia strasznego -
znaleziony przedwczoraj na Bema - czyściutki domowy kotek, tulak miziak. Taki:
Ktoś polał go czymś żrącymi wygląda tak:
Chwilowo zajmuje się nim tamtejsza p. Bożenka- kobieta ma złote serce, ale też w 2 pokojach męża, córkę, wnuczkę, 2 psy (jeden po operacji) i 2 koty. Więc ciężko jej strasznie...I nie tylko finansowo ale głównie lokalowo![]()
Przyznam szczerze, że zastanawiałam się, czy mamy moralne prawo go męczyć. Nie ma bata - na pewno go to boli. I co potem - kto zechce pół - łysego kota( futro mu tam zapewne nie odrośnie)
Ale on tak chce żyć- wchodzi na kolana, mruczy, barankuje. Żeby tak dorwać tego, kto mu to zrobił...
Nie wiem czy słyszałyście o olejku z kwiatów dziurawca bardzo skutecznym w leczeniu rozleglych ran m.in po oparzeniach.
Jest na forum kilka kotów leczonych tym olejkiem z bardzo dobrym i szybkim skutkiem. Na zabliźnionych ranach sierść odrosła (jak będę wolniejsza to podrzucę linki do tych kotków)
Jeśli zdecydujecie się go stosować to mogę go wysłać (robię go sama).




Że też na mojej drodze stawały same biało - czarne 

Karol
Zara














), nakarmione przez smoczek mleczkiem, a jak wychodziłam to zasnęły przytulone do dużej ciepłej butli owiniętej ręcznikiem. Lubię takie pozytywne zakończenia.