Dziękujemy za wszystkie życzenia... święta, święta i na szczęście po... jak ja nie lubię świąt
Koty się panoszą, ostatnio mają przestrzeń tylko dla siebie. To znaczy miały

bo... od wczoraj znowu im się zmniejszyła. Sypialnia zajęta, bo tam panoszy się kolejna kocia bieda.
Kotek właśnie wczoraj miał umrzeć! Bo się zepsuł! To znaczy kotkowi zepsuła się tylko łapka, ale kot chodził i brudził krwią w domu. I to był wystarczający powód do uśpienia kota, pani nie będzie go przecież leczyła, bo nie ma na to pieniędzy. Właściwie to kot i tak miał szczęście, że były święta i nikt z domowników "nie miał do tego głowy", bo kot miał być "załatwiony" domowym sposobem.
Średniowiecze? Nie, polska wieś!!
Kotek ma ok. 1-1,5 roku i jest przekochany, uwielbia leżeć przytulony do człowieka. Ma chyba wyrwaną ze stawu tylną łapkę i wielki krwiak na stopie, nie wiadomo czy są tam pazurki, bo wszystko spuchnięte, jedna wielka miazga. Podejrzewamy, ze mógł się albo powiesić na czymś i ratując się wyrwał sobie łapkę w stawie, albo potrącił go samochód. Jest bardzo chudy. Na razie dostał antybiotyk, leki p/bólowe, wzmacniające, no i Stronghold, bo ma okropnego świerzbowca. Jutro będziemy robić rtg i okaże się, czy łapka jest do uratowania czy trzeba będzie amputować, bo i taką ewentualność wet bierze pod uwagę - w łapce nie ma czucia.
Ten kot miał wczoraj umrzeć...

tak leży przytulony do człowieka

tak wygląda jego nieszczęsna łapka

a chłopak dostał na imię Franek
