Najgłupszy tekst do kota... - cz.2

Wskrzeszam, bo to świetny wątek!
Sąsiadka też kociara straszliwa, ma swojego buraska - Stefana. Kota o wiecznie zdziwionej mordce. Kobieta starsza, bardzo kochana.
S: Stefuś? Stefanek! Chodź!
Ojej, ty nie jesteś mój Stefan!
QuTi (przez żywopłot): Czy ten kot jest pręgowany i taki trochę krzywy?
S: Tak.
Q: A, to Zbyszek. <zabrzęczałam miską>
Zbyszek nuże w cwał, biegiem do miski i rzecze w te słowa: Pru?
Q: Gdzie się szlajasz, córo Koryntu?

No wiesz? Do kocura córo koryntu? :ryk:

Patrząc na Olka, tymczasa, któremu TZ obcina pazury: "Dzisiaj pazurki, jutro jajeczka!"

Alyaa pisze:Patrząc na Olka, tymczasa, któremu TZ obcina pazury: "Dzisiaj pazurki, jutro jajeczka!"

Wczoraj jak czytałam to Ryszard przyszedł na miziaki, jedną ręką czytałam a drugą kota miziałam nie patrząc gdzie dokładnie i nagle w te słowa do niego:
"Rysiu czemu Ty masz taki brzuch twardy?" Spojrzenie znad książki i "a, to pewnie dlatego, że to twoje udo" :roll:

To jest dobry temat :mrgreen:

Dzisiaj Pafnucy jak zwykle przyszedł się przytulić, a on upodobał sobie obejmowanie wszystkimi łapkami mojej ręki. No i tak też zrobił, objął moją rękę tylnymi łapkami jednocześnie przyklejając się do ręki swoim brzuszyskiem. A ja do niego: "Pafnucku, ale masz ciepłego siusiaczka!" z prawdziwym zaskoczeniem :oops:

Do Tiena, dzień po kastracji.
Przyszedł rano ma mizianki. Ociera się, barankuje, mruczy i cały czas pcha przed twarz zadek.
Na co ja: No i co mi tak podsuwasz ten tyłek pod nos jak wyrzut sumienia.

Salem 11 pisze:Do Tiena, dzień po kastracji.
Przyszedł rano ma mizianki. Ociera się, barankuje, mruczy i cały czas pcha przed twarz zadek.
Na co ja: No i co mi tak podsuwasz ten tyłek pod nos jak wyrzut sumienia.

No to dla odkurzenia wątku. Nie tyle do kota co o kocie.
Axi, sunia lat słusznych bo 15, ceniąca sobie spokój, wygodę i smakołyki leży w pokoju i warczy za każdym razem jak przechodził koło niej kot. Na co córka stwierdziła:
- No i po co warczysz? One i tak się ciebie nie boją. Niepotrzebnie zdzierasz sobie gardło.

Salem 11 pisze:No to dla odkurzenia wątku. Nie tyle do kota co o kocie.
Axi, sunia lat słusznych bo 15, ceniąca sobie spokój, wygodę i smakołyki leży w pokoju i warczy za każdym razem jak przechodził koło niej kot. Na co córka stwierdziła:
- No i po co warczysz? One i tak się ciebie nie boją. Niepotrzebnie zdzierasz sobie gardło.

Stan:cztery koty, trzy baby (dwie młode i rozbrykane) i jeden "stateczny facet", Dymiś.

Młode biegają, robią rozpindrz w kocich zabawkach i piłeczkach. Przychodzi Dymiś, siada w tym bajzlu i wodzi okiem po podłodze, jakby z... wyrzutem. Na co ja:
"I co tak patrzysz królu zdechniętych piłeczek?"

"No co,synu,wciągniesz kreskę?"ja do Piksela,o preparacie witaminowym dla kociąt w paście-Piksel tablety nie zeżre :wink:

to mu taką krechę daję.

mamaja4 pisze:"No co,synu,wciągniesz kreskę?"ja do Piksela,o preparacie witaminowym dla kociąt w paście-Piksel tablety nie zeżre to mu taką krechę daję.

Tosia na zimę tyje, robi się z niej klucha taka.

Ja: Tosunia, mój ty krążowniku najsłodszy :twisted:

Najgłupszy tekst do kota... - cz.2

Kto przegląda forum