MiŁ 2 - Mru odszedł - Wątek do zamknięcia.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 07, 2009 19:55 Re: MiŁ 2 - Mru - podejrzenie FIP ;(( padaczka? ;(

maciejowa pisze:Dziękuję wszystkim, którzy zaglądali na wątek Mru i kibicowali mu do końca. Nie umiem opisać co teraz czuję. najchętniej uciekłabym do mysiej dziury, żeby już nigdy nie pokochać żadnego zwierzątka. Mru był mój ukochany i jedyny. Nie będzie drugiego takiego kota. Mam jeszcze Łatysia, którego kocham bardzo mocno i on zostanie z Wami na forum. Dziękuję Iwci za to, że była ze mną i Mrubiskiem zawsze i a to, że zawsze mogę na nią liczyć. Mrubisek zasnął spokojnie. Po podaniu narkozy przytulałam go mocno do serduszka i całowałam główkę, żeby się nie bał. Biega teraz po zielonych łąkach razem z moją ukochaną sunią. A ja tęsknię. Bardzo. :cry:

Pewnie, że nie będzie drugiego takiego... Bo kota się kocha całym sercem i miejsca w tym sercu nie zapełni żaden inny. I tak boli, gdy odchodzi :placz:
Byłaś z nim w chwilach szczęśliwych i bolesnych, i w tej dla niego ostatniej, a dla Ciebie pewnie najtrudniejszej. Trudno przeprowadzić przyjaciela na drugą stronę... Potrafiłaś sprawić, by ta podróż była dla niego spokojna i godna. Za to na pewno jest Ci wdzięczny i posyła koci uśmiech zza TM.
Chlory, Potwory & Psy
ObrazekObrazek Obrazek

"A house is not a home without a cat"

behemotka

 
Posty: 2155
Od: Sob maja 10, 2008 20:58
Lokalizacja: z Gdyni do Glasgow

Post » Pon wrz 07, 2009 19:58 Re: MiŁ 2 - Mru odszedł. 7.09.2009. Łatek samotny..

Tak bardzo mi przykro...Śpij spokojnie Mrubisku (*)

katikot

 
Posty: 2881
Od: Pt paź 26, 2007 23:31
Lokalizacja: Kraków/Wrocław

Post » Pon wrz 07, 2009 20:46 Re: MiŁ 2 - Mru odszedł. 7.09.2009. Łatek samotny..

:placz: :placz: :placz:

maciejowa

 
Posty: 10223
Od: Pt lut 27, 2009 22:29
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 07, 2009 20:50 Re: MiŁ 2 - Mru odszedł. 7.09.2009. Łatek samotny..

Kasiu, pamiętaj o wszystkim, co było pisane. Wypłacz s8ię, żadne słowa w tej chwili nie będą właściwe. Jesteśmy z Wami. Mrubisek nie cierpi. I wróci.
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pon wrz 07, 2009 20:51 Re: MiŁ 2 - Mru odszedł. 7.09.2009. Łatek samotny..

Nie to chciałam tutaj przeczytac
nie spodziewałam się że aż tak, że już
bardzo, bardzo współczuję...
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Pon wrz 07, 2009 21:45 Re: MiŁ 2 - Mru odszedł. 7.09.2009. Łatek samotny..

Gagatkowo płacze i tęskni :placz: :placz: :placz:

Kiedyś się wszyscy spotkamy ... :cry:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Pon wrz 07, 2009 21:47 Re: MiŁ 2 - Mru odszedł. 7.09.2009. Łatek samotny..

:cry: :cry: :cry:
Bardzo wspolczuje...
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Pon wrz 07, 2009 21:49 Re: MiŁ 2 - Mru odszedł. 7.09.2009. Łatek samotny..

Ofiarowałaś mu najpiękniejsze dni jego kociego życia...
Bardzo współczuję...

kitkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 2761
Od: Śro lut 07, 2007 20:52

Post » Pon wrz 07, 2009 22:01 Re: MiŁ 2 - Mru odszedł. 7.09.2009. Łatek samotny..

A-a-a, kotki dwa,
U-u-u, Mrubisiu...
Spij, koteczku, u-u-u

:placz:

Mru zrozpaczony

PS


Całe serce...


Pewnego dnia jakiś młody człowiek przechwalał się pośrodku miasteczka, że ma najpiękniejsze serce w całej dolinie.
Tłum ludzi zebrany wokół podziwiał jego serce, gdyż było doskonałe. Nie było na nim żadnej rysy ani skazy.
Wszyscy zgodnie stwierdzili, że to najpiękniejsze serce, jakie kiedykolwiek widzieli. Młody człowiek był niezwykle z tego dumny i tym bardziej wychwalał swe piękne serce.

Raptem jakiś starzec pojawił się na czele tłumu i powiedział: „Dlaczego twoje serce nie jest tak piękne jak moje?”. Tłum i młody człowiek spojrzeli na serce starca. Biło mocno, lecz pełne blizn miało miejsca, gdzie usunięto jego kawałki, a inne włożono na ich miejsce i te nowe kawałki nie całkiem pasowały i przez to było kilka postrzępionych krawędzi. A w niektórych miejscach widać było głębokie wyżłobienia, gdzie brakowało całych partii.

Ludzie wytrzeszczyli oczy ze zdumienia. Jak on może mówić, że jego serce jest piękniejsze? – myśleli. Młody człowiek spojrzał na serce starca i ujrzawszy w jakim jest stanie, roześmiał się. „Chyba żartujesz – powiedział. Porównaj swoje serce z moim. Moje jest doskonałe, a twoje mieszaniną blizn i łez”.

„Tak – powiedział starzec. Twoje doskonale wygląda, ale nigdy nie zamieniłbym się na twoje. Widzisz, każda blizna reprezentuje osoby, którym dałem swą miłość – odciąłem kawałek mojego serca i dałem im, a oni często dawali mi kawałki swoich serc, które wypełniały puste miejsca w moim sercu, lecz ponieważ te kawałki nie były tej samej wielkości, pojawiły się nierówne krawędzie, które miłuję, gdyż przypominają mi o miłości, którą się dzieliliśmy. Czasem dawałem komuś kawałki mego serca i nie dostawałem kawałka tamtego serca w zamian. To są te wyżłobienia – bo kochać to ryzyko. Choć te wyżłobienia są bolesne, to pozostają otwarte przypominając mi o miłości, którą miałem dla tych ludzi i mam nadzieję, że kiedyś będą mogli powrócić i wypełnić te brakujące przestrzenie. Rozumiesz teraz, na czym polega prawdziwe piękno?”

Młody człowiek stał w milczeniu a łzy spływały mu po policzkach. Podszedł do starca, sięgnął do swego doskonałego, młodego i pięknego serca i oderwał z niego kawałek. Drżącymi rękami podał go starcowi. Ten przyjął ofiarę, umieścił ją w swoim sercu, a potem wyjął kawałek ze swego starego, porysowanego serca i umieścił go w ranie serca młodzieńca. Pasował, ale nie do końca, gdyż pojawiło się kilka postrzępionych krawędzi. Młodzieniec spojrzał na swe serce, już nie doskonałe, lecz piękniejsze niż kiedykolwiek przedtem, albowiem miłość z serca starca wpłynęła w jego. Padli sobie w objęcia i oddalili się idąc ramię przy ramieniu.

Jak smutne musi być kroczenie przez życie z całym sercem.

Pamiętaj... Pracuj, jakbyś nie potrzebowała pieniędzy. Kochaj, jakbyś nigdy nie była zraniona. Tańcz, jakby nikt nie patrzył.

Prześlij to komuś, kogo kochasz. Ja właśnie to zrobiłem.
Ostatnio edytowano Pon wrz 07, 2009 22:07 przez Dorota, łącznie edytowano 2 razy
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon wrz 07, 2009 22:03 Re: MiŁ 2 - Mru odszedł. 7.09.2009. Łatek samotny..

Mrubisku[*][*] :cry: :cry: poryczałam się

Miałeczka miaukoli cichutkoMiauuuuuu :cry: :cry:
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon wrz 07, 2009 22:10 Re: MiŁ 2 - Mru odszedł. 7.09.2009. Łatek samotny..

maciejowa pisze::placz: :placz: :placz:

Przytulam mocno....najmocniej
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon wrz 07, 2009 22:13 Re: MiŁ 2 - Mru odszedł. 7.09.2009. Łatek samotny..

Byłam tu z Wami chociaż nie pisałam

Przytulam mocno i łaczę sie w bólu :cry:

Mrusiu biegaj szczęsliwy po tęczowych łąkach [']

Obrazek

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Pon wrz 07, 2009 22:30 Re: MiŁ 2 - Mru odszedł. 7.09.2009. Łatek samotny..

śpij spokojnie maleńki [*]
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Pon wrz 07, 2009 22:54 Re: MiŁ 2 - Mru odszedł. 7.09.2009. Łatek samotny..

Opowiem Ci moją starą opowieść Wigilijną...

A było to tak:

Obudziło mnie drapanie do drzwi. Nieprzytomna spojrzałam na budzik- 5.30...Boże, to przecież jeszcze noc! Głowa bolała mnie po wczorajszej hucznej imprezce w Klubie Wesołego Renifera.
I znów drapanie, jakby ktoś próbował dostać się do mieszkania...
Z głową wielką jak dynia poczłapałam do przedpokoju. "Kto tam?"- głucha cisza..."Kto tam????"- chrobot za drzwiami, cisza i znów drapanie...
Postanowiłam zaryzykować, raz kozie śmierć. Uzbrojona w kapeć, czyli to, co aktualnie miałam pod ręką- otworzyłam drzwi.
Patrzę spodziewając się zobaczyć kogoś minimum mojego wzrostu- NIC! Duchy, czy co?
Nagle tuż zza moich pleców rozlega się donośne: MIAUUŁŁŁ.....
Oniemiałam - to KOT. Ale co on u diabła robi w moim mieszkaniu? A to bestia, nawet nie zauważyłam, jak smyrnął mi między nogami i wpadł do domu...
Kot był raczej niewielki, typowy burasek... Wyzywająco, lub wyczekująco przeszywał mnie tymi swoimi kocimi oczami na wylot! Na pewno znacie to uczucie, kiedy Wasz kot wpatruje się intensywnie w Wasze oczy...
MIAUUUUŁ- pełne niecierpliwości tym razem sprowadziło mnie z obłoków na ziemię...No tak, marzę, zamiast zająć się czworonożnym gościem...
"Kici kici"- zawołałam- na co KOT rzucił się w moją stronę. Wyhamował tuż przy moich nogach, ostentacyjnie podnosząc ogon do góry i ocierając sie o mnie...
Miauuuł miauuuułł- znowu do mnie zagadał... Zima kocie, pewnie zmarzłeś, głodny jesteś, chodź, przekąsimy coś razem, mnie też się przyda ciepły posiłek...
Ani się obejrzałam, już KOT spał syty na moich kolanach. Wtulony w szlafroczek pomrukiwał cichutko...Zdrzemnęliśmy się nieco....Dziś Wigilia, mogę więc poleniuchować w łóżku nieco dłużej...
Mrrr- dochodzi mnie pełna aprobaty seria mruknięć spod szlafroka...Ehh mały, szczęśliwy futrzaku...
Cały dzień spędziliśmy razem- jedzonko, mleczko, zabawa sznureczkiem, mizianko, wspólne gotowanie w kuchni, znowu jedzonko i sznureczek...
Kiedy zasiadałam do Kolacji Wigilijnej, ON cały czas mi towarzyszył Tylko potem już jakoś tak smutno na mnie patrzył, a oczy miał wielkie, jak spodeczki... Miałam ochotę się w nich zatopić, rozpłynąć...Czułam jak ogarnia mnie uczucie szczęścia i melancholii zarazem. Wtulona w puszyste futerko zasnęłam- ja i KOT.
Kiedy rano się obudziłam- kota przy mnie nie było. "Kici" szukałam, wołałam, gdzie on się podział... Drzwi i okna zamknięte, wyjść nie mógł...Została tylko miseczka i sznureczek, które niedawno należały do KOTA. Zadumałam się nad nimi- czy ON był, czy tylko mi się przyśnił?
W ten jeden Wigilijny Dzionek KOT dał mi tak wiele...A teraz go nie ma, odszedł...Spoglądam tęsknie na ścianę, na której wisi obrazek- Tęcza, piękny ogród, a po tęczy przechadza się KOT...I uśmiecha się do mnie, hen z Tęczowego Mostu....Uśmiecham się także. Będę czekać na Ciebie, KOCIE...Co rok w Wigilię będzie stała w kąciku miseczka i sznureczek, może kiedyś zawita znów w moje progi zbłąkany kot.
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Pon wrz 07, 2009 23:08 Re: MiŁ 2 - Mru odszedł. 7.09.2009. Łatek samotny..

Tak bym chciała
żeby to była
nieprawda
widzę Cię ciągle
na tym pierwszym zdjęciu z Boguszyc
kotku z zadartym noskiem
strasznie będzie pusto
bez Ciebie Mrubisku [']

Przytulam bardzo mocno...
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości