Oczywiście UM się stara. Straż miejska wyłapuje psy i odstawia je do Palki et consortes

Mają również weta wyłonionego w przetargu, ale on tylko usypia powypadkowe. Próbował kastrować, ale mu nie wychodzi i zwierzęta nie przeżywają zabiegów (sic!).
Fundacji lokalnych nie ma.
Beznadzieja.
Nie ma sensu porywać się z motyką na słońce, prawda?

Ale w piątek o 1 w nocy zadzwoniła Kotka Milka. Dziką dzicz złapała do starego kontenerka połatanego sznurkiem i drutem (rzucając w kota wątróbką

Gdy wyobraziłam sobie Anię łapiącą w nerwach, czy zdąży przed porodem, bez sprzętu, kasy, kontaktów, przypomniało mi się stare miauowe powiedzenie "Kto nie chce szuka wymówek, kto chce szuka sposobu."
Więc chyba damy radę. Przynajmniej spróbujemy.
Potrzebujemy tylko Waszej pomocy, kochani

Nasza prywatna wstępna lista to 32 koty w pięciu stadach. 12 kastracji już wstępnie umówione z karmicielami.
Klatka łapka zamówiona na krechę, kenel do Wadowic pojedzie w przyszłym tygodniu (znalazłam na śmietniku

Z najlepszą wadowicką lecznicą udało się wynegocjować ceny, z jakimi startowała w przetargu miejskim. To jednak nadal cena o 60 % wyższa niż krakowska
