Teraz o Torinie.
Torinka przyjechała do mnie dzięki pomocy CoolCaty i Duszek686 - z Łodzi, przywieźli ją (tirem!) Pirat i Karotka. Dokładnie 11 Maja. Torina to kotka z Łódzkiego schroniska, wiecznie leczona, wiecznie drapiąca się. Dziewczyny załamywały ręce, ja też byłam przerażona kiedy ją zobaczyłam - chuda, z brzydką sierścią, sycząca na inne koty. Weci w moim mieście nie potrafili jej pomóc, więc 16 Czerwca założyłam Torinie
wątek z prośbą o rady. Nie dałam za wygraną - zabrałam Torinę do Chorzowa i... po dawce Frontlina i dobrze dobranego sterydu, nastąpiła duża poprawa. Kot przestał się drapać, wypiękniał, przytył. Dzisiaj "pamiątką" po APZS są strupy, krótka sierść (jak u Devona czy CRX) i ranka na gardle. Dzisiaj Torina została obejrzana, dostała steryd i za dwa/trzy tygodnie jedziemy do Chorzowa. Nie jest jeszcze gotowa do adopcji, dopiero we Wrześniu będziemy ją ogłaszać. Ale, to nie znaczy że nie szukam Torinie domu! Torina szuka domu, ale póki co, nie robimy ogłoszeń! Kilka ważnych rzeczy:
- Torina raz w miesiącu musi dostać dawkę odpchlacza (Frontline lub Fiprex) te preparaty nie są drogie, kosztują do 20,00zł za jedną dawkę
- Dom musi być cierpliwy, i raczej doświadczony, bo Torina nie jest łatwym kotem
- Dom bez małych dzieci (!)
- Może być dom z psem
- Torina może zamieszkać z max. jednym, czy dwoma spokojnymi kotami
- Chciałabym żeby przyszły dom karmił Torinę karmą alergiczną, lub w miarę dobrą - żadne Whiskasy czy Cat Chow. Nie musi jeść karmy alergicznej do końca życia - raczej przez jakiś czas
- Dom absolutnie niewychodzący, z zabezpieczonymi oknami, bądź balkonem (!)
- Mile widziany domek na Śląsku, w Warszawie, czy we Wrocławiu, żeby Torina mogła być pod okiem doświadczonych dermatologów, z powodu swojej alergii
Zdjęcie zrobione przez Anetę - Duszek:

Torina jest kotem charakternym, pyskatym. Nie daje się głaskać, natychmiast wali pazurzastą łapą i syczy/warczy. 2 x gorsza od Buki (jeśli chodzi o charakter). Daje się dotknąć tylko w wyjątkowych sytuacjach, nawet mruczy i grucha, a kiedy jej się znudzi, to tłucze łapą, po czym kładzie się na plecy w bojowej pozie. Głaskanie tylko na jej warunkach (raz udało mi się ją pogłaskać po brzuchu, jakieś pół minuty, po czym dostałam po łapach). Sypia w śmiesznych pozach, na widok człowieka potrafi się tarzać i mruczeć, zechęcając do głaskania. Ale to tylko pozory. Straszna zołza. Kotów nie cierpi, najczęściej dochodzi do łapoczynów, rzadziej, do ataków. Torina sama z siebie nie zaatakuje. Nie zje też, kiedy w pobliżu jest jakiś kot, dlatego ma swoją półeczkę w przedpokoju, z kocykiem i miseczkami. Praktycznie z niej nie schodzi

no, przynajmniej nie przy mnie, przy innych domownikach kręci się po kuchni czy pokoju, ja rzadko widuję Torinę chodzącą, raczej leżącą i siedzącą. Jest jedynym kotem, któy nigdy nie wszedł do mojego pokoju (!). Podejrzewam, że to przez zabiegi, Torina straciła do mnie zaufanie. Nie ma też kiełków, przez wieczne rozdłubywanie kubraczków, sierści i sweterków, przez to też, rozrzuca jedzenie wokół misek. Nie jest wybredna, teraz je z/d Hillsa w wersji suchej i mokrej. Gruba jak...

Uwielbia mięso, chudy twaróg i serek bieluch. Nie korzysta z kuwety, a jeśli już, to wchodzi... ale tyłek wystawia na podłogę przed kuwetą. Torina jest zaszczepiona, wysterylizowana, odrobaczona, odpchlona, ma ujemne testy FeLV/FIV i chipa.
Torina uwielbia mokre z/d Hillsa i Sensitivity control z RC - jeśli ktoś ma takie karmy w domu, i nie potrzebuje, albo chciałby jej zafundować - to będę bardzo wdzięczna

suche z/d chrupie dzięki fundacji KOTYlion
