Koteczka podobno trafiła do schronu do Poznania z ulicy ;(

W sumie jeszcze 3 osoby oprócz nas tj. Asia ,Lidka z Fundacji i piano;) oraz nowi opiekunowie Liska.[/quote]
Otóż to, a co można sądzić o nowej opiekunce Inki, skoro nawet nie powiadomiął Lidki o jej zaginięciu???

Kiedy szukałyśmy Liska, pierwszy tydzień prawie codziennie jechały 2-3 osoby, szukałyśmy na miejscu po krzakach i opuszczonych budynkach. Roznosiłyśmy ulotki zaczynając od domów najbliżej. Wg mapy posuwałyśmy się coraz dalej i zaznaczałyśmy na mapie co już zrobione, żeby była informacja dla wszystkich. Dwie sąsiadujące ze sobą miejscowości (wszystkie domy, dom po domu) dostały ulotkę do skrzynki pocztowej. Rozniosłyśmy chyba z 700 sztuk.
Ogłoszenia były w sklepach, na słupach, przystankach, w szkole, rozdawałyśmy pod kościołem po mszach. Violet wpuściła nas na pobliskie działki, gdzie dokarmia stado. Przy okazji roznoszenia ulotek zaczepialiśmy przechodniów. Nie było chyba osoby, która nie wiedziałby o poszukiwaniach, nieraz mówili " tak, tak, wiemy, widzieliśmy ogłoszenie".
Dzwoniłyśmy do firm, które zajmują się utylizacją zwłok czy nikt nie zgłosił potrąconego kota.
Były ogłoszenia na tablica.pl, fb, naszej stronie internetowej.

Jedna osoba nie dałaby rady przeprowadzić takiej akcji.

Było kilka zgłoszeń innych kotów. Opiekunowie Liska byli na miejscu, więc jechali natychmiast sprawdzić, nawet jeśli ktoś zgłaszał, że znalazł np. rudego kota (Lisek jest bury z białym). W drugim tygodniu ktoś zadzwonił, że taki kot kręci się koło kościoła. To był Lisek.

Edit: na ulotkach była prośba do mieszkańców o sprawdzenie własnych garaży, szałerków, drewutni i oczywiście informacja o nagrodzie.

Edit 2: znalazłam treść:

W poniedziałek 2.12.2013 w Przysieku w okolicach ulicy Fiołkowej zaginął trzyletni kocurek Lisek, bury z białymi paluszkami i trójkątnym krawatem pod brodą, dość duży.
Lisek był podopiecznym toruńskiej Fundacji KOT, jest kotem typowo domowym, nie ma zimowego futra, nie poradzi sobie ze znalezieniem pożywienia, nie zna okolicy.
Mieszkańców Przysieka oraz okolicznych miejscowości prosimy o sprawdzenie pomieszczeń gospodarczych, garaży, drewutni i wszelkich innych miejsc, w których mógłby się ukryć przestraszony kocurek.
To zajmie tylko chwilę, a zwierzakowi może uratować życie.
Bardzo prosimy o pomoc w poszukiwaniach.

NA ZNALAZCĘ CZEKA NAGRODA!

Schronisko też było poinformowane i dodatkowo codziennie dzwoniłyśmy czy ,aby ktoś nie przywiózł takiego kota.
Jeśli na miejscu nie ma kogoś, kto może pomóc może faktycznie zaangażować jakiś harcerzy , dzieciaki pod nadzorem kogoś dorosłego,aby mieć pewność że ulotki dotrą do ludzi .
Zawsze jest nadzieją,że kotka u kogoś mieszka i ma się dobrze :ok:

Nie wiem, czy ogłoszenia o zaginięciu są w internecie ?
Jeżeli nie, to też można by puścić taki pakiet, są dziewczyny, które robią, deklaruję się opłacić.
Z tego, co wiem, to nie są wielkie koszty.

Ja mieszkam spory kawałek dalej, więc mogę tylko z doskoku, nikogo znajomego też tam nie mam.
Idealnie jest, jak ktoś, komu zależy jest na miejscu i koordynuje całość akcji, sam działa i wciąga w działanie innych.

Mój spierniczył na wsi, akcja wyglądała podobnie, zaangażowałam w pomoc mnóstwo ludzi, czy chcieli tego, czy nie :wink:

, nagroda 1000 zł spowodowała, ze szukała cała osada a i z okolicznych wsi przyjeżdżali. Ogłoszeń poszło ponad 700, następne 1000 było w przygotowaniu.

wilber pisze:Mój spierniczył na wsi, akcja wyglądała podobnie, zaangażowałam w pomoc mnóstwo ludzi, czy chcieli tego, czy nie , nagroda 1000 zł spowodowała, ze szukała cała osada a i z okolicznych wsi przyjeżdżali. Ogłoszeń poszło ponad 700, następne 1000 było w przygotowaniu.

Mulesia pisze:Możecie tu wrzucić link do wydarzenia na FB?
Co prawda nie jestem z Poznania, ale mam tam wielu znajomych. Mogę porozsyłać.

https://www.facebook.com/events/6412998 ... l_activity

wilber pisze:Nie wiem, czy ogłoszenia o zaginięciu są w internecie ?
Jeżeli nie, to też można by puścić taki pakiet, są dziewczyny, które robią, deklaruję się opłacić.
Z tego, co wiem, to nie są wielkie koszty.

Ja mieszkam spory kawałek dalej, więc mogę tylko z doskoku, nikogo znajomego też tam nie mam.
Idealnie jest, jak ktoś, komu zależy jest na miejscu i koordynuje całość akcji, sam działa i wciąga w działanie innych.

Mój spierniczył na wsi, akcja wyglądała podobnie, zaangażowałam w pomoc mnóstwo ludzi, czy chcieli tego, czy nie , nagroda 1000 zł spowodowała, ze szukała cała osada a i z okolicznych wsi przyjeżdżali. Ogłoszeń poszło ponad 700, następne 1000 było w przygotowaniu.

Są ogłoszenia w necie, na tablicy, na gratce i jeszcze inne. Sama je aktywowałam :ok:

alab108 pisze:Są ogłoszenia w necie, na tablicy, na gratce i jeszcze inne. Sama je aktywowałam

wilber pisze:
alab108 pisze:Są ogłoszenia w necie, na tablicy, na gratce i jeszcze inne. Sama je aktywowałam

U nas dziś powiało wiosną jest bardzo ciepło a i koty się drą ....

Czy Ktoś mógłby druknąć trochę ogłoszeń ?
Ktoś jeszcze chętny do kolportażu tychże ?

Jeżeli kota ma mieć szansę......

wilber pisze::!:
Czy Ktoś mógłby druknąć trochę ogłoszeń ?
Ktoś jeszcze chętny do kolportażu tychże ?

Jeżeli kota ma mieć szansę......

Ja niestety w tym zielona

Nie mam na czym wydrukować, Lidko i wilber. Mogę tylko myśleć ciepło o kici i o Borysie z wątku Kinni też. Wiem, jak człowiek jest bezradny, kiedy zaginie zwierzątko poza własnym miastem i nie ma jak go szukać.

Dowiedziałam się że dziewczyna co jej dałam kotke jest w Londynie i będzie tam długo ...Kurcze przecież powiedziałam jej że w razie problemów kota zabieram...

lidka02 pisze:Dowiedziałam się że dziewczyna co jej dałam kotke jest w Londynie i będzie tam długo ...Kurcze przecież powiedziałam jej że w razie problemów kota zabieram...

wiec może kotka nie zaginęła, tylko "była pod kogoś opieką"? Może warto podrążyć temat i spróbować dotrzeć to tego kogoś?....

Ciekawe kiedy wyjechała? Może na ten czas wypuściła kotkę :?:

Skoro ona tymczasuje psy to chyba współpracuje z kimś, jakąś Fundacją? Może ktoś coś wie?

Koteczka podobno trafiła do schronu do Poznania z ulicy ;(

Kto przegląda forum