Wątek tymczasów. Iskierka s.7. w DS s.91

Dwie Kocie Mamy, Micia i Punia z Pabianic i ich dzieci

Kotki dostały dziś na wykarmienie niespełna 2-tygodnią koteńkę

Ale bajer

A jak się rozpelzną po domu, to będziesz miala wesolo :mrgreen:

mam nadzieję wcześniej wydać :mrgreen:

choć właściwie, to jak się rozpełzną, to po działce, bo właśnie sezon rusza i powinnam się juz niedługo przeprowadzić. Będzie jazda, gdy się rozpełzną po działce - jest w znacnzej części zalesiona :smiech3:

o o o o! właśnie mi się przypomniałaś :lol:

Magda, mam dla Ciebie dwie podpowiedzi zawodowe. Muszę sobie tylko przypomnieć, jak się to nazywało. Pewnie dziś to już nic nie wymyślę, idę zakraplać kotom oczy i kłujnąć jeden tyłeczek. I padam jak martwa.

Dziś do dr Buczek zawiozłyśmy koteczkę, młodziutką, która była operowana przez pewnego weta.
To co en człowiek zrobił kotce powinno być karalne. Zdjęcia nie oddają do końca tego, co się odczuwa patrząc bezpośrednio. Ja zasłabłam
Były tylko dwie opcje postępowania: wyjąć sączek albo ...
Lekarze usunęli w końcu sączek i przede wszystkim zastosowali silne środki przeciwbólowe.
Boże, jak ta kocina musiała cierpieć :crying:

Co jej sie stało...??
śliczna

Mamusie będą pilnować, dwóm latwiej :mrgreen:

Gdzie ten dureń kupil dyplom :twisted:

? To nie wygląda jak seton, raczej jak tampon. Masakra!

Zawodowo coś jakby ruszylo (odpukać) i siedzę od tygodnia nocami, żeby się wyrobić w terminie. Na dziś mam dość i padam do wyra.

Hej Basiu - widzę, że żyjesz..
Ja ledwo dycham, zarobiłam się trochę oby do czerwca :roll:

Trzymaj się i pozdrówka mocne!

cypisek pisze:Co jej sie stało...??
śliczna

miała "tylko" ropień na rogówce... :cry:

jamkasica pisze:
cypisek pisze:Co jej sie stało...??
śliczna

miała "tylko" ropień na rogówce...

oo mamuniu.................

Nie da się opisać ogromu cierpienia tej koteczki. "wet" popsuł wszystko co tylko można było popsuć.
Niewykluczone, że również odebrał jej życie. Z powodu ropnia na rogówce !!!!!!!!!!!

Koteczka ma ogromną ziejącą dziurę w głowie, przez którą widać nawet kości czaszki.
Nie ma skóry, aby ją naciągnąć i przykryć, zaszyć. Jest potwornie odwodniona. Jej zycie wisi na włosku.
Koteńkę przejęła AnielkaG.

Jednego jeszcze nie udało się w tej kotce zabić - miłości do człowieka.
Nie rozumiem.

Rozważcie podanie go do sądu - calkiem poważnie sugeruję.

ja wolę formę linczu, jest szybsza i skuteczniejsza.
Pozwanie do sądu niestety w tym konkretnym przypadku rodzi pewne reperkusje :evil:

ale

porozmawiam z pewna fundacją

delfinka pisze:Jednego jeszcze nie udało się w tej kotce zabić - miłości do człowieka.
Nie rozumiem.

Ugniata na widok człowieka wszystko co ma pod łapkami- z powietrzem na czele. Barankuje- nawet chorą stroną pyszczka

Trochę obraziła się za założenie kołnierza, ale szybko jej przeszło. Mi również ciężko pojąć to wszystko

przeokropnie mi na niej zależy <3 :oops:

Jest wątek o weterynarzach na tym forum. Wstawić tam konowała :evil:

O Boże... Biedactwo...

Wątek tymczasów. Iskierka s.7. w DS s.91

Kto przegląda forum