cześć,
weszłam w ten wątek, żeby się podbudować cudzym nieszczęściem...
posting.php?mode=reply&f=1&t=39025# - tzn, żeby wiedziec, że nie trafiło mi sie jedynie...i rady szukać głównie.
Ale najpierw -
jestem konsultantem 'ludzkim' od ekstraktów dr Bacha, ale różnica to żadna - emocje te same i te same esencje. Ważne - mają być oryginalne! nie hiszpańskie czy francuskie. Oryginalne angielskie firmy Nelson.
Na pw mogę podać swoje namiary żeby sprawdzić, że ja to ja. Za 'kocią' - może być na forum, lub pw - konsultację nie wezmę kasy - sama taką pomoc kocią dostawałam. Dam namiar na dziewczynę we Wrocławiu, która, ma wszystkie ekstrakty [ja nie mam kompletu] i w doborze też jest świetna [ nie ma kotów, ale się zna na ludziach] - zrobi mieszankę i prześle, albo se ktoś sam odbierze. Sama mieszanka nie będzie taka droga. Kupowanie ekstraktów,iluś tam , mija się z celem - sytuacja może się zmienić, a mieszanka prawidłowo podawana starczy przynajmniej na miesiąc. Jeśli jest jakiś stały problem z paniką, strachem, częstymi wizytami u weta, to Rescue Remedy lepiej kupić. W niektórych miastach większych [Wro, np] jest w aptekach. To mieszanka ekstaraktów na takie sytuacje - ponieważ to jest ekstrakt wystarczy 2 krople do wody, czy czegoś tam raz na dzień, albo doraźnie.
Rady
posting.php?mode=reply&f=1&t=39025# - dla zwierzów robić mieszankę [o taką poprosić] bez konserwowania alkoholem, który i tak w ekstraktach jest, ale po rozcieńczeniu nie wyczuwalny. I po prostu trzymać w lodówce - w koncu nie trzeba jej nosić w torebce.Podaję/dodaje do czegoś pysznego co moja Morela lubi [ a lubi niewiele], a Melonowi na byle co bo byle co zeżre. 4x dziennie po 4 kropelki . W razie konieczności absolutnej trochę częściej.
Morela - 8-letnia kotka, niewychodząca, taka troche dama, delikatna i nie spoufalająca sie zbytnio. Melon - kilkuletni, wykastrowany 1,5 m-ca temu , kocur, wprowadził sie po tej kastracji w wyniku różnych niefajnych okolliczności. Z punktu napadł na kotkę, która oczywiści z punktu jak zobaczyła - nawarczała, nasyczała itd.
Kicior siedzi w łazience [ma wszystko + okno], bo jazdy jakie urządzili zmuszają mnie do godzinnego sprzątania. Morela sie boi. On chce chyba rządzić. Dochodzą różne przyzwyzcajenia - oboje dorośli
posting.php?mode=reply&f=1&t=39025#.
Na dziś - od miesiąca faliway, krople od 2 tygodni - osobno sa wyluzowani ale nie zainteresowani sobą, by sie do kratki łazienkowej zbliżać. Oj, wypuszczam go ale odgradzam kotkę. Nie mam czasu , bo mam jeszcze bardzo chorego psa, w pampersach itd. i inne zajęcia. Chcę najpierw podciąć kotku pazurki, bo ma straszliwe mimo używania drapaka. Kot się mizia, jest nakolankowy, korzysta z kuwety bezbłędnie [musiał mieszkać kiedys w domu] ale... jest taki facet - ciężki, mało subtelny itp. Jak dopadł Morelę to ona wszędzie ponasikiwała i powypuszczała pełno kłaków. Całe mieszkanie do sprzątania
posting.php?mode=reply&f=1&t=39025#.
Czasem jest tak - wiem po ludziach - że mieszanki działaja od pierwszego dnia, ale jeśli jakieś cechy sie ugruntowywały latami, to nie ma cudów - to w końcu ziołowe preparaty, a nie ogłupiacze - musi potrwać, niestety, żeby zniwelować te przyzwyczajenia. Niektóre, jeśli sa cechami charakteru, można łagodzić.
A tak chciałam miec drugiego kotka... malutkiego, któremu potrzebna pomoc, śliczniutkiego... A wprowadził się wielki, ciężki bury kocur... który uważa, że dywanik przed wanną jest jego, wanna też, moje kolana nawet jak sikam,też sie nadaję do wskoczenia, a zęby do dyscyplinowania mnie jak chce go strącić.. ale spoko , daję radę. Tylkotak bym chciała móc już ich nie pilnować... szczególnie jak sucz gdzieś n aleje i trzeba się miotać ze ścierami...