Moje tymczasy - watek do zamknięcia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 24, 2010 16:35 Re: Moje tymczasy - KK

Czekamy i kciuki trzymamy! :ok:
Gosiara
 

Post » Wto maja 25, 2010 5:41 Re: Moje tymczasy - KK

Witam,witam i o zdrowie kocisków Twoich-Moich pytam? :wink: część zabawek pokupowanych :ryk:
Gosiara
 

Post » Wto maja 25, 2010 6:36 Re: Moje tymczasy - KK

Gosiu nie przesadzaj. Zabawka jest w każdym kacie mieszkania :D
A w domu na razie spokojnie. Teraz trzeba bardzo podkarmić mamę i starszaki. Idę teraz sprzątac po nocy :evil:
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Wto maja 25, 2010 13:29 Re: Moje tymczasy - KK

nie przesadzam,a od ciotki też muszą coś dostać za kocie występy :ryk:
Gosiara
 

Post » Wto maja 25, 2010 14:41 Re: Moje tymczasy - KK

Proszę o pw co u pana Stasia? :wink: i u kociątek?
Gosiara
 

Post » Wto maja 25, 2010 19:37 Re: Moje tymczasy - KK

Na pw odpowiedziałam. A w domu na razie jest spokojnie. Maluchy sa coraz żywsze, starszaki te z zaczynaja nabierać ciała, tylko mama jeszcze strasznie chuda. Pozostałe koty czuja sie dobrze. Dzisiaj pracowałam całe popołudnie w nowym ogrodzie. Mam co robić :evil:
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Wto maja 25, 2010 21:05 Re: Moje tymczasy - KK

No masz co robić masz,taki duży teren,oby jak najszybciej kociskom woliere zrobić żeby mogły na słonku się wygrzewać :ok:
Gosiara
 

Post » Śro maja 26, 2010 9:05 Re: Moje tymczasy - KK

Co słychać?
Gosiara
 

Post » Śro maja 26, 2010 11:12 Re: Moje tymczasy - KK

Przed chwila odszedł Blasterek...........
Przez prawie cała noc usiłowałam go ustabilizować. Vetka była o 8 rano i wtedy powiedziała ze nie ma szans. Przywiozła tez wyniki mleka kotki. Jest kompletnie jałowe. Kotka karmi maluszki prawie woda. Stąd biegunka i prawie wyniszczenie organizmu. Dobrze, że przynajmniej od poniedziałku dokarmiam kocięta mixolem z odpowiednia dawka mikroelementów i witamin. Blasterkowi sie nie udało. Teraz muszę zacząć walczyć o Bubu. Najsilniejsza jest Rozalka. Bóg jeden wie czym ta kotka żywiła sie w czasie ciąży. Vet obok mnie nie zdał egzaminu, wracam wiec do swojej vetki......
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Śro maja 26, 2010 11:38 Re: Moje tymczasy - KK

[*] :cry: :cry: :cry: Kto następny? nienawidzę kk!
Gosiara
 

Post » Śro maja 26, 2010 14:53 Re: Moje tymczasy - KK

:cry: :cry: :cry:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro maja 26, 2010 17:25 Re: Moje tymczasy - KK

IKA 6 pisze:Przed chwila odszedł Blasterek...........
Przez prawie cała noc usiłowałam go ustabilizować. Vetka była o 8 rano i wtedy powiedziała ze nie ma szans. Przywiozła tez wyniki mleka kotki. Jest kompletnie jałowe. Kotka karmi maluszki prawie woda. Stąd biegunka i prawie wyniszczenie organizmu. Dobrze, że przynajmniej od poniedziałku dokarmiam kocięta mixolem z odpowiednia dawka mikroelementów i witamin. Blasterkowi sie nie udało. Teraz muszę zacząć walczyć o Bubu. Najsilniejsza jest Rozalka. Bóg jeden wie czym ta kotka żywiła sie w czasie ciąży. Vet obok mnie nie zdał egzaminu, wracam wiec do swojej vetki......

Iko - p.Krystyno K-czyk! zadna kotka nie jest w stanie wykarmić 10 kociat (nawet własnych) - jako doświadczony Dt -jakim zwykłaś sie nazywać, powinnaś o tym wiedziec. Chudej, wyniszczonej kotce, która karmiła swoich 5 kociąt dołozyłać 5 nowych, narażając w ten sposób na wyniszczenie i niedozywienie wszystkie 10 sztuk. Mało tego, tak wyniszczona kotka najprawdopodobniej juz nie miała laktacji, lub była ona słaba. Ty zamiast pomóc jej wykarmić jej własne 5 kociąt dokładasz jej 5 nowych!!! I z radości zacierasz ręce jaka to jesteś sprytna.
Domniemywam, że żadnych badań mleka nie wykonałaś, poniewaz po protu takich badań się nie wykonuje. każdy vet, który o tym usłyszal był co najmniej zdziwiony, żeby nie powiedzieć rozbawiony. Jeżeli jest inaczej przoszę napisz jakie parametry w tym mleku były okreslana, a najlepiej zeskanuj i pokaz na wątku.
Oczywiście moja uwaga o badaniu mleka jest tylko uwagą proforma, nie mającą żadnego znaczenie dla oceny tego co się dzieje u ciebie z kociakami. ma na celu jedynie wskazanie kolejnej ciemnoty, która wciskasz mniej zorientowanym forumowiczom. Albo masz vetów - konowałów, albo - co moim zdaniem jest bardziej prawdopodobne - po prostu sama leczysz i diagnozujesz. Z wiadomym, niestety efektem.
To by było na razie tyle, nie mówie żegnaj
Obrazek

inspektor

 
Posty: 52
Od: Wto wrz 22, 2009 10:59

Post » Śro maja 26, 2010 18:05 Re: Moje tymczasy - KK

IKA 6 pisze:Przed chwila odszedł Blasterek...........
Przez prawie cała noc usiłowałam go ustabilizować. Vetka była o 8 rano i wtedy powiedziała ze nie ma szans. Przywiozła tez wyniki mleka kotki. Jest kompletnie jałowe. Kotka karmi maluszki prawie woda. Stąd biegunka i prawie wyniszczenie organizmu. Dobrze, że przynajmniej od poniedziałku dokarmiam kocięta mixolem z odpowiednia dawka mikroelementów i witamin. Blasterkowi sie nie udało. Teraz muszę zacząć walczyć o Bubu. Najsilniejsza jest Rozalka. Bóg jeden wie czym ta kotka żywiła sie w czasie ciąży. Vet obok mnie nie zdał egzaminu, wracam wiec do swojej vetki......


Wiesz, co tą opinią mnie już rozwaliłaś, a muszę się odezwać, bo nie może iść taki idiotyzm w świat przecież :evil: Tu ludzie czytają i uczą się także na podstawie doświadczeń innych i nie można im serwować takich cudów. Nie wiem jaki wet Ci to powiedział i chyba nie chcę wiedzieć, bo nie byłabym w stanie zachowywać się "po koleżeńsku" gdybym owego idiotę spotkała.

Mleko owszem może być jałowe, a nawet powinno. Na przykład tabun wetów dąży do tego, żeby mleko krów było jałowe, czyli nieskażone bakteriami. Wątpię by udało się pobrać od kotki próbkę w warunkach aż tak sterylnych by nie wyrosły w labie żadne bakterie...
Ale przypuszczam, że nie chodziło mu o skażenie bakteriami, bo wtedy cieszyłby się, że nie jest skażone...

Po pierwsze - Kotka karmi maluszki tym, co ma najlepsze, tylko moim zdaniem błędem było dostawianie maluchów w takim rozstrzale wiekowym (nie wspominam już nawet o mieszaniu miotów kociąt, bez kwarantanny), bo wytwarzane przez kotkę mleko jest dostosowywane do potrzeb młodych, a potrzeby młodych tygodniowych znacznie się różnią od potrzeb kociąt starszych. Żaden Mixol nie jest lepszy od mleka matki. Nie istnieje coś takiego jak jałowe pod względem odżywczym mleko matki. Takie bajki wmawiano kiedyś kobietom, kiedy na rynek wchodziło mleko sztuczne. Owszem może dojść do zaniku laktacji z powodów różnych, najczęściej zbyt słabego ssania lub zbyt rzadkiego przystawiania się młodych w początkowej fazie, lub jakiejś przerwy później, ale jeśli mleko jest wytwarzane to z całą gamą składników odżywczych w odpowiednich proporcjach dla zapotrzebowania młodych. Przesąd, którym napisała do dziś niestety krąży wśród młodych i starszych matek i ma pożywkę na niepewności kobiet po porodzie, które wciąż obawiają się, że nie są w stanie wykarmić swojego dziecka, bo ich mleko jest zbyt "cienkie". :evil:

Po drugie - to co kotka jadła w czasie ciąży nie ma znaczenia najmniejszego na to co teraz wytwarza. Miałoby znaczenie dla rozwoju płodów, ale wiemy że kocięta urodziły się niezdeformowane itp itd. Przy laktacji wazne jest to co je teraz, a mleko dla młodych jest priorytetem organizmu kotki. To ona mogłaby być niedoborowa i wychudzona a w mleku będzie poziom odpowiedni wszystkiego czego trzeba. Mało to dzieci tak wojnę przeżyło? bo były karmione przez kobiety piersią, właśnie, a mleko matki było zdecydowanie bardziej odżywcze od resztek jakie samym kobietom udawało się wtedy zdobyć.

Po trzecie - Nie ma co zwalać choroby wirusowej i umieralności kociąt na słabość mleka, bo dostają najlepsze jakie mogło być. Niestety, ale to herpeswiroza, czy caliciwiroza + bakteryjne powikłania są śmiertelne i nie trzeba szukać jeszcze innych (zwłaszcza tak głupich, przepraszam za wyrażenie wręcz debilnych) wyjaśnień i przyczyn. Jedyne co mogło im z mleka zaszkodzić to wirus białaczki, który mógł być w ten sposób przekazany i mógłby przy kk zbierać mocne żniwo. A na to prosty test jest, wystarczy zbadać kotę na FeLV i FIV od razu.

Wet, który Ci sprzedał taką bajeczkę o jałowym mleku powinien się nieco dokształcić w tej materii i ciekawa jestem, gdzie znalazł taki lab, który robi dokładną analizę mleka kotki pod względem poziomu białek, węglowodanów, tłuszczy i poziomu witamin i mikroelementów?
Obrazek

Formica

 
Posty: 2094
Od: Wto kwi 12, 2005 12:05
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro maja 26, 2010 18:31 Re: Moje tymczasy - KK

Formiko szacun za odwage, rzetelnośc, bezstronność.
Nie denerwuj sie, to nie veci wciskaja ice takie bzdury. To ona nam je próbuje wcinąc,
tylko kotów szkoda...
Obrazek

inspektor

 
Posty: 52
Od: Wto wrz 22, 2009 10:59

Post » Śro maja 26, 2010 20:31 Re: Moje tymczasy - KK

Widzę formica, że jesteś mocno zdenerwowana. Lepiej by było, żebyś nie Ty przywoziła mi te maluchy z matką. Gdybyś jako vet zajrzała do klatki to zobaczyłabyś że kotka jest mocno wychudzona i odwodniona. Co z Ciebie za vet, który przywozi do zakoconego domu kotkę z podejrzeniem o białaczkę. Kotka jest wyniszczona mocno, ale nie jest chora. Proponowałabym, abyś zanim zaczniesz na kogoś nadawać spytała o wszystko przez telefon. Dobrze wiesz, że nie wszystko pisze sie na watku, ale Ty wolisz obrzucić błotem osobę, która ma większe od Ciebie doświadczenie zawodowe i zrobić wykład zawodowy. Przyznaję sie że nawet go nie przeczytałam, oprócz słów ogólnie uznanych za obelżywe. Widzisz wolę swoją vetkę bo jest miła i nigdy nikogo nie obraża, a moje koty mają sie przy niej dobrze.
Ponoć jesteś vetem czy to oznacza że u Ciebie koty nie odchodzą. Odchodza, mimo że masz większy zasób wiedzy na temat leczenia. Czy ktos na Ciebie napada za to? Nie, najwyżej napisza przytulam. ............ To co napisałas na moim watku było podłe. Czy chcesz, żebym zamkneła watek i osoby, które przekazały mi koty nie miały żadnej o nich informacji? Tego chcesz?
Jeżeli chcesz tak pisac jak do tej pory to prosze przejdź na watel Liwi_ i tam możesz mnie obsmarować ile dusza zapragnie. Na moim watku decyzje o sposobie leczenia będa podejmowali moi veci nie TY. Czy to jest jasne.....
W przeciwnym wypadku poprosze moderatora o wykasowanie Twoich postów.
Od tej chwili na tym watku nie napiszę ani jednego słowa na temat leczenia kotów. Koty są wyłącznie na moim utrzymaniu i to ja ponoszę za nie pełna odpowiedzialność
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 558 gości