


W ubiegły poniedziałek rozpaczliwy telefon od Mamy, ze w bloku u mojej siostry w Krakowie siedzi w piwnicy młodziutka koteczka. Ufna, miziasta, malutka. Taka z 6 miesiecy moze. Mama nie moze do mieszkania siostry zabrać żadnego kota, więc jak zawsze telefon do kochanej Rustie, która już nieraz poratowała nas w krakowskiej potrzebie. Niestety Ela, zawalona kotami, sama ledwo wyrabia....znalazł się DT na kilka dni u dziewczyn które też usłyszaly rozpaczliwe miauczenie kotki i zeszły do piwnicy. Akurat Mama miala w krakowie transporter w którym przewoziła Susie do nowego krakowskiego domu


Fela, króweczka z podrapanym noskiem. Bardzo zachudzona, odwodniona. Z chudymi łapkami i brzuszkiem przylegajacym do kregosłupa. To mnie poraziło, ona nie ma pomiedzy tylnymi łapkami typowego kociego brzuszka-ona ma tam "dziurę"






Fela nie jest kilkumiesiecznym kociakiem. To dorosla 2-3 letnia koteczka. Nie wiem jak to sie stało ze jest w takim stanie, Fela nie opowie mi swojej historii. A ja mam nadzieje ze los dopisze dalsze jej częsci, ale już tylko szczęsliwe.
Narazie kotka wymaga diagnostyki (szczególnie martwie sie o nerki i watrobe, jak na nich odbiło sie to odwodnienie i zaglodzenie), chciałabym jej zrobic testy, napewno odrobaczenie, szczpeienie, walka ze swierzbem, sterylka. Mi sie chce płakac ile razy wchodzę do pokoju a to słodka koteczka zagaduje do mnie, łasi sie i tak ufnie patrzy w oczy.
_________________________________
Fela jest pod wirtualną opieką KotLucjanek



