choć troche na swiezym powietrzu, choć chwilami w miłym gronie.....
a Maciuś........
ten wekend był dla nas ciezki. jest sporo nowych ,,cięzkich ,, kocich przypadków.
ale Maciusiowi musze załozyc wątek.
Dla trójki z nas-tangerine, Boenki i mnie noc z piątku na sobotę była nieprzespana
W piatek (28 08) do tangerine zadzwoniła kobieta z Tarnowskich Gór pytajac sie ,czy w poniedziałek moze ktos ze schroniska podjechać po kota jej macochy ( zamieszkałej w K-cach)
i zaczeła mówic dalej...
Że macocha nie żyje, ze od 11ego sierpnia jej mieszkanie jest zaplombowane, i ze oni mysleli,ze jak juz mineło tyle czasu, to kot macochy przeciez nie żyje.....a dozorca właśnie do niej zadzwonił,ze widział go w oknie
Że...nie ona nie moze przyjechac natychmiast otworzyc tego mieszkania,że przyjedzie dopiero w poniedziałek...bo przeciez tyle juz wytrzymał...to i następne trzy dni wytrzyma
....bez picia i jedzenia...dwa i poł tygodnia....
Marta nie wytrzymała, pusciły jej nerwy, strasznie nakrzyczała na kobietę groząc jej poniesieniem odpowiedzialnosci za znecanie sie nad zwierzakiem.
Na co-pani rzuciła słuchawką
a my zostałysmy z jej nr telefonu, ktorego nikt nie chciał juz odebrac i ze swiadomoscią, ze gdzieś w Katowicach w mieszkaniu jest zamknięty kot , ponad dwa tygodnie bez jedzenia i wody

cale szczęsie Pani odebrała telefon z innego numeru i udalo nam sie umowic ją jednak na sobote rano-troche sie jednak przestraszyła.
Byłam po Maciusia osobiscie
Nie wiemy kompletnie co działo sie przez ten czas z nim
tym bardziej,ze wyszło na jaw, ze jego Pani nie zyje juz od 1 sierpnia, tylko dopiero 11ego została tam znaleziona

wiec Macius spedził cały miesiac w mieszkaniu...sam
nie jest wychudzony

(podejrzewamy,ze jego pani, jak źle sie poczuła wysypała do kartonu wór suchej karmy, albo ktos z sąsiadów wpychał potem jedzenie pod drzwiami-bo mieszkanie było długo zaplombowane)
nikt z nas chyba juz sie nie dowie jakim cudem Maciuś zyje
To starszy kastrowany kocurek-wieeeelki.
Tak jak pisałam fizycznie wyglada oki
natomiast psychicznie jest dramat...dramat
nie je, nie pije. dzis było pierwsze malenkie sii i kawałeczek koopy w kuwecie.
Jak wsadza mu sie prawie do gardła kawałek mieska to przełknie, ale widac,ze jest to odruch bezwarunkowy
bo jeśc Macius nie zamierza zacząć

jego juz zycie widac ,że nie interesuje

umrze w schronisku

moze ktoś???
