U Basi w mieszkaniu kompletyczne zakocenie i walka o kocią dominację a rudziaszek nie jest wykastrowany, a w piwnicy niedawno odszedł Juba chory na PP.
Pilnie poszukujemy DS lub DT!
Kopiuję “kawałki” relacji horacy 7 z odnalezienia biało-rudego Miszy i jego losów z wątku kotów szczycieńskich i wątku DT u horacy 7 w Szczytnie:
"Mam problem ,wczoraj na moją klatkę schodową przyszedł kot ,biało-rudy dorosły nie wykastrowany pokiereszowany kocur. Dałam mu jeść ,wpychał sie do mieszkania lecz moje stado zajadle pilnowało drzwi z warkami włącznie. Kot potrzebuje pomocy to ewidentnie zagubiony lub wyrzucony kot.W nocy strasznie płakał by go wpuścić a ja nie mam gdzie go umieścić. Depcze ,ociera się i prosi o dach nad głową. Błagam moze ktoś ma kawałek podłogi."
"Gdzie go przetrzymać; w domu koty w stresie ,sierść wylizana ,ciągłe walki a w piwnicy był Juba więc bez zaszczepienia nie mogę go tam zabrać.Po pracy czekał na mnie na klatce schodowej ,teraz dostał jeść i nadal tam jest."
"Nie jestem w stanie dołączyć go do stada bo teraz mam za dużo dorosłych zestresowanych ,bijących się kotów.Śnieżynka i Niuniek żyja w stresie. Dzisiaj Śnieżynka o mało nie zrzuciła telewizora bo uciekała przed Zosią.Lord i Zosia biją inne koty i walczą o pozycję lidera w stadzie.Niekastrowany kocur to klęska a piwnica jest po pobycie Juby.Wszystko zbyt niebezpieczne.Wracałam teraz i na razie nie ma go moze ktoś go przegonił lecz pewnie wróci,tylko co dalej?On siedzi na starym drapaku którego jeszcze nie wyrzuciłam i stoi na korytarzy we wnęce pod drzwiami."
"Kot wrócił ,dostał jeść lecz bardzo chce do domu do człowieka. Może nadamy mu jakieś imię ,moze Misza?"
"Wrócił najadł się i bardzo garnął się do głasków,mruczy ,depcze wszystko co człowiek chce.Ma chyba złamaną końcówkę ogona ale to mu w niczym nie przeszkadza.Bardzo fajny z niego kot i bardzo potrzebuje człowieka."
"Kota w tej chwili znów nie ma ale całą noc płakał pod drzwiami jak małe dziecko.Chciałam go zabrać na przegląd do weta bo jechałam do Olsztyna ale akurat sobie poszedł i nie zrealizowałam planu.Myślę ,że wróci ."
"Wrócił rano i jak otworzyłam drzwi wbiegł do mieszkania ,niestety wyniosłam go.Dostał jedzonko ,bardzo duzo jedzonka bo straszny głodomor z niego i odrobaczyłam chłopaka.Zadzwonię do wetki co mam robić jak go ew.zabezpieczyć.Boi się psów ,mocno ciapnął mnie w rękę jak wychodziłam z psami przestraszył się .Jest juz z 4 godziny lecz martwię się bo na dole są biura w których przez weekend nikogo nie było ,jutro zacznie się poważny problem."
"Dzisiaj się pojawił najadł i dałam mu tabletkę na odrobaczenie bo na pewno dawno nie był odrobaczany.Boi się psów ,wychodziłam z psami bardzo się przestraszył i dziabnął mnie pazurem bo zasłaniałam sobą swoją sunię.Nie mam do niego żalu to normalne nie wie ,ze moje psy nie zrobią mu krzywdy.Więc proszę by ktoś nie odebrał tego ,ze kot jest agresywny bo nie jst w ogóle.Tabletkę dałam mu w pasztetowej jak inni dają psom ,on musiał głodować bo bardzo dużo je ,dzisiaj zjadł cała dużą puszkę mokrego i ma suche ale na pasztetową się dosłownie rzucił ,musiał byc karmiony resztkami lub zdobywał resztki.Zadzwonię dzisiaj do wetki i dopytam o szczepienie".
Kot nadal jest i wraca na klatkę schodową... tylko gdzie znajdzie swoją przystań?













