Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
LaRosaNegra87 pisze:Kochani dziękuję Wam za wszystkie porady, ale jak rzucę newsa to ze stołków pospadacie! MISIA OKAZAŁA SIĘ BYĆ MISIEM!!!!!!!!!! 3 weterynarzy ją (jego) badało wcześniej podczas rutynowych wizyt i wszyscy mówili, że to kotka, jednak dzisiaj okazało się, że mam w domu kocura!!!!!!!!!! SZOK!!! Niemniej nic się nie zmieniło, nadal kocham "dziecko" całym sercem, tylko sami rozumiecie - jak mam się teraz przestawić, że to jednak MIŚ?! Imienia zmieniać nie będę, żeby jemu (jej) nie namieszać w psychice, więc coż... zostaje nadal MISIĄ, tyle, że teraz jak się okazało w męskim wydaniu.
Wracając do tematu - czy opieka nad kastratem jest podobna, jak nad kotką sterylizowaną? Nadal jestem w szoku, więc jak coś napisałam niespójnie to z góry przepraszam :*
Mrata pisze::ryk:
Przepraszam, ale zawsze mnie rozbrajają takie sytuacje...
Opieka nad kastratem jest nieuciążliwa, już na drugi dzień nie pamięta, że coś się działo. Pilnować, żeby się nie spasł i tyle. Ja tam zawsze miałam kocury, nigdy nie było problemu po kastracji, no chyba, że tyły.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], olawian i 121 gości