w okresie od sierpnia 2010, do pażdziernika 2011 wyadoptowałam
43 koty-wszystkie z nich znalazły wspaniałe i kochające domki-z czterdziestoma jestem dotąd w kontakcie.
DT Smarti to:"moja skromna osoba" -karmiąca,lecząca,sprzątająca samodzielnie lub przy pomocy osób zatrudnionych mi do pomocy przez mojego TŻ-ta
,
Mój hojny TŻ - mądry człowiek o wielkim sercu i równie wielkiej miłości do zwierząt
-finansujący całość mojego "uroczego hobby", oraz oswajający dzikuny i miziający miziaki,
Lekarz Weterynarii Kamil K. nie szczędzący czasu,serca i siły na wszechstronną i codzienną leczniczą opiekę nad kotami,
a także Marzenia11 odbywająca bardzo trudne i odpowiedzialne wizyty przedadopcyjne,odbierająca telefony i odpowiadająca na maile (dawniej prowadząca rozliczenia i bazarki),
znowu Marzenia11 wraz z Aburacze zamieszczający ogłoszenia dla moich kotów,
Szalony Kot-również zamieszczający ogłoszenia (i autorka wszystkich ogłoszeń w początkowym okresie)
a także
Zaprzyjażnione Autorytety,Życzliwe Duszyczki,oraz osoby zawsze,w razie potrzeby gotowe mi pomóc w każdy sposób-np. pożyczając klatkę,darowując kuwete czy ofiarując inną pomoc..
Mój DT działa już od wielu miesięcy za moje własne pieniądze (czytaj: mojego Dobrego TŻ-ta)
-przez pierwszych kilka miesięcy prowadzenia dt głównie jeszcze w 2010 r i na przełomie 2010/2011.,przyjmowałam wpłaty (sięgające razem nie więcej niż kilku % ogólnych kosztów pochłanianych przez kicie) i drobną pomoc rzeczową w miare trudnej sytuacji życiowej i nawału wydatków-a nawet prosiłam o wpłaty
(ja wydaję na utrzymanie (bez zadnych kosztów weterynaryjnych) 1 kota miesięcznie min.100zł a więc łatwo obliczyć ile kosztują mnie moje tymczasy) za co byłam na tym forum wielokrotnie besztana, obrażana, gnojona, mieszana z błotem jak również straszona .
Jednakże nawet poważne przywary maluczkich nie są w stanie zniechęcić mnie do pomagania potrzebującym..
... i tak, w miarę poprawiającej się sytuacji materialnej umożliwiającej mi takie działanie, a także w pewnym sensie na przekór zawistnym a często niewiele realnie robiącym osobom (a na pewno nie na tym poziomie i nie w tym standardzie co ja) zdecydowałam się nie korzystać z żadnej pomocy finansowej, chyba że powierzający lub sympatyk kota ma wyrażną chęć wspóuczestniczenia w opiece nad danym kotem.
Traktuję swoje działanie bardzo odpowiedzialnie-
staram się doprowadzać koty do możliwie najlepszego w danym przypadku stanu zdrowia, nie bacząc na często trudny stan zdrowia w jakim kota otrzymałam, nie szczędząc czasu, trudu i wydatków-lecząc je zawsze u najlepszych znanych w kraju specjalistów w danej dziedzinie i wydać koty (oczywiście całkowicie bezpłatnie i bez zwrotu kosztów) do najlepszego,wszechstronnie sprawdzanego a nawet czasem "zniechęcanego"
domku.
Koty opuszczające nasz DT są "zaopatrzone" na wiele wiele lat szczęśliwego i zdrowego życia . Przykładem takiego podejścia jest bezprecedensowe na tym forum, czyszczenie ząbków z kamienia "w standardzie", oraz zapewniona gratisowa dla Domku (czytaj: opłacona przez mojego dobrego TŻ-ta) opieka weterynaryjna przez pierwszy miesiąc po adopcji, jedynie pod warunkiem dowiezienia danego kotka przez Domek do gabinetu mojego weta,lub też w przypadku Jego wizyty domowej za zwrotem kosztów dojazdu.
Tym samym określenie
"kot gotowy do domku" oznacza stan minimalny w jakim ja wypuszczam koty ze swojego dt ,czyli kot jest:
zaszczepiony,
odrobaczony tyle razy ile potrzeba + na wyjscie,
aktualnie całkowicie zdrowy,
zsocjalizowany,
bezbłędnie kuwetkujący,
wysterylizowany ( nie-tylko jeśli jest jeszcze za młody, ale wtedy zawsze z opcją darmowej sterylizacji u mojego weta w pakiecie z kotem, pod warunkiem dowiezienia i odebrania),
z wyczyszczonymi ząbkami-jeśli tego wymagały,
z obciętmi pazurkami,
wyczesany
i wypasiony z książeczką zdrowia,
zaczipowany,
przejrzany najdalej w przeddzień lub w dniu wyjazdu przez weterynarza,
trzymający w łapkach wyprawkę i przebierający łapkami za swoim Dużym,
mający świadomość bezpłatnej dla Domku opieki weterynaryjnej przez miesiąc po adopcji
generalnie taki ktory w moim dt traci już tylko swój cenny czas i zajmuje miejscówkę innej potrzebującej biedzie
w niedalekiej przyszłości (finanse
) wszystkie koty opuszczające mój DT będą przetestowane w kierunku kocich chorób zakażnych.