Juz jestem. Bylysmy w klinice "Bemowo". Kicia zostala zbadana, przeswietlona. GArdlo ma mocno podraznione, ale brzusio w porzadku, tylko odcinkowo zagazowanie jelita.. Podejrzewam ze zjadla wąsy z kłosa pszenicy(chyba) i one mogly je utkwic w sluzowce. Wet poparl moje podejrzenia, bo brzusio ani twarde nie jest, ani bolesne przy badaniu dotykowym. W tej chwili zjadla ciut mieska z kurczaka i czekala na "wiecej" ale nie mailam sumienia jej podac bo dostala zastrzyk hamujacy odruch wymiotny. Kolo 21:00 mam jej podac baryt z parafina i jutro na wieczor do kontroli. Chyba ze zacznie sie cos dziac niepokojacego to wczesniej. Kurcze, ja dalej niby swieza jestem na forum, tak malo poczytalam ale to co wyczytalam z wątkow roznych bardzo mi pomoglo.
Dziekuje wszystkim ktorzy sie odezwali i wspomogli rada. W stresie wolniej szlo mi szukanie pomocy, ale dizkei Wam juz poratowalm kocinke. To jej pierwszy taki nieszczesliwy wypadek, a wszytsko moja wina... Wspanialomyslnie wybralam sie kilka dni temu na dziurawiec i przy okazji klosy przytaszczylam. Podczas zabawy bylo ok, ale jeden klosa zostal na podlodze i Cici pogryzla go
