Trudne adopcje - potrzebujemy kociarzy-wariatów... :-(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 06, 2011 14:25 Trudne adopcje - potrzebujemy kociarzy-wariatów... :-(

Obiecałam pomóc w dwóch trudnych adopcjach - trudnych, bo to te przypadki, gdzie trzeba patrzeć sercem, a nie tylko oczami, gdzie trzeba umieć wybaczyć, znieść, zrozumieć. Przy takich adopcjach muszą się trafić domy kociozakręcone - takie które rozumieją kocią naturę, wiedzą, że koty po przejściach mogą mieć różne traumy, przywary i problemy. Ale właśnie takim kotom decydują się dać kąt u siebie na zawsze, biorąc pod uwagę związane z tym czasami niedogodności...

Stąd na początek wątek na forum - i to w dziale Koty a nie Kociarnia. Bo nie wierzę, że dla takich kotów uda nam się znaleźć domy ze standardowych ogłoszeń. :( Ale cały czas mam nadzieję - i to wielokrotnie na tym forum podsycaną - że dla każdej kociej biedy w końcu udaje się znaleźć ludzkie kochające serce. I za to będę tu cały czas trzymała :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: !

Adopcje opisuję poniżej - koty z pierwszych dwóch - czyli Tosiek i czarna parka, przebywają w domu tymczasowym w Sosnowcu (kontakt z opiekunką tel. 696 679 112, e-mail: iwonaruk@poczta.onet.pl), ale oczywiście kwestia transportu w razie czego do załatwienia:


1. TOSIEK

Ani przepiękny, ani malutki... – czy ja naprawdę nie mam szansy na dom??? :-(

Jestem zwykłym burym kocurkiem – żadnym cudem urody... Nie jestem ani długowłosy, ani rudy, nie przypominam persa ani syjama – ot taki przeciętny, nie rzucający się w oczy dachowiec. Nawet ogonek mam krótszy niż inne koty – nie chcę już pamiętać, jak go straciłem...

Dawno nie jestem już także kociakiem – uroczą malutką kuleczką, którą każdy odruchowo chciałby przytulić i pocieszyć. Przeżyłem już 4 lata – i nie były to lata łatwe. Byłem bezdomny, głodny, chory, bardzo się bałem i cierpiałem. Teraz na szczęście mam ciepły i bezpieczny kącik, w którym mogę czekać... Tylko na co? Czy ja w ogóle mogę marzyć o własnym domu, takim na stałe, do końca mojego życia? O bezpiecznym, kochającym domu, o ciepłych rękach głaszczących moje futerko, o kolanach, na których można poleżeć mrucząc, o kojącej codziennej obecności dobrego człowieka?

A jeśli mnie nikt nie zechce, nikt nie zwróci na mnie uwagi?? Bo przecież na pierwszy rzut oka nie widać, że ja tak bardzo kocham ludzi, że najchętniej chodziłbym po domu przy nodze jak piesek i nie schodziłbym z ludzkich kolan. Że lubię bawić się z innymi kotkami, jestem grzeczny, spokojny, bez grymaszenia zjadam wszystko, co dostanę. Nigdy nie miałem własnego domu, więc trochę trudno mi jeszcze pojąć, że siusiu trzeba robić tylko do plastikowego pudełka... - ale naprawdę próbuję! Bo ja się tak bardzo, bardzo staram!!! Bo wiem, jak potwornie boli bezdomność, bo nie chcę wrócić tam na zewnątrz – i tylko tak strasznie, strasznie się boję, że nikt mnie jednak nie pokocha............. :-(


Tosiek jest ok. 4-5 letnim kocurkiem – całkowicie zdrowym, wykastrowanym, zaszczepionym i odrobaczonym. Ma ujemne testy FIV/FeLV – może więc być towarzyszem dla innych kotów.

Kłopot z Tosieńkiem polega tak naprawdę na tym, że zdarza mu się niestety nasikać poza kuwetą... :( Co prawda tylko czasami (i kupka nigdy nie trafiła poza), ale wszyscy wiemy, że większości ludzi trudno to tolerować... Nie wiadomo tak naprawdę, co jest przyczyną takiego zachowania Tośka - przebadany jest przez weta pod kątem dróg moczowych na wszystkie strony i jest na szczęście zdrowy. Być może przekocenie w DT wywołuje u Tośka potrzebę zaznaczenia co jakiś czas swojego terytorium. Chociaż to siusianie poza kuwetą nie polega na klasycznym "znaczeniu" - po prostu chłopak wybrał sobie jedno miejsce w domu (na szczęście terakota w przedpokoju!), gdzie co jakiś czas przykucnie i zsiusia się właśnie tam. Poza tym na co dzień grzecznie kuwetka... :roll:

No i cóż... - czy myślicie, że Tosiek ma szansę na własny dom??? Taki na zawsze - a nie na chwilę i zwrot za parę dni, "bo sika"... :(

Wkleję tu jeszcze to, co opiekunka Tośka z DT napisała o tym burasiu-sikaczku:
"Jego zewnętrze nie przyciąga ludzkiego spojrzenia. Jednak kiedy zamieszkał u mnie, ukazało się jego cudowne wnętrze.
Tosiek jest najmilszym kocurkiem, jaki przebywa u mnie w DT. Nie mam wierniejszego, bardziej przytulastego, rozgadanego kotka niż on.
To przemiłe stworzenie mogłoby całymi godzinami towarzyszyć człowiekowi, przytulać się, łasić, chodzić przy nodze jak piesek, wchodzić na kolana, byleby tylko go głaskać i smyrać po łepku i brzuszku, byleby czuł bliskość człowieka. Jest wspaniałym terapeutą, lekiem na smutek, wiernym przyjacielem, który umie patrzeć prosto w oczy swoimi ślicznymi oczkami, z których bije wdzięczność i zadowolenie, które dziękują za ratunek."


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek



2. INKA I APACZ

Boją się człowieka, ale za to tak bardzo kochają się nawzajem!!!

Ta nierozłączna para dorosłych, ok. 2-3 letnich kotów żyła na terenie jednej ze śląskich hut. Mieszkały w tragicznych, bardzo niebezpiecznych, szkodliwych warunkach. Pobyt w takim otoczeniu doprowadził do uczulenia na tamtejsze brudy i różne związki chemiczne, kotki bardzo wydrapywały sobie sierść, chorowały i bardzo cierpiały.

W domu tymczasowym zostały wyleczone (musiały mieć usunięte prawie wszystkie zęby, bo były one w fatalnym stanie), wysterylizowane/wykastrowane i zaszczepione. Teraz wreszcie są całkowicie zdrowe, mają błyszcząca sierść, są dobrze odżywione.

Niestety koty musiały w okresie swojej bezdomności zaznać wyjątkowo dużo złego od ludzi - mimo pobytu w opiekuńczym i bezpiecznym DT są bardzo płochliwe i nadal wyjątkowo boją się człowieka :( . Nie są agresywne, wręcz przeciwnie - kiedy sykną to ze strachu. Ale stanowczo nie są kotkami, które można pogłaskać, przytulić, nie wchodzą na kolana, chociaż pomalutku coraz bliżej można do nich dojść zanim uciekną w bezpieczny kącik.

Dom, który zechciałby je przygarnąć musiałby im dać dużo czasu, aby zaufały. Może kiedyś staną się kotami, które dadzą się pogłaskać - ale nakolankowymi przytulakami raczej nigdy nie będą... :(

Kotki są wysterylizowane, mają zrobione testy na FiV i FeLV z wynikami ujemnymi, są odrobaczone i zaszczepione, korzystają tylko z kuwety.

Szukamy dla nich odpowiedniego domu, osoby która zechce je przygarnąć takimi jakie są i podarować im ciepły kącik w swoim mieszkaniu, zapewni opiekę, bezpieczeństwo zadba o regularne szczepienia i odrobaczenia. Pragniemy, aby już nigdy nie zaznały głodu, strachu i dożyły spokojnej kociej starości.

Kotki są jak jedno ciało, jeden bez drugiego nie potrafi żyć, razem przeszły gehennę w hucie i razem muszą zostać do końca.

Obrazek

Obrazek

Obrazek



OKAZAŁO SIĘ, ŻE "TRUDNOADOPCYJNYCH" KOTÓW OCZYWIŚCIE NA FORUM JEST ZNACZNIE WIĘCEJ - PONIŻEJ TE ZGŁOSZONE NA WĄTKU PRZEZ ICH OPIEKUNÓW Z DT:


3. Pół-persica egzotyczna - MISIA z niedorozwojem móżdżka

Obrazek, Obrazek
jest kochana, ale troszkę"inna"szukam dla niej dobrego domku! Więcej zdjęć i kontakt na http://wroclaw.gumtree.pl/c-ViewAdLarge ... =278706658, wątek na miau viewtopic.php?f=13&t=126116 - w DT u Agasha.


4. CEZAR - biały sparaliżowany kocurek

Obrazek Obrazek

jego wątek: viewtopic.php?f=1&t=125952&p=7442008#p7442008 - w DT u kcramzes.


5. Niepełnosprawny pieluszkowy MIŚ

ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

jego wątek: viewtopic.php?f=13&t=120881 - w DT u Iwcia.
Ostatnio edytowano Pon maja 16, 2011 13:04 przez joluka, łącznie edytowano 3 razy

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Pt maja 06, 2011 14:43 Re: Trudne adopcje - potrzebujemy kociarzy-wariatów... :-(

joluka pisze:
Obrazek



Uszko ma tak cudnie wywinięte jak mój Miś :D

Miałam takiego cichego podsikiwacza jak Tosiek, gdy trafił do domu bez innych kotów przestał sikać po za kuwetą. Oddawałam go z duszą na ramieniu, nowy dom wiedział o jego wyskokach ale wiedzieć a znosić to trochę co innego, jednak w nowym domu nigdy nie zdarzyło mu się nasikać gdzie indziej niż do kuwety.
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Pt maja 06, 2011 14:44 Re: Trudne adopcje - potrzebujemy kociarzy-wariatów... :-(

Zgłąszam sprzeciw- Tosiek JEST PRZEPIĘKNY!!!!!!!! :evil:
Bure koty sa najpiękniejsze przecież.....
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 06, 2011 15:07 Re: Trudne adopcje - potrzebujemy kociarzy-wariatów... :-(

Mam też bardzo duży problem ze znalezieniem domku dla pół-persicy egzotycznej Misi z niedorozwojem móżdżka.
Obrazek, Obrazek jest kochana, ale troszkę"inna"szukam dla niej dobrego domku! Więcej zdjęć i kontakt na http://wroclaw.gumtree.pl/c-ViewAdLarge ... =278706658 wątek na miau viewtopic.php?f=13&t=126116 z tego wątku
Ostatnio edytowano Pt maja 06, 2011 15:46 przez Agasha, łącznie edytowano 1 raz

Agasha

 
Posty: 122
Od: Śro cze 23, 2010 13:55
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 06, 2011 15:41 Re: Trudne adopcje - potrzebujemy kociarzy-wariatów... :-(

Zaznaczam :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt maja 06, 2011 16:08 Re: Trudne adopcje - potrzebujemy kociarzy-wariatów... :-(

Też jestem
Z tym sikaniem to w ogóle jest dziwnie...
Taki Dominik np...
W domu , do którego został wyadoptowany - zasikał wszystkie łóżka. I nie tylko łóżka...
Był leczony na pęcherz, badany, w końcu ludzie nie wytrzymali i wrócił z adopcji.
Wrócił - i przestał sikać. Wyłącznie kuweta. Nigdy poza.
A to był dobry dom. Ciepli, mili ludzie...
czasem ciężko pojąć kocią naturę...
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23788
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 06, 2011 16:12 Re: Trudne adopcje - potrzebujemy kociarzy-wariatów... :-(

Według mnie koty nigdy nie sikaja poza kuweta złosliwie, one zawsze informują w ten sposób, że dzieje się cos zlego. Problem polega na tym, że ludzie nie rozumieją na czym to "złe" polega. Dom oceniamy z ludzkiego punktu widzenia, a taki Dominik na przykład, odebral go inaczej 8O
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt maja 06, 2011 16:23 Re: Trudne adopcje - potrzebujemy kociarzy-wariatów... :-(

Tak jak z Misią-to znaczy jest taka możliwość, że jak trafi do kolejnego domku to znów zacznie robić do kuwetki :ryk: Dziękuję za te informacje :D

Agasha

 
Posty: 122
Od: Śro cze 23, 2010 13:55
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 06, 2011 20:02 Re: Trudne adopcje - potrzebujemy kociarzy-wariatów... :-(

Za domki :D

Agasha

 
Posty: 122
Od: Śro cze 23, 2010 13:55
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 06, 2011 21:52 Re: Trudne adopcje - potrzebujemy kociarzy-wariatów... :-(

zaznaczam :ok:

troszkę "niekotki" są świetne kochane i cudowne!!! warto dać im szansę, zwracają 1000% miłości!!!!

polecam wątek Cezara, który teraz jest u mnie:
viewtopic.php?f=1&t=125952&p=7442008#p7442008

ZA DOMKI :ok: :ok: :ok:
powiedz tylko : kici kici..
Obrazek

[*] MRAU odszedł w straszliwym wypadku 27.10.2011 :(

kcramzes

 
Posty: 144
Od: Wto mar 29, 2011 15:25
Lokalizacja: Wrocław/ Kraków

Post » Sob maja 07, 2011 19:03 Re: Trudne adopcje - potrzebujemy kociarzy-wariatów... :-(

podnoszę :D

Agasha

 
Posty: 122
Od: Śro cze 23, 2010 13:55
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob maja 07, 2011 19:16 Re: Trudne adopcje - potrzebujemy kociarzy-wariatów... :-(

:ok: zaznaczam

KOTEK1988

 
Posty: 3219
Od: Sob mar 01, 2008 15:30
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob maja 07, 2011 19:17 Re: Trudne adopcje - potrzebujemy kociarzy-wariatów... :-(

Ja tez potrzebuję takie domki :(

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Nie maja 08, 2011 12:45 Re: Trudne adopcje - potrzebujemy kociarzy-wariatów... :-(

Podnoszę :ok:

Agasha

 
Posty: 122
Od: Śro cze 23, 2010 13:55
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie maja 08, 2011 14:01 Re: Trudne adopcje - potrzebujemy kociarzy-wariatów... :-(

Tak z ciekawości zapytam-czy mogę dołączyć się do poszukiwania wariatów? kociarzy-wariatów oczywiście :mrgreen:

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 81 gości