Czia - nie jestem w stanie wziąć do siebie wszystkich kotów po takim urazie. Dwa już czekają w kolejce. Musiałabym zatrudnić personel do zmieniania pieluch.
Trudno jest doradzać tak konkretnie. Każdy taki przypadek neurologiczny jest nieco inny. Jeśli kot zaczął chodzić, nic nie stoi na przeszkodzie, by go pieluchować. Technicznie mogę to wytłumaczyć.
Woliera nie załatwi sprawy w perspektywie kota, gdyż kotu i tak tyłek będzie się oblepiał kałem, a jak przyjdzie ciepło muchy zaczną składać w tym jaja. Taki kot wymaga przede wszystkim dbałości o czystość `tyłokocia`.
Jeśli jest taki postęp w powrocie do normalności - można spróbować Nivalinu [jeśli był stosowany, to przedłożyć kurację], bo jest nadzieja, że i unerwienie zwieraczy się z czasem poprawi. Tu trzeba jednak uważać i rozważyć dość dokładnie skutki uboczne, jakim jest np. skurcz spastyczny mięśni po Nivalinie, co może skutkować choćby zaciśnięciem zwieracza cewki i sztywnieniem kończyn.
Jeśli chodzi o `zapach` - klasyka: wykastrować jak najszybciej i w związku z ewentualnym pieluchowaniem do końca życia, rozważyć amputację ogona - to zdecydowanie ułatwia [i opiekunom i kotu] utrzymanie czystości.
Na wszystkie konkretne pytania postaram się szczegółowo odpowiedzieć, na tyle, na ile będę wiedziała.