Są trzy dorosłe płodne koty i trzy kociaki (urodzone w lipcu), w tym jeden rudzielec. Pani najchętniej chciałaby, żeby zabrać kociaki, bo boi się, że nie przeżyją zimy. Kociaki nie są jednak za bardzo oswojone. Tamtejsze koty nie mają żadnego schronienia. Przebywają głównie pod samochodami. Piwnice są szczelnie zamknięte. Koty, zwłaszcza kociaki, są regularnie wytruwane.
Pani karmi około ósmej rano.
Na pewno trzeba wysterylizować tamtejsze koty. Co jednak z brakiem schronienia?

EDIT (21.12.2009):
Tymczasy u mnie:
1. Rudo-biały kilkumiesięczny kocurek Remi:




Jego wątek: viewtopic.php?f=13&t=104655
2. Czarna koteczka Lena, mama Remiego:




Jej wątek: viewtopic.php?f=13&t=105249
Te koty znalazły już wspólny DS (DT u AnielkiG):
1. Trikolorka - jest obłędna - piękna, miła, drobna, ma śliczne zielone oczy i spłaszczony niczym u persa pyszczek






2. Biało-czarny kocurek, uroczy, odkarmiony:


