Słabiutki też nasz Ronaldzik, słabiutki
Wczoraj dostał kolejne zastrzyki, kolejne kroplówy, dziś pewnie znów to samo
Kupiłam mu na szybko royala i saszetki, ale je bardzo, bardzo malutko
Za royala i saszetki wezmę fakturę na zaprzyjaźnioną fundację, która pomaga nam przy psach, ale zaproponowali zwrot kosztów za tę karmę, którą kupiłam:
Anetek100 podesłała mi link do karmy dla nerkowców na allegro. Ktoś sprzedawał 8,5kg z 10kg worka, który został mu po swoim kotku. Ponieważ nie mam możliwości wzięcia tego wora na fakturę, a cena wydawała mi się korzystna przy tej wadze, zakupiłam tę karmę z pieniędzy z Basiowego Funduszu.

Niebawem (mam nadzieję) ruszy w pełni nowa kociarnia, i jak ruszy będę chciała przenieść tam Arka, żeby i jego przypilnować z ta karmą. A jeśli ktoś go chociaż na DT przyjmie, karmę tę przekażę jako jego wyprawkę. Na razie będę mu po prostu podsypywać oddzielnie, bo w nowej kociarni najpierw ruszy część "kwarantannowa", a ponieważ nie chcę zamykać Arka w klatce, przeniosę go do części z wybiegiem, jak już będzie gotowa (chociaż koszt budowy już przekroczyliśmy, i brakuje pieniędzy na pokrycie ostatniej faktury i na niezbędną siatkę ogrodzeniową do części z wybiegiem

W części "kwarantannowej" zmuszeni byliśmy na szybko ukończyć pierwszą klatkę, dla nowych lokatorów.
A lokatorami jest trójka cudnych, pięknych młodziaków: Bonia, Boniek i Garfield.
Bońka rezerwuję dla koleżanki, która od dawna truje mi o rudym kociaku, i choć widziała Bońka tylko na zdjęciach, zakochała się od razu, i przez pół nocy wysyłała mi smsy, że już na niego czeka

Tylko transport do 3miasta muszę zorganizować.
Pozostała dwójka też nie powinna mieć problemów ze znalezieniem domu, chociaż rudzielec jest mocno wypłoszony i nieufny, a trikolorka (wygląda niczym młodziutka Mia), również patrzy na mnie spod byka

Nic to, młode są, to oswoją się jakoś. Muszą
W kolejności: Bonia, Boniek i Garfield









