Annazoo i koty

[paw]

a tutaj BAZAREK DLA WENUS

[Annazoo]

a tutaj BAZAREK DLA WENUS

OJ, dziękujemy

Wenus na razie jest leczona u dr Boroniowej.
Jak mówiłam - nie zareagowała na Nivalin, z którego zrezygnowaliśmy.

Teraz dostaje od kilku dni Propalin i dzięki temu nie popuszcza co chwila, ale sika 3-4 razy na dobę.

Mam bojowe zadanie: obserwować JAK Wenus siusia, czy świadomie czy bezwiednie. Od tego będzie zależało, czy mam szansę przyzwyczaić ją do kuwety...

Na razie kupiłam spory zapas pampersów, żeby małą wypuszczać z jej więzienia, zwłaszcza że słoneczko i inne koty ją bardzo przyciągają.
Właśnie siedzi mi na biurku w pielusze, wygląda idiotycznie

Gdyby udało się ją przyzwyczaić do kuwety, byłoby super!

Może słyszeliście o kimś, kto chciałby i mógłby adoptować takiego kotecka?
Nie mogę mieć na stałe sześciu kotów, to dla każdego z nich stres na takim metrażu.
Będę dążyć do wyadoptowania Wenus i Słomki - wiem, że to trudne, bo domy muszą być dobre i osiatkowane...

Dostałam kilka pw z namiarami na cenne kontakty prowadzące do Wrocławia - bardzo za nie dziękuję.
Być może rzeczywiście nadejdzie taki dzień, że trzeba będzie do Wrocka.
Tymczasem jednak trzymam się Boroniowej, bardzo jej ufam.

Pawiu, jej siostro, bardzo dziękuję za bazarek:1luvu:

[Annazoo]

Oto Wenus:



sama wskoczyła na murek loggi:









Wenus - jedna z aktywniejszych rekinów



oraz złodziej cudzego żarcia: przeszła nad Słomką po balustradzie, dobrała się jej do miski i zwycięsko została przy niej sama:

[Annazoo]

Wenus nie ma ograniczeń w ruchu, wszystkie (zewnętrzne) części ciała - oprócz ogona - działają sprawnie.
Upośledzenie neurologiczne dotyczy ogona, dolnych dróg moczowych i okrężnicy.

- Uff, jaka ulga, że mi się udało zdjąć pieluchę!

[Pasibrzucha]

Wygląda na szczęśliwego kota

[edit_f]

kciuki za wenus..

[anna09]

Mocne kciuki za Wenus.

A nie wygodniej byłoby jej z ogonem wyjętym przez wycięty otworek w pieluszcze?

[Annazoo]

Mocne kciuki za Wenus.

A nie wygodniej byłoby jej z ogonem wyjętym przez wycięty otworek w pieluszcze?

Ma wyjęty.
Nie cierpi pieluchy i nauczyła się ją migiem zdejmować.

Wenus chce i korzysta z kuwety na "pierwsze" siku.
Potem chodzi po pokoju, bawi się, wylizuje, a w międzyczasie wycieka jej reszta moczu po nogach i ogonie.
Propoalin skutkuje o tyle, że mała nie posikuje cały dzień ale w półtorej godziny po każdym skorzystaniu z kuwety (~ 3 razy dziennie)

Wetka uprzedzała, że rokowania są złe, ale dopiero teraz po obserwacji weekendowej to widzę.

[paw]

dzielna dziewczynka jeszcze jeden bazarek dla niej WENUS W KĄPIELI

oraz dla maluchów i mamy, na dzień matki BAZAREK

[Annazoo]

Naradzałyśmy się dzisiaj z wetką.
Z mojego opisu wywnioskowała, że mała ma atoniczny pęcherz.
Na to ona sama nic więcej nie może zaradzić.
Uprzedziła mnie, że diagnostyka to kilka tysięcy złotych a po niej ostrzykiwanie np botoksem co 6 m-cy to też kwota tego rzędu.
Z różnych osobistych powodów nie mogę się w to zaangażować. Tak mi się teraz poukładało że nie mam nawet czasu by się nią zająć.
Wetka szuka kogoś, kto może zabrałby małą, poświęcił się dla niej.
Nie wiem, co dalej.

[paw]

niedobrze...

[Annazoo]

niedobrze...

Niedobrze. Dziś posiusiała się w trakcie podawania leku.
Moja Mama płacze i płacze, jest w nieustannych nerwach. Ma 80 lat, nie mogę tego tak ciągnąć...

[Annazoo]

Gdyby ktoś mógł puścić dalej w obieg ogłoszenie o adopcji Wenus, byłabym bardzo wdzięczna. Bardzo jej potrzeba domu i rozpropagowania tej wieści...

Oto parę informacji o Wenus:

Czarna koteczka urodziła się 8 września 2012r. w Ojcowskim Parku Narodowym, wiemy że dokładnie wtedy, bo gdy w nocy spadła z gniazda na skale, suka gospodarzy przyniosła ją nazajutrz rankiem w pysku na ganek (stąd imię Wenus - wchodzącej o świcie "gwiazdy") .
Została odratowana z myślą, że będzie mogła być wczesnym latem wypuszczona z powrotem na wolność.

Niestety - nie jest to możliwe... Wenus ma problemy neurologiczne: niesprawny zwieracz cewki moczowej i zbyt leniwą perystaltykę końcówki jelita grubego.
Dlatego siusia często i w przypadkowych miejscach, bo nie wie, że to robi. Nie ma też czucia ani władzy w ogonku.
Wymaga specjalistycznego diagnozowania i regularnego podawania leków, prawdopodobnie do końca życia. Nie da sobie rady na wolności, potrzebuje ludzkiej opieki, pielęgnacji i wyrozumiałości.


A jaka jest Wenus? Radosna, ruchliwa, bardzo sprawna, potrafi wysoko skoczyć w górę za wędką z piórkami, bez problemu wskakuje na meble i parapety. Lubi ludzkie kolana i jest bardzo przymilna.

Wenus szuka domu z bezpiecznym ogrodem i Człowieka, który poświęci się dla niej, który nie zniechęci się trudnościami i zaopiekuje się nią do końca życia.
Nie może pozostać w domu tymczasowym, pełnym kotów i ludzi, w bloku, bo potrzebuje więcej uwagi i możliwości bezpiecznego wychodzenia na zewnątrz w ciepłe dni.

Jest wysterylizowana i odrobaczona, lecz nie jest zaszczepiona.

Kontakt w sprawie adopcji: Anna 660-668-414, annazoo@wp.pl

Ogłoszenie podobnej treści ukaże się też w Dzienniku w weekend.
Wklejone jest też na fejsie.

Dzięki

[Annazoo]

Wenus była wczoraj jakaś smutna, nie chciała się bawić piórkami, choć bystro obserwowała skoki Leosia.
Ale przez cały dzień chodziła w pampersie, może to dlatego, bo go nie lubi i stara się uwolnić przegryzając boczne paski. Ja jednak okazałam się sprytniejsza, bo wzmocniłam zapięcie plastrem w rolce W efekcie Wenus trochę się pokręciła po mieszkaniu a resztę przespała w moim fotelu.
Za to w nocy zesiusiała się Mamie do łóżka

Za to Słomka przestała być chuda jak szczypawka, je swoje i kradnie cudze, co się wczoraj dla niej skończyło bólem brzucha i białą plamą na podłodze, gdy - zakradłszy się do mojego kubeczka z mlekiem - wychłeptała go do połowy, zanim się zorientowałam... Musiało jej to kamieniem leżeć na żołądku, bo w nocy zwróciła, zołza jedna.

Mam urocze zdjęcie Dorci z Leosiem, wczorajsze, wrzucę jak się tylko ogarnę z czasem.

EDIT:

[edit_f]

dorcia przepraszam, że mam swojego ulubieńca