Opowieść o Kocie-Ikonie. Trzeci raz, a wciąż sztuka

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 14, 2013 12:24 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie

dobra, więc tak:
pani Anna jest karmicielką na Nowej Hucie współpracującą z fundacjami. to nie jest tajemnicą. po raz kolejny ktoś więc jej wetknął kota - tym razem podszedł na hali targowej i po prostu wręczył, mówiąc, że "znaleziony". p. Anna ma do tego sceptyczny stosunek, no ale wzięła - inaczej małe by zamarzło.
małe już po wizycie u weta; dostało malutką porcję fiprexu na kark i 1/8 jakiejś tabletki odrobaczającej (mam to gdzieś zanotowane). nie ma kociego kataru (choć z ostrzeżeniem, że może się rozwinąć - w końcu trochę z nią po mieście jeździłyśmy), nie ma też świerzba, wg wetki jest wcale nieźle odkarmione. wg mnie jest okropne :mrgreen: jeżeli robali będzie dużo (wetka nie jest o tym przekonana na setkę - wzdęty brzuchol może być od niestrawności tego, czym się karmiła, zanim ją wzięto do domu, chociaż prawdopodobnie to jednak to), za dwa tygodnie druga porcja; jeśli nie, za tydzień szczepienie (przy założeniu, że wszystko będzie w porządku). Łajza na szczepienie i przegląd ogólny jedzie w piątek.
jak już mówiłam, to ona - 2,5 do 3 miesięcy. chyba nazwę ją Fari.
zainstalowana w łazience, dostała kuwetkę z drewnem, jedzenie i picie. wg pani Anny pije wodę sama, w razie czego w pogotowiu mamy kocie mleko. łazienka ma krateczki na dole, więc było już posykiwanie ze strony Łajzy, włącznie z takim buczeniem jak w silniku 8O ona nic sobie z tego nie robi, bo u p. Anny były trzy koty i traktowały ją dobrze, to czego ma się bać :mrgreen:
(ale potem przyszedł się pomiziać i tak, człowiek fajniejszy od obcego kota.)

babcia niezadowolona - wyobrażała sobie chyba małą puchatą kuleczkę, a mamy kościste nieszczęście z robakami. ostrzegałam ją wczoraj jak mogłam, ale dopóki nie zobaczyła, to chyba nie wierzyła. oznajmiła mi już, że dojrzała do decyzji, żeby tego kota oddać. gdzie? komu? schronisko to umieralnia. proszę o kciuki, bo tu może być nieprzyjemnie jeszcze :?

no i zdjęcia:
https://picasaweb.google.com/107940624420217857767/Fari
czynię banerki, na przykład takie jak te poniżej. jeśli potrzebujesz - ślij PW, zaradzimy.
Obrazek Obrazek

Maupa

Avatar użytkownika
 
Posty: 3038
Od: Pon cze 04, 2012 23:38
Lokalizacja: Kraków/Warszawa

Post » Pon sty 14, 2013 12:29 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie

Fotki mi sie nie otwieraja :(
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Pon sty 14, 2013 12:36 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie i jego małej księżniczce

Link nie działa.
Babcia widzę w formie. :?
ObrazekObrazek

sia

 
Posty: 369
Od: Pon maja 07, 2012 7:44
Lokalizacja: Krk

Post » Pon sty 14, 2013 13:09 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie i jego małej księżniczce

Przerzucam dwa zdjecia, wieczorem poprawie dostepnosc albumu:

Obrazek

Obrazek
czynię banerki, na przykład takie jak te poniżej. jeśli potrzebujesz - ślij PW, zaradzimy.
Obrazek Obrazek

Maupa

Avatar użytkownika
 
Posty: 3038
Od: Pon cze 04, 2012 23:38
Lokalizacja: Kraków/Warszawa

Post » Pon sty 14, 2013 13:27 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie i jego małej księżniczce

Maupo.
Nie odpuszczaj. Ja wiem, nie będzie łatwo, ale życie ratujesz, kocie życie. Warto. :1luvu:
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Pon sty 14, 2013 13:36 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie i jego małej księżniczce

trzymam kciuki za małą i babcię :wink: :ok:
Obrazek Obrazek
Nikt nie jest nam dany na zawsze...
Hotel dla kotów: https://www.facebook.com/kitawmiescie

KITA - RZESZÓW

 
Posty: 2137
Od: Sob gru 17, 2011 19:07

Post » Pon sty 14, 2013 14:11 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie i jego małej księżniczce

Maupa pisze:Przerzucam dwa zdjecia, wieczorem poprawie dostepnosc albumu:

Obrazek

Obrazek

Prawie klonik :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Pon sty 14, 2013 14:50 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie i jego małej księżniczce

Cudna misia :1luvu:
Babcię na litośc brać. Babcia zmienna w zdaniu to jest troszku problem :roll:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Pon sty 14, 2013 15:34 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie i jego małej księżniczce

tak mała kruszynka szybko zaskarbi sobie serce babci..
Filuś ['] - moje Serce..
Obrazek

dolabra

 
Posty: 3635
Od: Pt wrz 04, 2009 20:13

Post » Pon sty 14, 2013 18:37 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie i jego małej księżniczce

Denerwuje sie, co zastane w domu. Gore robali i malego trupa? Gore robali i polzywego trupa? Pchly na kazdej scianie? Sraczke? PP? Otwarta lazienke i nic nie znajde, bo przepadlo? Jak bardzo i na co bedzie narzekac babcia?

Potrzebuje przytulenia, brzuch mnie rozbolal ze stresu :(
czynię banerki, na przykład takie jak te poniżej. jeśli potrzebujesz - ślij PW, zaradzimy.
Obrazek Obrazek

Maupa

Avatar użytkownika
 
Posty: 3038
Od: Pon cze 04, 2012 23:38
Lokalizacja: Kraków/Warszawa

Post » Pon sty 14, 2013 19:01 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie i jego małej księżniczce

Maupo. Spokojnie. Wrzuć luz. Kocina już jest. Trzeba tylko pozwolić jej dalej żyć. Dalej żyć. Ułoży się. Układaj. Ułożysz.
Leczyć pewnie trzeba będzie. Daj znać na priv. Pomogę. I oddaj mi ten bolący stres. Już lepiej?
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Pon sty 14, 2013 19:39 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie i jego małej księżniczce

Villentre, mnie juz dodałes otuchy :mrgreen: :ok:

Maupa, nie bojaj się, weź na klatę, ta kicia ma tylko Ciebie, walcz, robale wybij a potem będzie super :1luvu:
Obrazek

psiama

Avatar użytkownika
 
Posty: 11413
Od: Czw maja 07, 2009 13:19
Lokalizacja: Katowice/ Chorzów

Post » Pon sty 14, 2013 19:41 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie i jego małej księżniczce

Ja też przytulam i jak już wykrakałam dokocenie to będzie dobrze - zobaczysz !!!!!

dasz sobie radę, jesteś już dużą dziewczynką :mrgreen:
Urwis [*] 01.03.2014 r.; Franek [*] 07.11.2014 r.; Młody zaginął 24.09.2019 r.; Adek [*] 08.03.2020 r.; Morf [*] 02.06.2021 r.; Kotka Polka zaginęła w lipcu 2022 r. - kiedyś się spotkamy

isabell36

 
Posty: 10542
Od: Pt gru 25, 2009 17:56
Lokalizacja: Rewal

Post » Pon sty 14, 2013 20:07 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie i jego małej księżniczce

byłam u małej. obesrała wszystko - ale robali nie stwierdziłam. albo nie wiem, czego szukać. brzuchol bez zmian (wzdęty). pije dużo, nie zażera się na śmierć.
babcia w ryk, że to była zła decyzja i kota oddajemy. nie była u niej, bo się bała.

wydzwania pani Anna, od której wzięłyśmy Fari. to niemożliwe, żeby miała pchły, oddawała zdrową kotkę. i to, że mała jest na kwarantannie, to skandal, oddała kota do piekła, nie wolno tak robić, potem sobie z nią nie poradzimy, bo ona będzie w stresie i to kształtuje charakter kota, ona potrzebuje być z ludźmi teraz, a nie zamknięta. to, że Ra może coś złapać (lub w drugą stronę) to nie argument, bo p. Anna miała trzy koty, same widziałyśmy, i przecież ani jednej pchły. (uhm...) a weterynarz jest głupi, że nakazał kwarantannę. i w ogóle naśle na nas KTOZ. i proszę jej natychmiast kota oddać. i ona po niego nie przyjedzie, skoro tak go chce, chyba zwariowałam i to mój obowiązek kota oddać.

znowu dzwoni telefon. nie będę nawet odbierać.

babcia i mama chcą małą oddać, dla świętego spokoju, bo "tyle jest kotów, które potrzebują domu". ja nie wiem, czy mam płakać, czy kląć. trzęsę się w każdym razie. oddanie Fari to na pewno pozbycie się problemu - nie z kotem, z ludźmi. z kotem trochę też, bo nadal się boję, że któregoś dnia wejdę i znajdę górę żywych robali. albo że zejdzie mi na koci katar. albo że się pozarażają z Łajzą. ale z drugiej strony kot to nie para butów. i to kwestia mojej dumy już teraz, uprzeć się i postawić na swoim. ale szczerze - to wcale nie jestem do tego przekonana.
czynię banerki, na przykład takie jak te poniżej. jeśli potrzebujesz - ślij PW, zaradzimy.
Obrazek Obrazek

Maupa

Avatar użytkownika
 
Posty: 3038
Od: Pon cze 04, 2012 23:38
Lokalizacja: Kraków/Warszawa

Post » Pon sty 14, 2013 20:35 Re: Opowieść o Kocie-Ikonie i jego małej księżniczce

hej, nieciekawie a pani od której wzięłaś kota też niepoważna, dała Ci pani jakąś książeczkę albo zaświadczenie że kot był z nią u weterynarza i został odpchlony i odrobaczony ? Moim skromnym zdaniem kwarantanna jej nie zaszkodzi, tym bardziej że ma dobre czyste miejsce, kuwetkę i jedzenie a ty do niej zaglądasz i sie z nią zapoznajesz. Poza tym koty musza mieć chwilkę żeby się przyzwyczaić do swojego zapachu i obecności tym bardziej że Filip/Ra jest od małej większy i też niepewnie się u Ciebie jeszcze czuje bo jest krótko.
Robaki w najczęściej pod postacią takich gumek albo nitek w kale da się zauważyć.

annakreft

 
Posty: 579
Od: Pon wrz 05, 2011 10:20

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 384 gości