moguncja pisze: Nie przejmujcie się opiniami dyletantów.
Spokojnie, uważam, że każdy ma prawo uzyskać wyjaśnienia.
Jeżdżę cały czas do tzw. "Odzieżówek" jak nazywam koty pod zakładami Odzieżowymi. Dokarmiam, doglądam czy wszystko ok po zabiegach.
Niestety 2 dni temu jeden z czarnych młodych kocurków (były dwa około półroczne) zginął pod kołami samochodu, portier pochował go w lesie.
Z działek przyszła jeszcze jedna kotka - przyprowadziła 2 maluchy około 2 miesięczne (jedno bure, drugie czarne), maluchy są nieufne w ręce nie da się ich złapać a ich mamusia jest w ciąży, jeszcze nie takiej bardzo, bardzo, ale już widocznej - złapię ją niebawem.
Natomiast pingwinka, która okociła się w pierwszych dniach maja nie przychodzi, jej miot ma około 4 tyg. tak mi wychodzi, może gdzieś indziej na działkach się dokarmia i nie przychodzi pod portiernię. Zobaczymy.
Ale i tak uważam, że w miarę udało się opanować sytuację właściwie w ostatniej chwili, dzięki wysterylizowaniu 9 kocic, mamy tam teraz tylko 2 młode, a nie na przykład 28.