Bielskie B.- 3 super cudowne koty szuka domu!!!!

ja też trzymam, Bursztynku malutki :ok:

dzięki za kciuki...bardzo się przydadzą Bursztynkowi..
to bardzo poważna operacja, będzie trwała ok. 5 godzin nawet..i różnie może być...
strasznie się boję..
w sumie się dziś nawet z Mamą zastanawiałam czy warto go operować, dzisiaj się bawił, skakał...z drugiej naprawdę wygląda coraz marniej, jest taki mizerny....może lepiej zrobić operację już teraz póki jeszcze jest dość silny...

Trzymam kciuki za jutro. Mocne!

berni pisze:dzięki za kciuki...bardzo się przydadzą Bursztynkowi..
to bardzo poważna operacja, będzie trwała ok. 5 godzin nawet..i różnie może być...
strasznie się boję..
w sumie się dziś nawet z Mamą zastanawiałam czy warto go operować, dzisiaj się bawił, skakał...z drugiej naprawdę wygląda coraz marniej, jest taki mizerny....może lepiej zrobić operację już teraz póki jeszcze jest dość silny...

Berni, każda decyzja ma swoje dobre i złe strony, nie jestes w stanie przewidzieć co będzie po operacji, ale widzisz, że Bursztynek teraz marnieje w oczach :cry:

Kciuki mocne!

I jak Bursztynek? :ok:

małe ufff....
Bursztyn z powrotem w domu. Dobrze zniósł zabieg, już w pełni wybudzonego tata odebrał po 18, teraz Bursztyn usiłuje wleźć wszędzie gdzie nie może i gdzie nie powinnien :roll:

w ogóle nie słucha mamy i nie chce grzecznie leżeć w koszyczku

Z przekazu Mamy wiem że Bursztynek ma na jelitach i części żołądka jakieś narośla czy coś takiego, które dawały taki niepokojący obraz na usg i rtg.Z tego wetka pobrała wycinki do biopsji. Dodatkowo wycięto tego guza którego miał z boku- też na biopsję. Teraz zostaje nam tylko czekanie na wyniki...
ale dobrze że Bursztynek ma już operację za sobą, i że tak dobrze zniósł zabieg, ładnie się wybudził. Teraz kilka dni całkowity zakaz picia i jedzenia, tylko i wyłącznie karmienie kroplówkami pozajelitkowo.

Dziękuję za kciuki-ogromnie pomogły!!!!

To tak po cichu: ufff :ok:

Ale dalej trzymam kciuki za dobry wynik biopsji.

W takim razie nadal :ok:

I cieszę się, że już po.

To teraz kciuki za wyniki...

Bursztynek czuje się w miarę. W nocy troszkę pomiaukiwał i nie mogł się zdecydować czy będzie spał pod kołdrą czy na-donosi mi Mama. Teraz są z Mamą w lecznicy na kroplówce.

to dobrze, teraz mocne za wyniki :ok:

dziś rozmawiałam z wetką...
całe jelita Bursztynka są chore...mają bardzo dziwną konsystencje, zupełnie niejelitkową, tylko przypominają sztywne parówki...bardzo duży przerost mięśniówki (jak dobrze zrozumiałam).. w każdym razie nie wygląda to ciekawie...nawet nie będzie szans żeby to usunąć bo trzeba by całe jelita i jeszcze część żołądka...

Na szczęście po operacji nasz wampirek czuje się świetnie, dziś usiłował już wskakiwać na lodówkę...w kubraczku

muszę jutro się dopytać wetki czy można mu dawać siemię lniane- z tego co pamiętam że są super na jelita, łagodzą, goją i mają dużo składników odżywczych..wszystkie malce z pp u mnie pamietam jak poiłam na siłę siemieniem. Eh, na martwię się ogromnie...

na wyniki musimy czekać ok 3 tygodni...

Żeby to tylko nie było coś onkologicznego

Kciuki!

Trzymam nadal :ok:

Bielskie B.- 3 super cudowne koty szuka domu!!!!

Kto przegląda forum