informację o Panu, który ma 30 kotów i od dłuższego czasu próbuje znaleźć pomoc w opanowaniu rozmnażającego się stada, dostałam od koleżanki
Pan dzwonił do schroniska, które odpowiedziało mu, że nie zajmuje się takimi sprawami
pan dzwonił do jakiejś dużej łódzkiej fundacji, która odpowiedziała mu, że nie interesują się dorosłymi kotami
informacje były koszmarne i nie mogłam o tej sprawie przestać myśleć
nie będę ich tutaj przytaczać, bo to już było...
porozmawiałam z anskr
zadzwoniłam do znajomego pracującego w gazecie Fakt
rezultat:
na wtorek 15 listopada, na godz. 15 jesteśmy tam umówione z dziennikarką p. Marleną Felisiak i fotoreporterem p. Markiem Szybką
jechałyśmy autem w ponurym milczeniu...
nie wiedziałyśmy co tam zastaniemy...
przed wejście do mieszkania rozmawiałyśmy z sąsiadami:
- ten Pan, to spokojny człowiek
- tylko życie mu się mocno dało we znaki
- parę lat temu stracił firmę
- mieszka tu od urodzenia
- tak, opiekuje się kotami
- przygarnia, dba
- tylko kasy nie ma na nie za dużo
- no i nikt mu nie chciał pomóc
zaraz po wejściu do mieszkania zorientowałyśmy się, że to co w tych opowieściach wzbudziło naszą największą grozę już się na szczęście nie dzieje
to nie znaczy oczywiście, że nie byłyśmy przerażone tym co zobaczyłyśmy
zobaczyłyśmy tragedię człowieka, który mocno się pogubił w tej naszej brutalnej rzeczywistości
zobaczyłyśmy tragedię człowieka, który nie był w stanie przejść obojętnie obok potrzebującego zwierzaka
zobaczyłyśmy tragedię człowieka, który dbał o przygarnięte przez siebie koty w miarę swoich skromnych środków
Pan miał latem dużo więcej kotów, ale na szczęście udało mu się wyadoptować maluchy
a oto fotorelacja (zdjęcia mają dopisanych autorów)
na zewnątrz:


reportaż z łapnia:
1.

2.

3.

4.

5.

6.

7.

8.

9.

10.

11.

wielki szacunek dla Anki, która 11 kotów złapała rękami uzbrojonymi jedynie w zasłonkę!
ja tylko otwierałam i zamykałam drzwiczki od coraz to nowych kontenerów i odczepiałam kocie pazury od Anczynych rąk
a to 11 kotów upchniętych w 4 kontenery (pan nam pożyczył jeden swój kontener)

na zdjęciach 5. i 6. Anka trzyma koteczkę, którą Pan znalazł parę dni temu na ulicy
kotka miała coś z łapkami
Pan nie wiedział co jej jest...
Pan nie miał pieniędzy na wizytę u weterynarza...
Pan tylko dawał jeść i czekał aż kotka się trochę oswoi...
Pan był przerażony...
CoolCaty, po przebadaniu kotki stwierdziła, że:
- kotka ma w wielu miejscach połamaną, zmiażdżoną i wyrwaną z barku łapkę
- kotka w drugiej łapce nie ma "dłoni" (obgryziona?odcięta?)
kotka została uśpiona...

Ania rozmawiała z Panem następnego dnia
oto co napisała mi o tej rozmowie w mejlu:
"Rozmowa z Panem - wdzięczy, że ktoś pomógł, dzwonił, schronisko odpowiedziało, że nie zajmuje się takimi sprawami, jakiaś fudacja, że nie interesują ją koty dorosłe.
Bardzo chciałby koty wyadoptować, do niego się przytulają i gadają, domagają głaskania.
Właśnie znalazł pracę, jest kierowcą, obiecuje mieszkanie uporządkować, na świeta ma być błysk.
Powiedziałam, że przyjadę z prezentem.
Głównie dziękował i mówił, że nie umie zostawić potrzebujacego zwierzaka..."
po rozmowie Anki z Panem okazało się, że w domu są jeszcze dwa koty i jak Ania przyjedzie to Pan je sam złapie
od Anki wiem również, że dziennikarze z Faktu rozmawiali z Aniami z Lecznicy w Tesco
jeszcze nie wiem kiedy ukarze się artykuł w Fakcie
i tu na koniec, chciałabym:
- bardzo podziękować Ani - bez jej pomocy nic bym nie zdziałała
- bardzo podziękować reporterom gazety Fakt: dziennikarce p. Marlenie Felisiak i fotoreporterowi p. Markowi Szybce za zainteresowanie sprawą i szybką reakcję
- bardzo podziękować kotolożkom z Tesco za wielkie oddanie sprawie bezdomnych zwierząt i... cierpliwość!
... bardzo prosimy o pomoc w sfinansowaniu tej akcji
przybliżony koszt to ok. 1000 zł
marzy się nam również zaszczepienie wszystkich jego kotów - ok. 400 zł
za ewentualną nadwyżkę zakupimy Panu karmę
Nasze dane:
Fundacja For Animals - Oddział Łódź
42-520 Dąbrowa Górnicza, ul. Mizerkiewicza 12
nr konta 60 1370 1170 0000 1706 4855 2200
z dopiskiem - Finansowa
KRS 0000 265 307 - koniecznie z dopiskiem "Łódź"
ps. statystyka: 6 kotek (w tym jedna uśpiona), 6 kocurów (w tym jeden wnętr)
oraz:
- będziemy również chcieli pomóc Panu wyadoptować te koty
- będziemy chcieli pomóc Panu w ponownym urządzeniu mieszkania (oczywiście po wcześniejszym jego posprzątaniu)
a na samym końcu - przepraszam za wielokrotne edytowanie tekstu (nie było łatwo mi go napisać)
ewa mielczarek
edit:
wpłaty na 2011.11.28 godz.16,00
33,00 PLN Jolanta W. Łódź
50,00 PLN Ewa W. Warszawa
50,00 PLN Anna R-S. Łódź
100,00 PLN Elżbieta i Hanna C. Łódź
50,00 PLN Murisław M.
12,00 PLN Dominika D. Łodź
30,00 PLN Jolanta B. Łódź
325,00 PLN razem
dziękujemy!
ewa mielczarek