Na noc został u mnie w pracy i w piątek szłam z duszą na ramieniu jak też wygląda pracownia, ale Tomcio Paluszek spał grzecznie na fotelu, a w prowizorycznej kuwecie było sioooo jak po psie!-oj dużo! i tylko odrobina żwiru obok-taki czyścioch jest!

W drodze do pracy kupiłam Benka, od kolezanki Ewy pożyczyłam kuwetkę po kociakach z Kretowin(teraz mają krytą i z tej nie korzystają, bo i tak była za mała dla nich)
Apetyt ma ogromny, pewnie bardzo wygłodzony był-zawsze mam zapas karmy w pracy, bo tam w sionce-w szafie jest chłodno i karma ma świetne warunki, więc zawsze jak widzę jakiegoś kota w pobliżu, to dokarmiam-nie muszę lecieć do sklepu i na gwałt kupować!
Tomcio spał nawet u mnie w szufladzie, bo nie chciał nawet na chwilkę sie położyć dalej ode mnie-aż na biurko mi wchodził, żeby się o twarz miziać!
Położyłam mu ręcznik w wysuniętej szufladzie i tak spał!

Jedzonko cieszyło sie wielkim powodzeniem-nie dziwota,może w życiu nic smaczniejszego nie jadł?

Martwiłam się o weekend, maluchy jeszcze u mnie, nie mogłam wziąć kotka z ulicy do domu, póki one są, a jeszcze nie wiedziałam,, że malce pojadą następnego dnia!
Poprosiłam Ewa, która mieszka obok mojej pracowni, żeby w sobotę i w niedzielę zajrzała do niego i oczyściła kuwetkę i dała jeść, ale ona powiedziała, że weźmie go do poniedziałku do siebie!-kochana dziewczyna!



Grzecznie przespał u niej noc, nie wdawał sie w żadne pyskówki z kotkami Ewy-Jak już wiedziałam mniej więcej o której malce pojadą, powiadomiłam Ewę, że wieczorem małego zabieram-nie chciała, prosiła, bym zostawiła go do poniedziałku, ale ona już by nie chciała go oddać, a naprawdę ją nie stać na 5 kota, tam biedniutko jest, bo oboje państwo mają male zarobki, a dzieci 6-cioro-ale miłość do zwierząt tam aż kipi!
Tomcio szuka domu, domu, który już go nie wyrzuci, który nie będzie patrzył oczyma(choć dla mnie jest piękny) , ale sercem!
Czy ta bajka o Tomciu Paluszku znajdzie szczęsliwe zakończenie?
Edit
28.12.2011 Tomcio pojechał do własnego domku u Magdy Betelguese