Jesteśmy koteczki z Pruszkowa. Mieszkamy z nasza mamą na takim fajnym podwórku pustego domu przy ulicy co się nazywa Helenowska gdzie prawie nikt nie wchodzi i jest dużo zakamarków gdzie można się schować. Co prawda była kiedyś taka straszna dziura i jeden z nas tam wpadł i płakał ale przyszli duzi tacy co to zazwyczaj niedaleko siedzą na ławce i coś sobie piją i go wyciągnęli i przykryli ta dziurę i teraz mamy spokój. Duzi nam zwykle nie przeszkadzają, czasem nawet zostawią jedzonko pod bramą. Ale czasem wchodzą w nocy tacy mniejsi duzi i nas postraszą

Dzisiaj nam się nudziło i wyszłysmy przez dziurę przy bramie a potem chowałyśmy się pod samochodami. Było fajnie ale troche strasznie bo tak dużo dużych tam chodziło i psy i się trochę bałyśmy wrócić. A potem przyszedł taki jeden duży dal nam trochę jedzenia tam na podwórku, a jak wróciłyśmy sobie podjeść to nam podstępnie zastawił tę dziurę i teraz nie możemy wyjść na ulicę

Ale trochę się martwimy bo robi się coraz chłodniej a nasza mama mówi że niedługo będziemy sobie musiały radzić same


Prawda że jesteśmy śliczne?

A ja nie lubię jak mi ktoś robi zdjęcia, o...

A to sobie nasza mama śpi.
Kociaki z matka mieszkają w Pruszkowie w pustym domu przy Helenowskiej 5.
Niestety nie mogę żadnego z nich zabrać do siebie, do kataklizmu zwanego remontem z przeprowadzką młodych dzikusów nie wezmę, farbą śmierdzi, okna cały czas otwarte...

A ładne są, nie wiem czy nie po rosyjskim jakimś bo takie srebrzyste.