Ostatnie 16 miesięcy jego życia minęły z pełnym brzuszkiem, w cieple, z najlepsza opieką jaką można było zapewnić.
anita5 pisze:Myślę, że Albercik był tutaj zadowolony. Miał, co chciał, robił, co chciał. Miał swojego kolegę, Antosia, a właściwie trochę mu tatusiował, bo Antek specjalnie nadstawiał mu główkę do całowania.Bardzo mnie wzruszało, jak Albert okazywał czułość Antkowi, a przecież Albert nie był wylewny.
Antoś jest teraz smutny...
Albercik to była wielka kocia osobowość. To był prawdziwy Pan Kot.
Taki był piękny kilka miesięcy temu... Te uszka...
Będzie nam Ciebie brakowało kocurku.
Do zobaczenia.
Pana Kota spotkałam tydzien temu pod jedną z przychodni.
Juz wcześniej widywałam tam miseczki, ale nigdy nie widziałam żadnego kota.
W miseczce pożółkły, uschnięty kawałek szynki, obok odrobina wody... troche uspakająco działał ten widok - to znak że nie przepędza się stamtad kotów, chociaż miski sa zaraz obok wejścia do przychodni....
i tydzień temu zobaczyłam go po raz pierwszy, leżał przed drzwiami apteki w pełnym słoncu, wywalił sie na plecki jak do niego podeszłam

na klatce piersiowej, między łapkami zobaczyłam wielką narośl

Pan Kot dał się wygłaskać, prężył sie mrucząc

wtedy nie miałam aparatu by zrobić zdjęcia..
dwa dni później znowu tam byłam, stał obok pustych misek
ludzie przechodzili, nikt nie zwacał uwagi na niego, a on cierpliwie czekal aż ktos da mu jeść

podszedł do drzwi automatycznych zamarłam.. i zaczelam go wołać - jednak "miły" starszy pan był szybszy, tupnął nogą i Pan Kot odszedł


gdy robilam mu te zdjecia przechodził jakis robotnik i powiedzial :"moze go pani adoptować" (użył słowa adoptować! w szoku bylam)
zapytalam co wie o tym kotku, od kiedy jest itp
powiedział, że pojawił się zimą, nagle, ktoś go podrzucił, że tak sobie żyje od tamtej pory, na parkingu obok tej przychodni
Pan Kot jest stary, widać to od razu
ma blizny na uszach pamietające wiele walk
zmierzwioną sierść
nie jest kastrowany
Jego widok jest tak smutny że postanowiłam szukać mu ds, a przynajmniej dt
niech na starość ma dom i ciepłą rękę do głaskania
mnie zapadł w serce - może jeszcze komuś zapadnie w serduszko
z góry dziekuję