Satyrkowo - Misia w swoim domku - teraz już Java :)))

Annaa pisze:Misia
Jak wyszliście i zostawiliście ją to była mocno zdezorientowana.
Miauczała i szukała.
Jak to? poszli sobie i zapomnieli o mnie???
Najpierw schowała się za pralkę,ale ciekawość była silniejsza
Znalazła sobie fajne pudło do którego można schować się
Pospała sobie,a potem jak upewniła się że wolno jej
rozłożyć się na kanapie skorzystała z tego bardzo chętnie
Nawet wystawiła brzuchol do głaskania.
Teraz chodzi za swoim nowym dużym i obserwuje go
cały czas nasłuchuje nowych odgłosów.
Może czeka kiedy po nią wrócicie ?
I bawiła się szczurkiem

No mniej więcej ;-)

Pogadaliśmy sobie, oprowadziłem ją po nowym rewirze, dokonała wstępnej kontroli - dogadamy się!
Teraz nie odpuszcza mnie prawie na krok - w końcu już dowiedziała się kto teraz napełnia miskę ;-)

Na razie rzeczywiście nie wie za bardzo co ze sobą zrobić, co jakiś czas sprawdza przedpokój i miałknie kontrolnie parę razy - szuka kiche_wliczycy i Satrya - nie dziwię się miała tam naprawdę dobrze! Mam nadzieję, że sprostam jej oczekiwania :-)

Moje wrażenia: jest na prawdę śliczną kotka, strasznych pieszczochem! Co do charakterku będę mógł wypowiadać się dopiero jak się oswoi i zacznie rozrabiać ;-)

Kiedy piszę tego posta Misia leży niedaleko, zaraz idziemy spać - zobaczymy jak minie pierwsza noc :-)

Łukasz witaj na miau :piwa:

Cieszę się, że Misia nie chowa się po kątach, nie płacze rozpaczliwie, tylko towarzyszy Ci we wszystkim, to bardzo dobrze rokuje

I mam nadzieję, że ta noc będzie spokojna i cicha..........tzn. nie rozmiauczana, a rozmruczana :ok:

Łukasz R witaj na forum :lol:

I jak Wam nocka minęła?
:ok:

A ja witam forum ;-)

Noc minęła bardzo spokojnie. Najpierw Misia leżała sobie koło mojego łóżka, potem trochę pobuszowała po parapecie i na koniec przeniosła się do bezpiecznego pudła gdzie spokojnie przespała noc. Kiedy wstałem opuściła swój bunkier. Było trochę płaczu i stania pod drzwiami ale po śniadaniu postanowiła uciąć sobie sjestę na kanapie i był już spokój ;-)

Wyszedłem na 2 godziny do sklepu po kątowniki i po powrocie wszystko było ok, Misia po prostu na ten czas schowała się do kryjówki. Tak jak podejrzewałem bardzo przypasował jej parapet przy komputerze: https://www.dropbox.com/gallery/348435/1/M?h=caf69d ;-)

kochana zmorka :1luvu:

W słoneczku się wygrzewa

Dobrze, że nie śpiewała, bo tego najbardziej się obawiałam.

Jak sprawy kuwetkowe?

kiche_wilczyca pisze:Jak sprawy kuwetkowe?

A właśnie. Rano dwa razy prawdopodobnie nadstawiała się by załatwić się mi na materac - nie byłem na tyle ciekawy by sprawdzić jej intencje i profilaktycznie translokowałem do kuwety. Tam trochę o tym podyskutowaliśmy, pokręciła trochę pyszczkiem i w końcu załatwiła się gdzie trzeba. Na razie nic grubszego. Czy Misia jest z kotów które wolą kuwetę w ustronnym miejscu? Może muszę przestawić ją w inne miejsce? Aktualnie stoi tam gdzie widzieliście.

jeżeli uparcie będzie próbowała robić w innym miejscu to lepiej ją przestaw. U nas jej kuweta stała "na wierzchu"

Misiu, bądź grzeczna!!!

ojej, ogromne kciuki za Misię i jej aklimatyzację, na pewno będzie dobrze :ok:

My też trzymamy :ok:

O rany, ale fantastyczne wieści! Misia ma wreszcie swojego Wymarzonego Dużego :1luvu:

. Witaj Łukasz R

, fajnie, że zalogowałeś się i relacjonujesz pierwsze chwile w domku. Trzymam kciuki za szybciutką aklimatyzację. Pobaw się z nią myszkami, sznurkiem... na pewno to pomoże odstresować się i zbliży Was do siebie.