No smutno było. Nawet widzieliśmy koty na campingach, ale kurcze - umarlabym ze strachu, ze sie zgubia. Lataj potem człowieku na zupełnie obcym terenie i szukaj kota

o nie - w domu im nie było smutno, tylko nam. One sobie rozkosznie spaly z Modym, kiedy my wzdychalismy - szkoooooda, ze nie ma z nami koteckow

Ps. Ale co musieli myśleć znajomi Młodego, jak zadzwoniłam w czasie pomaturalnej imprezki (no co, akurat mi sie nietaktownie trafił dostęp do netu ma chwile) i kazalam sobie pokazać koty NATYCHMIAST! Nie chce nawet myśleć - stara wariatka
